3 października 2024
Historia i idea Okres międzywojenny i okupacja

Zygmunt Wasilewski: Jaki był motyw zamachu?

Od pierwszej chwili wybuchu 12 maja nad wypadkami zawisło niepokojące pytanie, jakie są motywy zamachu, jaki jego cel. Cui bono? Na pytanie to Polak nie ma dotąd jasnej odpowiedzi, gdy już spokój na ulicy, niestety spokój żałobny, gdy w oczach majaczą cyfry nie do wiary: 300 zabitych, tysiąc rannych! Zabitych i rannych w walce bratobójczej!

„Myśl Narodowa” rozpatrująca sprawy pod kątem kultury twórczości polskiej, ma prawo zadać sobie to pytanie, gdy relacje o zdarzeniach w organach przewrotu (Głos Prawdy) noszą tytuł: „wielki czyn marszałka Piłsudskiego i armii narodowej”, gdy się podnosi twórcze dla Polski znaczenie przewrotu.

Pytanie to zaraz pierwszego dnia walk zadali samemu sprawcy zamachu dziennikarze. Słowa odpowiedzi były ogólnikowe i stawiały rzecz na gruncie pobudek idealizmu etycznego: „za wiele nieprawości”! Było to jedyne wyjaśnienie autentyczne ze źródła bezpośredniego. Ono też stało się podstawą późniejszych komunikatów urzędowych i komentarzy prasy, oddanej sprawie przewrotu. Komunikat urzędowej Pol. Agencji telegraficznej z d. 14 maja wyjaśnia istotę czynu, że miał on na celu „obronę wojska przed krzywdą”, nawołuje ogół do pomocy, „aby społeczeństwo odetchnęło pod rządami ludzi dzielnych, mocnych i nieskazitelnych”. „To, co się stało, kończy się komunikat – jest początkiem moralnego odrodzenia Państwa”.

Ten sam motyw moralnego oczyszczenia przez cały czas walki wysuwała prasa przewrotowi oddana. Organ mniejszości narodowych „N. Kurier Polski” 15 maja piórem red. St. Grossterna określa znaczenie czynu jako „program etyczny”, z czego wyciąga wniosek, ze wynikiem jego będzie „sprawiedliwość” dla mniejszości narodowych. To był pierwszy wierzchołek realności, jaki się wydobył z powodzi słów romantycznej treści. Dopiero po walce, gdy doszło do realizowania politycznego wyników militarnej przewagi coraz więcej zaczęło się ukazywać tego lądu, na którym się opierała rewolucja wojskowa.

Są to trzy kompleksy interesów: 1) punkt bezpośredniego wyjścia: wojsko samo z zupełnie niewyjaśnionym motywem interesu i celu, raczej jako fakt czynu, fakt ofiary złożonej dla bliżej nieznanych sobie celów, 2) kompleks interesów socjalno – rewolucyjnych, związanych nadziejami na przewrót i czynnie z przewrotem współdziałający (PPS.) i 3) kompleks interesów politycznych, sprzecznych z ideałem Polski mocarstwowej, który w drodze mozolnej ewolucji począł się już realizować w oparciu politycznym o rząd większości narodowej. Dla orientacji można te grupy oznaczyć tytułami dzienników warszawskich, które wciągały przez propagandę opinię publiczną w akcję każdej grupy: 1) „Polska Zbrojna”, 2) „Robotnik”, 3) „Kurier Poranny”, „Nowy Kurier Polski”, „Głos Prawdy” i parę innych subsydiowanych brukowców. Do tej trzeciej grupy, nie bez logiki wewnętrznej, weszła właściwie już i „Polska Zbrojna”, nabyta niedawno jakoby przez wydawców „Kuriera Poran.” Grupa ta odznaczała się wielkimi środkami materialnymi, krzykliwością uliczną i bezceremonialnym traktowaniem prawdy.

