– Naszym poprzednikom zależało na tym, żeby pokazać, że Marsz to chuligani. Była na przykład taka sytuacja, kiedy funkcjonariusz kopał jednego z demonstrantów w głowę. Dziś policja zachowuje się zupełnie inaczej. Natomiast odpowiedzialność za zadymy i prowokacje w tamtych latach ponosi Bartłomiej Sienkiewicz – mówił dzisiaj w „24 pytaniach” Polskiego Radia 24 Maciej Wąsik, wiceszef MSWiA.
Tegoroczny Marsz Niepodległości był bardzo spokojny, chociaż zdarzyły się próby zakłócenia imprezy.
– Oczywiście były próby prowokacji. Antypatriotyczne radykalne grupki: KOD-owskie czy Obywatele RP próbowały dotrzeć do Marszu Niepodległości, by sprowokować jakąś agresywną reakcję uczestników. Na szczęście byliśmy przygotowani na takie działania – mówił minister. – Zgodnie z prawem Marsz Niepodległości jest imprezą cykliczną. W związku z tym nie może być żadnych zgromadzeń bliżej niż 100 metrów od trasy marszu. Policja zadziałała kategorycznie, zgodnie z prawem przesunęła uczestników tych prowokacji tam, gdzie według przepisów powinni się znajdować .
– Policja wykryła też osoby, które miały niebezpieczne narzędzia i szykowały się do jakichś prowokacji. Na szczęście byliśmy naprawdę bardzo dobrze przygotowani. Chciałbym podziękować zarówno organizatorom marszu za bardzo dobrą organizację i Straży Marszu, która działała sprawnie ale także policji i wszystkim innym służbom, które dbały, by to wielkie, polskie święto uczestnicy wydarzenia mogli świętować bezpiecznie. To była doskonała praca wszystkich służb mundurowych i niemundurowych – ocenił Wąsik.