15 sierpnia 2025
Wydarzenia

Trump o NATO i Polsce: „Nie było takiej propozycji”

Podczas ostatniego briefingu prasowego Donald Trump został zapytany o możliwe wycofanie wojsk NATO z Polski w ramach ewentualnego porozumienia z Rosją dotyczącego zakończenia wojny w Ukrainie.

Odpowiedź była krótka, ale znacząca.

„Nie było takiej propozycji” – odpowiedział prezydent USA.

Po chwili dodał:

„Pomyślę o tym później.”

To jedno zdanie otwiera szerokie pole do spekulacji. Trump zaprzeczył, by jakiekolwiek konkretne ustalenia zostały podjęte, ale jego słowa nie wykluczają, że temat może powrócić. Wypowiedź ta została odebrana przez wielu jako próba zachowania elastyczności w potencjalnych rozmowach z Rosją.

Od początku swojej prezydentury Trump podchodzi do NATO z pozycji transakcyjnej. Wymuszał na sojusznikach zwiększenie wydatków obronnych, najpierw do 2%, a później postulował nawet 5% PKB. W jego narracji NATO to nie tyle wspólnota wartości, co układ partnerski oparty na równowadze kosztów. Europa, w tym Polska, musiała zacząć „płacić więcej za własną obronę” – jak sam to wielokrotnie powtarzał.

Polska, będąca jednym z najbardziej lojalnych sojuszników USA w regionie, dotąd wywiązywała się z tych oczekiwań. Trump chwalił ją za zaangażowanie i gotowość do współpracy wojskowej. W przeszłości mówił o Polakach:

„To jedni z najlepszych ludzi, jakich spotkałem.”

Nie zmienia to jednak faktu, że każde niedopowiedzenie w sprawie NATO, każde „zastanowię się później”, odbierane jest w Warszawie z najwyższą powagą. Zwłaszcza teraz, gdy wojna na Ukrainie trwa, a bezpieczeństwo regionu zależy od wiarygodności amerykańskich gwarancji.

Na niedawnym szczycie NATO w Hadze państwa członkowskie – z wyjątkiem jednego – zobowiązały się do podniesienia wydatków obronnych do 5% PKB. To symboliczne i praktyczne potwierdzenie, że Sojusz stara się odpowiedzieć na nowe zagrożenia i niepewność co do przyszłych decyzji Waszyngtonu.

Europejscy liderzy, świadomi zmiennej postawy Trumpa, coraz wyraźniej mówią o potrzebie wzmacniania europejskiej autonomii strategicznej. Choć artykuł 5 – mówiący o wspólnej obronie – pozostaje nienaruszony, jego realna siła zależy od politycznej woli największych graczy.

Trump, mimo że oficjalnie niczego nie proponuje, zdaje się testować granice lojalności i gotowości sojuszników do działania na własną rękę. Jego słowa o NATO i Polsce to nie tylko zaprzeczenie konkretnej propozycji – to także sygnał, że zasady mogą być negocjowalne. Czy to tylko dyplomatyczna gra? Czy początek zmiany układu sił w Europie? Jedno jest pewne: każde zdanie wypowiedziane przez Trumpa w kontekście NATO ma dziś wagę geopolitycznego sygnału.