4 sierpnia 2025
Wydarzenia

Orban: “Kiedy cztery kraje Grupy Wyszehradzkiej będą miały suwerenistyczne rządy, wrócimy na scenę”

Grupa Wyszehradzka, znana także jako V4, to format regionalnej współpracy politycznej, gospodarczej i kulturowej czterech państw Europy Środkowej: Polski, Czech, Słowacji i Węgier. Została powołana w 1991 roku jako wspólna platforma działań tych państw w procesie wychodzenia z komunizmu i przygotowywania się do integracji z Unią Europejską oraz NATO. Współpraca miała umożliwić skoordynowanie reform, wspólne zabiegi dyplomatyczne i wzmocnienie pozycji regionu na arenie międzynarodowej.

Nazwa grupy pochodzi od miasta Wyszehrad na Węgrzech, gdzie podpisano deklarację założycielską. Choć V4 nie ma stałych struktur ani osobowości prawnej, działa jako forum konsultacji i koordynacji stanowisk w kluczowych kwestiach europejskich i regionalnych. Kraje przewodniczą grupie rotacyjnie – co roku inny kraj pełni funkcję koordynatora i organizatora spotkań. Główne obszary współpracy to bezpieczeństwo, energetyka, infrastruktura, migracje, edukacja oraz kultura. Istnieje także Międzynarodowy Fundusz Wyszehradzki, który wspiera projekty społeczne, naukowe i kulturalne w regionie.

Przez lata Grupa Wyszehradzka funkcjonowała jako spójny blok, który potrafił wspólnie występować wobec Brukseli i innych partnerów międzynarodowych. Jednak ostatnie lata pokazały, że spójność polityczna między państwami V4 może być krucha, a różnice światopoglądowe i podejście do polityki zagranicznej – zwłaszcza wobec wojny w Ukrainie – zaczęły podważać siłę wspólnego działania.

Pomimo tych napięć, Viktor Orbán – premier Węgier – wciąż postrzega Grupę Wyszehradzką jako potencjalnie wpływowe narzędzie polityki regionalnej. Jego ostatnie wypowiedzi wskazują, że w ocenie Budapesztu format ten może odegrać kluczową rolę w nadchodzących sporach o kształt budżetu Unii Europejskiej.

Orbán przewiduje, że w najbliższych latach wszystkie cztery kraje V4 będą rządzone przez ugrupowania suwerenistyczne – to znaczy takie, które sprzeciwiają się pogłębianiu integracji europejskiej, są sceptyczne wobec polityki migracyjnej UE i opowiadają się za silną pozycją państw narodowych. W jego ocenie może to oznaczać odrodzenie Grupy Wyszehradzkiej jako zwartego bloku politycznego zdolnego do wspólnego działania przeciwko dominującej linii politycznej w Brukseli.

W centrum tego sporu znajduje się projekt nowego budżetu Unii Europejskiej, który zakłada dodatkowe finansowanie dla Ukrainy w ramach tzw. “Ukraine Facility” – specjalnego funduszu mającego wspierać odbudowę tego państwa i jego integrację z Zachodem. Orbán krytykuje ten plan jako niesprawiedliwy i nieprzemyślany. Jego zdaniem, instytucje europejskie koncentrują się na interesach Ukrainy kosztem państw członkowskich.

Jak stwierdził:

„To nie jest budżet dla Europejczyków. To budżet dla Ukrainy. I to na dodatek kiepsko napisany, bo bez jasnego planu ani odpowiedzialności za skutki.”

Orbán odrzuca argument, że solidarność z Ukrainą wymaga takiego poziomu zaangażowania finansowego. Podkreśla, że Unia nie powinna uzależniać przyszłości własnych obywateli od konfliktu zbrojnego, który jego zdaniem „nie ma jasnego zakończenia i nie leży w strategicznym interesie całej Europy”.

Jego stanowisko nie ogranicza się jednak tylko do krytyki treści budżetu. Orbán domaga się całkowitego wycofania aktualnej propozycji Komisji Europejskiej i przygotowania nowego planu, opartego – jak twierdzi – na realnych potrzebach państw członkowskich. Zapowiada, że Węgry nie poprą żadnej wersji budżetu, dopóki nie zostaną spełnione jego warunki.

W jednym z wystąpień zapowiedział:

„Nie zaakceptujemy żadnego budżetu, który nie przywraca równowagi moralnej w Unii Europejskiej. Dopóki Węgry są traktowane niesprawiedliwie, nie będzie porozumienia.”

To odniesienie do faktu, że środki z unijnego funduszu odbudowy (ponad 12 miliardów euro) zostały zamrożone w związku z zarzutami naruszania zasad praworządności przez węgierski rząd. Orbán uważa to za polityczną zemstę ze strony Brukseli i domaga się pełnego odblokowania funduszy jako warunku dalszego dialogu.

Kluczowy element strategii Budapesztu opiera się na potencjalnym sojuszu z pozostałymi państwami V4. Zgodnie z jego przewidywaniami, do końca 2026 roku we wszystkich czterech krajach Grupy Wyszehradzkiej będą rządzić ugrupowania o podobnym podejściu do polityki europejskiej – konserwatywne, narodowe, eurosceptyczne. Wtedy, jak twierdzi Orbán, Grupa odzyska spójność i zdolność do realnego wpływu na decyzje podejmowane w Unii Europejskiej.

„Kiedy cztery kraje Grupy Wyszehradzkiej będą miały suwerenistyczne rządy, wrócimy na scenę. I nie tylko wrócimy – zablokujemy ten budżet.”

Taka deklaracja to wyraźny sygnał, że Budapeszt zamierza wykorzystywać mechanizmy europejskie – w tym zasadę jednomyślności w sprawach budżetowych – do forsowania własnych interesów oraz do obrony wartości, które postrzega jako zagrożone przez politykę centralnych instytucji UE.

Trudno jednak nie zauważyć, że próby reanimowania Grupy Wyszehradzkiej jako bloku politycznego napotykają poważne przeszkody. Pozycja poszczególnych rządów różni się nie tylko w podejściu do Rosji i wojny w Ukrainie, ale też w sposobie postrzegania relacji z Brukselą. Czechy i Słowacja – mimo pewnych elementów wspólnych z polityką Orbána – nie są jednoznacznie wrogie wobec instytucji unijnych. Polska z kolei, po zmianie rządu w 2023 roku, skierowała się ku ścisłej współpracy z Komisją Europejską.

Z tego powodu wizja Orbána może okazać się politycznie nierealna – przynajmniej w najbliższym czasie. Jednak jego strategia oparta na rachubie politycznej i kalendarzu wyborczym wskazuje, że Budapeszt widzi przyszłość Grupy Wyszehradzkiej nie tylko jako platformy współpracy regionalnej, ale także jako potencjalnej przeciwwagi wobec dominującej linii politycznej UE.

Grupa Wyszehradzka, nawet jeśli podzielona i osłabiona, pozostaje jednym z nielicznych formatów regionalnych w Europie, który może odgrywać rolę w kształtowaniu polityki kontynentalnej – zwłaszcza wtedy, gdy interesy członków się zbiegają. Dla Orbána jest to wciąż narzędzie do walki o wizję Europy jako wspólnoty narodów, a nie zcentralizowanego projektu federalnego.

Jest to wizja konfliktowa, ale konsekwentna. I choć droga do jej realizacji może być długa i kręta, to nie sposób jej ignorować – bo nawet podzielony Wyszehrad potrafi rzucić wyzwanie największym unijnym planom.