Otóż, gdy doszło do formowania nowego rządu po przewrocie, panem sytuacji stała się ta trzecia grupa, nazywająca się demokracją polską i walcząca o wolność powszechną. Ona wyłoniła z siebie rząd. O pierwszej grupie nie umiemy i nie chcemy mówić, jaki jest jej pogląd na sposób realizowania zwycięstwa w drodze konstytucyjnej. Druga grupa w szeregu rezolucji zastrzegła się przeciw takiemu rozwiązywaniu przewrotu i zapowiada dalsze prowadzenie dzieła w drodze rewolucji socjalnej. Jedyna styczna grupy socjalnej z trzecią polityczną jest ta, że obie warują nową erę w stosunku do mniejszości narodowych.

Teraz dopiero w związku z budową nowego rządu, prasa trzeciej grupy ujawniła główny motyw przewrotu. Jest to motyw polityki polskiej w stosunku do innych narodowości wewnątrz kraju i w stosunkach zagranicznych. „Nowy Kurier Polski”, nie schodząc zresztą z drogi nadanej mu przez b. ministra hr. Al. Skrzyńskiego, najdobitniej ten moment uwydatnił. Utrzymuje on (16 maja), że ów motyw…. moralny, o którym wyżej, zarówno sam Piłsudski, jak i rząd obecny, do którego teraz wchodzi, czerpali i czerpać będą ze źródła międzynarodowego.

„Rząd ten będzie czerpać swą siłą na wewnątrz i zapewniać potęgę Polski (Polsce?) na zewnątrz, z niewyczerpanej krynicy moralności w stosunkach międzyludzkich i międzynarodowych. W imię tej moralności Marszałek Piłsudski wszedł na czele swych mężnych, bohaterskich żołnierzy do Warszawy”…

Wyznanie to kończy się formułą znamienną: że „dusza demokracji polskiej” tak urządzi „Najjaśniejszą Rzeczpospolitą”, aby „zabłysnęła ku chwale i pożytkowi wszystkich swoich obywateli i ku zadowoleni wszystkich państw i narodów świata”.

Z formuły tej wynika, że celem polityki polskiej ma być to, aby z niej „zadowolone” były wszystkie państwa i narody i żeby z tego mieli pożytek osobisty obywatele polskich rozłogów środkowo europejskich.

Budowa nowego rządu z p. Augustem Zaleskim jako ministrem spraw zagranicznych, który ten program zadowolenia państw obcych i pożytku obywateli wykonywał podczas wojny wespół z p. Lednickim, ma fasadę w stylu wyżej naszkicowanym. To rozpoznanie stylu opieramy na znajomości ludzi i grup, które na rząd ten się złożyły. Miały one sposobność już przedtem zaznajomić nas ze swymi widokami na rozwój stosunków w Europie, w której jakoby pojęcia narodu i mocarstwa narodowego wkrótce zaginą. „Prawica” ze swoimi ambicjami Polski mocarstwowej, jako państwa narodowego, mogła przeszkodzić realizowaniu tamtego ideału. Należało to niebezpieczeństwo zażegnać za wszelką cenę, choćby hekatombą w walce z rodakami. Wielka gra, wielka sławka.

Niemcy, które zawsze dobrze znały nasze stosunki i naszych ludzi, jak się dowiadujemy z telegramów PAT-a, z zadowoleniem przyjęły wiadomość o przewrocie. „Vossische Zeitung” (15.V.) zapowiada Polsce trudną sytuację finansową „pod kontrolą Ligi Narodów. „Zamach wojskowy został zwycięsko zakończony, najważniejszy jednak etap dopiero nastąpi”. Przepowiada zawikłanie w stosunkach z Rosją, Józef Piłsudski, bowiem przeprowadzając swój program federacyjny, będzie się domagał terytorjów białoruskich i ukraińskich.

Nieokreślony pozytywnie moment idealizmu etycznego wymagał, niestety, uzasadnienia negatywnego przez rzucenie cienia na moralność obalonego rządu prawicowego. Cały wywód etycznego hasła wyprowadzono popularnie z tego, że tamten rząd składał się jakoby ze „złodziei”. Stała się wielka krzywda moralna narodowi, który tamten rząd zaufaniem darzył, krzywda ludziom, cięższa niż robią kule. I niepotrzebna. Tylko brak odwagi cywilnej nie pozwolił wyznać od razu istotnego motywu zamierzeń.

Zygmunt Wasilewski

za: “Myśl Narodowa” nr 22/1926 (23.05.1926)