31 marca 2025
Wydarzenia

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego: Polska jest zdolna samodzielnie się bronić przez tydzień, dwa

Generał Dariusz Łukowski, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, wywołał burzę swoimi słowami o zdolnościach obronnych Polski. Stwierdził, że przy obecnych zapasach amunicji, Polska mogłaby samodzielnie bronić się przez tydzień, może dwa.

Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz uznał te słowa za potwierdzenie trudnej sytuacji, ale też okazję do pokazania, że rząd już działa, by ten stan zmienić.

Słowa generała Łukowskiego padły w programie Polsat News. Zasugerował on, że w przypadku wojny, zapasy amunicji wystarczyłyby na kilka dni walki. Podkreślił też, że problem dotyczy przede wszystkim starszego typu uzbrojenia, do którego często już nie produkuje się środków bojowych. W efekcie wojsko bazuje na tym, co zgromadzono wiele lat temu.

To, że sytuacja nie jest różowa, potwierdza szef MON.

– Zdolności produkcyjne, które zastaliśmy po poprzednikach, de facto nie istniały – powiedział Kosiniak-Kamysz podczas konferencji prasowej w Jasionce.

Zaznaczył, że dotyczy to zwłaszcza amunicji kalibru 155 mm – podstawowej dla artylerii.

Kosiniak-Kamysz przypomniał, że już w grudniu 2023 r. podpisano umowę na zakup 155-milimetrowej amunicji artyleryjskiej, a rok później uchwalono ustawę finansującą rozwój krajowej produkcji.

– Wybudowanie fabryki to nie jeden dzień – zaznaczył, dodając, że największe wyzwanie teraz stoi przed Polską Grupą Zbrojeniową.

PGZ ma już zapewnione środki i oprzyrządowanie. MON otworzył też drzwi do współpracy ze Słowacją – w lutym ministrowie obrony obu państw podpisali list intencyjny dotyczący wspólnej produkcji amunicji.

Generał Łukowski zaznaczył, że Polska wykorzystuje czas, który daje jej Ukraina, broniąc się przed Rosją. W jego ocenie, kraj powinien odbudować potencjał militarny w ciągu 2–3 lat. Te słowa wywołały reakcję także na scenie politycznej.

Szymon Hołownia, marszałek Sejmu i kandydat na prezydenta, skomentował wypowiedź generała krytycznie:

– Nie wiem, po co to mówi. Po to, żeby straszyć ludzi? – zapytał retorycznie podczas konferencji w Białymstoku.

Wskazał, że obecny rząd odziedziczył poważne zaniedbania, m.in. kontrakty zawarte przez PiS w 2017 roku, które obejmowały 23 tys. sztuk amunicji – tyle, ile Ukraina zużywa w dwa dni walki.

Ostrzeżenie gen. Łukowskiego nie jest bezpodstawne, ale nie jest też sygnałem paniki. To raczej twarda diagnoza stanu odziedziczonego po latach zaniedbań. Rząd twierdzi, że podjął konkretne działania: inwestycje w produkcję, międzynarodowa współpraca i nowe ustawy mają zapełnić magazyny. Tyle że czas gra tu kluczową rolę – a historia ostatnich lat pokazuje, że w Europie ten czas może skończyć się nagle.

Leave feedback about this

  • Quality
  • Price
  • Service

PROS

+
Add Field

CONS

+
Add Field
Choose Image