Karol Nawrocki podczas swojej wizyty w Helsinkach przedstawił jednoznacznie stanowisko Polski w sprawie bezpieczeństwa regionalnego i zagrożenia ze strony Rosji.
Na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Alexandrem Stubbem podkreślił, że Warszawa i Helsinki myślą o przyszłości kontynentu podobnie, a relacje obu państw mają wymiar strategiczny.
– Mamy przekonanie, że Władimir Putin jest gotowy do tego, aby uderzać na kolejne państwa – powiedział Nawrocki, od razu wskazując na główny temat rozmów: bezpieczeństwo.
Wypowiedź ta jasno sygnalizowała, że Polska nie ma złudzeń co do intencji Kremla. Prezydent dodał, że właśnie dlatego konieczne jest wzmacnianie potencjału obronnego i pogłębianie współpracy z kluczowymi sojusznikami. W tym kontekście Finlandia ma dla Polski szczególne znaczenie – nie tylko ze względu na położenie geograficzne, ale przede wszystkim przez zbieżność doświadczeń historycznych.
– Obrona cywilna w Finlandii i liczba rezerwistów, gotowość Finlandii do obrony samej siebie i najdłuższej granicy z Rosją, a także nasza wspólna historia pokazuje, że i Polacy, i Finowie doskonale znają duszę rosyjską i Władimira Putina – stwierdził prezydent, odwołując się do analogicznego poczucia zagrożenia, jakie kształtowało oba społeczeństwa przez dekady.
Spotkanie prezydentów odbyło się w Pałacu Prezydenckim w Helsinkach. Była to kolejna odsłona intensywnej serii wizyt Nawrockiego. Wcześniej odwiedził m.in. Waszyngton, Włochy, Watykan i Litwę. Wybór tych kierunków nie był przypadkowy – układa się w spójną strategię polityczną: konsolidację wschodniej flanki NATO oraz zacieśnianie relacji z państwami, które traktują kwestie obronne priorytetowo.
– Basen Morza Bałtyckiego i relacje z Finlandią są dla Polski bardzo ważne – zaznaczył prezydent, wskazując na północ jako istotny kierunek polityki bezpieczeństwa.
Wizyta w Helsinkach miała też wymiar praktyczny. Nawrocki spotkał się z przewodniczącym parlamentu Finlandii Jussim Halla–aho, a także odwiedził schron obrony cywilnej Merihaka – jeden z symboli przygotowania państwa na kryzys. Ta część wizyty jasno pokazała, że Polska interesuje się nie tylko polityką wysokiego szczebla, ale także konkretnymi, funkcjonującymi rozwiązaniami z zakresu ochrony ludności.
Nie zabrakło również komentarza na temat relacji z Unią Europejską. Polska i Finlandia są jej członkami, ale jak podkreślił prezydent, łączy je coś więcej niż tylko instytucjonalna przynależność.
– Jesteśmy nie tylko partnerami w UE, w relacjach bilateralnych, ale jesteśmy przede wszystkim sojusznikami – powiedział Nawrocki, akcentując wymiar wspólnoty interesów i odpowiedzialności.
W przeciwieństwie do wielu europejskich liderów, Nawrocki nie mówił w trybie przypuszczającym. Nie rozważał “czy” Putin może zaatakować, tylko mówił o tym, jak się na to przygotować. To podejście jest zbieżne z fińską filozofią obronną – planować nie w razie potrzeby, ale z założeniem, że kryzys może nadejść.
Wymowna była też obecność prezydenta w państwie, które dopiero co przystąpiło do NATO, ale od dawna jest symbolem konsekwentnego przygotowania. Finlandia, dzięki systematycznej rozbudowie struktur obrony, nie potrzebowała gwałtownych reform po przystąpieniu do Sojuszu. Była gotowa już wcześniej. Taki model coraz bardziej przyciąga uwagę polskich decydentów. Nawrocki podkreślał, że Finlandia nie tylko zna mentalność rosyjskich elit, ale też od lat konsekwentnie przygotowuje się na ewentualny konflikt. Polska – według jego zapowiedzi – również zmierza w tym kierunku. Mowa o inwestycjach w armię, odbudowie obrony cywilnej, ale też o budowie realnych relacji z państwami, które myślą w podobny sposób.
– Nie ufamy dobrym intencjom Władimira Putina – powiedział Nawrocki, odpowiadając na pytanie o zaufanie do obecnych deklaracji Kremla.
To jedno z najmocniejszych zdań całej konferencji, bo wyraża zasadniczą różnicę między polityką opartą na nadziei, a polityką opartą na doświadczeniu. Finlandia i Polska nie kierują się symetrią w relacjach z Rosją. Ich podejście jest asymetryczne – defensywne, realistyczne i pozbawione złudzeń. W tym duchu prezydent mówił też o rozwoju potencjału militarnego i współpracy z sojusznikami. To nie jest reakcja na bieżące zagrożenie, ale element długofalowej strategii, która ma obowiązywać niezależnie od cyklów wyborczych czy zmieniających się rządów. Choć Nawrocki nie posługiwał się wielkimi słowami, całość jego przekazu miała wymiar manifestu. Jasne zasady: Rosja stanowi zagrożenie, partnerstwa muszą być konkretne, bezpieczeństwo wymaga przygotowania, nie deklaracji.
Wizytę w Finlandii można czytać jako sygnał, że Polska będzie szukać partnerów nie tylko na Zachodzie, ale przede wszystkim na Północy i Wschodzie kontynentu – tam, gdzie poczucie zagrożenia przekłada się na realne działania. To zmiana akcentów w polskiej polityce zagranicznej, która staje się bardziej operacyjna, mniej symboliczna. Karol Nawrocki nie mówił o przyszłości w kategoriach abstrakcyjnych. Mówił o niej jako o rzeczywistości, która wymaga zdecydowanej reakcji. Finlandia była idealnym miejscem, by ten przekaz wybrzmiał głośno i został usłyszany nie tylko w Brukseli, ale i w Moskwie.