We wtorek na cmentarzu parafialnym w Górkach Wielkich na Śląsku Cieszyńskim spoczęli czterej Żołnierze Niezłomni: bracia Leopold i Józef Daniec, Roman Bączek oraz Ludwik Kłósko. W uroczystości pogrzebowej o charakterze państwowym wzięli udział przedstawiciele władz państwowych, duchowieństwa, IPN oraz mieszkańcy regionu.
W imieniu Instytutu Pamięci Narodowej głos zabrał jego wiceprezes, dr hab. Karol Polejowski. Podkreślił, że państwo polskie dopełnia obowiązku wobec swoich żołnierzy:
„Przysięga, którą złożyli dziesiątki lat temu, przysięga Bogu i ojczyźnie, została wypełniona. A państwo polskie dopełnia swojego obowiązku, jakim jest godny, państwowy pochówek wiernych żołnierzy Rzeczypospolitej.” — powiedział wiceprezes IPN.
Przypomniał, że wszyscy czterej bohaterowie zginęli w młodym wieku — mieli od 23 do 29 lat. Ich młodość została im odebrana przez okupację niemiecką, a następnie sowiecką.
„Każdy z nich miał swoje marzenia, żaden z nich nie chciał ginąć. Ale marzenia, które mieli, chcieli realizować tylko w wolnej, niepodległej Rzeczypospolitej, a nie w tym, co po 1945 r. Sowieci wraz z miejscowymi zdrajcami nazywali Polską. Nie o taką Polskę walczyli, nie takiej ojczyźnie składali przysięgę.” — stwierdził Polejowski.
Zaznaczył, że komunistyczne władze chciały wymazać ich z pamięci historycznej:
„Zamordowani, wrzuceni do dołów śmierci, mieli pozostać zapomniani. Ale tak się nie stało, ponieważ pamięć o nich trwała w rodzinach, najbliższych, którzy czekali na ich powrót i tego powrotu do dzisiaj nie doczekali.” — podkreślił.
W mocnych słowach odniósł się do propagandy okresu PRL:
„Wyklinano ich, obrzucano najgorszymi wyzwiskami. A robili to zdrajcy – ci, którzy wprowadzili komunistyczny terror w Polsce. Wyklinali polskich bohaterów, żołnierzy Wojska Polskiego, którzy służyli w szeregach Narodowych Sił Zbrojnych pod dowództwem kpt. Henryka Flamego »Bartka«.”
Dodał również, że wartości, za które zginęli, pozostają dziś tak samo aktualne:
„Jeśli chcemy odwoływać się do podstawowych wartości i budować na nich przyszłość naszej ojczyzny, to są to dokładnie te same wartości, które reprezentowali żołnierze kpt. »Bartka«. Polska ma być wolna i niepodległa. A bohaterowie muszą być nazywani bohaterami, a zdrajcy – zdrajcami.”
Wiceprezes IPN przypomniał, że od 25 lat instytut realizuje misję przywracania pamięci o ofiarach totalitaryzmów:
„Naszym obowiązkiem jest ich odnaleźć, zidentyfikować, oddać rodzinom i pochować godnie – jak na to zasłużyli jako żołnierze Wojska Polskiego.”
W czasie mszy żałobnej słowo skierował także o. Ignacy Winiarski, proboszcz parafii pw. św. Jana Sarkandra. Zwrócił uwagę na duchowy wymiar dzisiejszej uroczystości:
„Dzieła Instytutu Pamięci Narodowej, a także innych zaangażowanych w przywracanie dobrej pamięci o »żołnierzach wyklętych«, są potwierdzeniem tego, że Bóg ich uznał za godnych siebie. A ta dzisiejsza uroczystość pogrzebowa jest potwierdzeniem, że pośmiertnie przywrócona jest im godność, dobra pamięć, a także nadzieja.”
W imieniu rodzin głos zabrał Wojciech Gruszczyk, krewny braci Dańców. Przypomniał, że żołnierze zostali zamordowani tylko dlatego, że chcieli żyć w wolnym kraju.
„Synowie tej ziemi zostali zdradziecko zamordowani, bo chcieli żyć w wolnym i suwerennym kraju. Dziękują nam, że doceniamy ich walkę, męczeństwo i śmierć za ojczyznę. Wołają o pamięć, żeby ich śmierć nie poszła na marne.”
Gruszczyk zaapelował także o godność i szacunek wobec ich pamięci:
„Nie dajmy ich obrażać, poniżać. Powtarzajmy na każdym kroku, że to nasi bohaterowie – przez wiele lat zapomniani, ale nie przez tutaj zgromadzonych. W naszych sercach zawsze byli obecni.”
Kim byli pochowani żołnierze?
Leopold Daniec ps. „Leszek” i Józef Daniec ps. „Jastrząb” byli żołnierzami Samodzielnego Oddziału Leśnego im. „Szarego”, działającego w strukturach Zgrupowania NSZ pod dowództwem kpt. Henryka Flamego ps. „Bartek”. Obaj zostali zamordowani przez UB we wrześniu 1946 r. Ich szczątki odnaleziono kolejno w 2012 i 2016 roku na Opolszczyźnie. Roman Bączek, pochodzący z Górek Wielkich, również służył w oddziałach „Bartka”. Zginął w tej samej operacji „Lawina” w 1946 roku. Jego szczątki zidentyfikowano wiosną 2016 r. Ludwik Kłósko ps. „Wigura”, urodzony w Kaczycach, po powrocie z obozu koncentracyjnego Gross-Rosen wstąpił do konspiracji. Aresztowany po walce z UB, został skazany na śmierć i rozstrzelany w listopadzie 1946 r. Jego szczątki odnaleziono na cmentarzu Rakowickim w 2022 r.