Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zabrał głos w Sejmie w sprawie sytuacji na polskich granicach. Mówił o zmniejszonej liczbie nielegalnych przekroczeń granicy z Białorusią, ale również odniósł się ostro do zarzutów kierowanych przez opozycję.
W centrum jego wystąpienia znalazła się odpowiedzialność za politykę migracyjną prowadzoną przez poprzedni rząd Prawa i Sprawiedliwości.
– Wasz krzyk nie zagłuszy waszych wyrzutów sumienia, że wpuściliście do Polski tysiące migrantów, tysiące muzułmanów – powiedział Kosiniak-Kamysz, nawiązując do danych pokazujących znaczny spadek wydawanych wiz i pozwoleń na pobyt po zmianie władzy.
Według ministra, rząd PO-PSL zmniejszył liczbę wiz o 25 procent w stosunku do lat wcześniejszych, a w 2024 roku wydano aż 150 tysięcy mniej pozwoleń na pobyt czasowy niż rok wcześniej – to najmniej od 2015 roku i o połowę mniej niż w 2021.
W tym kontekście padła też jednoznaczna propozycja wobec środowisk narodowych i antyimigracyjnych. Kosiniak-Kamysz wskazał, że ci, którzy naprawdę chcą chronić granice, powinni zamiast manifestacji czy działań medialnych po prostu wstąpić do służb mundurowych.
– Wszyscy, którzy chcą służyć Polsce, którzy chcą bronić granic – są do tego formacje. Straż Graniczna, Wojska Obrony Terytorialnej, Policja. Tam jest miejsce do działania. Mamy 1500 wakatów w Straży Granicznej. Zapraszamy – podkreślił.
Odwołał się także bezpośrednio do aktywistów z prawej strony sceny politycznej, w tym do Roberta Bąkiewicza:
– Przekonajcie pana Bąkiewicza, że jeżeli naprawdę chce chronić granice, to nie powinien służyć tylko emocjom. Są formacje, do których natychmiast powinien wstąpić.
Wystąpienie szefa MON było odpowiedzią m.in. na happening posła PiS Dariusza Mateckiego, który przyniósł na salę sejmową flagę Niemiec, oskarżając Donalda Tuska o lojalność wobec Berlina. Kosiniak-Kamysz skwitował to z przekąsem:
– Wam się coś dzisiaj pomieszało. Posłowie PiS przynoszą niemiecką flagę – to chyba pierwszy raz w historii, kiedy polski poseł wniósł do Sejmu flagę Niemiec.
Dyskusja w Sejmie jasno pokazała, że temat migracji i bezpieczeństwa granic pozostaje jednym z głównych pól konfliktu politycznego.