Ubiegający się o kolejną prezydenturę jako kandydat Republikanów do Białego Domu w jesiennych wyborach Donald Trump powiedział, że „zachęciłby” Rosję do ataku na któregokolwiek z sojuszników w NATO, jeżeli takie państwo – jego zdaniem – nie wywiązałoby się ze swoich zobowiązań finansowych.
Mniej niż połowa krajów NATO osiągnęła do tej pory minimalny cel wydatków na obronę uzgodniony na szczycie Sojuszu w Walii w 2014 r. – 2 proc. PKB.
Trump złożył takie oświadczenie w sobotę podczas wiecu wyborczego w Conway w Południowej Karolinie, przed prawyborami prezydenckimi, które odbędą się 24 lutego w tym stanie. Były prezydent wyraził wątpliwości co do sensu pomocy dla Ukrainy w jej obronie przed inwazją rozpoczętą przez Rosję w lutym 2022 r., a także co do istnienia NATO – sojuszu składającego się z armii 31 państw członkowskich. Trump przyznał, że podczas bliżej nieokreślonego spotkania NATO powiedział innej głowie państwa, że Stany Zjednoczone pod jego przywództwem nie będą bronić żadnego kraju, który dopuścił się „przestępstw”.
– Jeden z prezydentów dużego kraju wstał i powiedział: “No cóż, proszę pana, jeśli nie zapłacimy i zostaniemy zaatakowani przez Rosję, czy będzie pan nas chronił”. Powiedziałem: «Nie zapłaciłeś, jesteś przestępcą” – oznajmił amerykański polityk. – “Nie, nie chroniłbym cię. Prawdę mówiąc, zachęcałbym ich, żeby robili, co chcą. Musisz zapłacić. Musisz zapłacić swoje rachunki”
Rzecznik Białego Domu Andrew Bates zapytany o komentarze Trumpa powiedział: – Zachęcanie do inwazji morderczych reżimów na naszych najbliższych sojuszników jest przerażające i szalone oraz zagraża amerykańskiemu bezpieczeństwu narodowemu, globalnej stabilności i naszej krajowej gospodarce.
Państwa NATO zgodziły się w 2014 r., po aneksji Półwyspu Krymskiego przez Rosję, na wstrzymanie cięć wydatków dokonanych po zimnej wojnie i przejście do wydawania min. 2% swojego PKB na obronność, na co dostały czas do 2024 r.