Rada Miejska we Wrześni przygotowuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego (MPZP) terenu, na którym ma powstać tzw. zachodnia obwodnica miasta: Słomówko – Psary Małe. Burmistrz Tomasz Kałużny (Platforma Obywatelska) koncepcję tę forsuje już od 2015 r., kiedy to została ona zgłoszona do Programu Budowy Dróg Krajowych. Celem PBDK jest stworzenie spójnej sieci dróg krajowych zapewniającej efektywne funkcjonowanie drogowego transportu osobowego i towarowego. Poprawa przepustowości głównych arterii jest jednym z kluczowych elementów, które mogą zwiększyć dynamikę rozwoju zarówno regionów, jak i całego kraju poprzez łatwiejszy, szybszy i tańszy przepływ towarów oraz usług. Zachodnia obwodnica miałaby być zwieńczeniem wcześniejszych inwestycji i po połączeniu z już istniejącą wschodnią obwodnicą Wrześni stanowić całość.
O ile sam pomysł dokończenia obwodnicy jest raczej popierany przez mieszkańców, o tyle spore wątpliwości budzi trasa, przez którą ma przebiegać zachodni odcinek a także zachowanie włodarza miasta. Jeden z mieszkańców Wrześni, Michał Sypniewski, zaalarmował opinię publiczną, zwracając uwagę na fakt, że droga bezpowrotnie zniszczy największy las w pobliżu miasta – miejsce chętnie wykorzystywane w celach rekreacyjnych przez miejscowych.
Tereny w Psarach Wielkich i Nowym Folwarku, na których ma powstać tak szeroka jezdnia jaką jest obwodnica, zniszczą ostoję dzikich zwierząt, na które wciąż jeszcze można tam natrafić, nie wspominając o leśnej florze, którą można obserwować o wszystkich porach roku. Zwracamy uwagę, że jest to miejsce Waszych rowerowych wycieczek, spacerów z rodzinami, treningów biegowych, przechadzek z psem czy randek. Czy nie jest to pewnego rodzaju atutem miasta, że mimo jego szybkiego rozwoju urbanistycznego i przemysłowego, mieszkańcy Wrześni, dosłownie w każdej chwili mogą skorzystać z relaksu na łonie natury? – czytamy w petycji, którą podpisuje coraz więcej zaniepokojonych problemem osób.
Pragnę zaznaczyć że nie jestem przeciwny obwodnicy ale jestem za racjonalnym poprowadzeniem tejże trasy np poprzez wybudowanie tunelu lub wytyczeniu innego odcinka. Miasto musi myśleć przyszłościowo. Nie można podejmować decyzji urbanistycznych i wydawać pozwoleń na budowę osiedli nie mając w perspektywie że w przyszłość może wystąpić konieczność budowy jakiś dróg. O tym muszą myśleć nasi urzędnicy. Zdecydowanie uważam że ratusz przespał pewien moment i teraz mając świadomość że nasi mieszkańcy nie chcą niszczenia ostatniego tak spokojnego naturalnego miejsca na siłę próbuje przepchnąć plan budowy w tak niekorzystnym dla mieszkańców Wrześni miejscu – wyjaśniał redakcji gazety „Wiadomości Wrzesińskie” inicjator petycji, Michał Sypniewski.
Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że lokalne władze, które powinny służyć mieszkańcom i wsłuchiwać się w ich głos, kompletnie ich ignorują. Na profilu wrześnieńskiego ratusza zaprezentowano niedawno wizualizację przebiegu drogi, która – jak przekonują urzędnicy – miałaby ominąć zagrożony las. Kiedy jednak pojawiły się pod wpisem uwagi krytyczne i poddające w wątpliwość tezy stawiane przez ludzi burmistrza, miasto ucięło możliwość dyskusji, blokując możliwość komentowania informacji.
– Facebookowe konto Urzędu Miasta i Gminy we Wrześni służy do przekazywania jawnych i publicznych informacji o swojej działalności. Zablokowanie mnie na „Września-miasto w centrum zainteresowania” przez władze naszego miasta powoduje, że nie mogę komentować bieżących spraw nawet tych związanych z petycją o ochronę lasu w Nowym Folwarku. Wolność wypowiedzi to prawo człowieka i nie wolno go, ot tak ograniczać – oświadczył Michał Sypniewski, który nie zamierza dać zamknąć sobie ust i chce kontynuować walkę, którą popiera coraz więcej rezydentów Wrześni.
W dobre intencje ratusza można powątpiewać również dlatego, że nagłaśnia się rzekome poparcie dla kontrowersyjnej inwestycji drogowej, jakiego miał rzekomo udzielić w 2016 r. ówczesny poseł Kukiz’15 z okręgu 37, dr Bartosz Józwiak. Ten jednak wyraźnie temu zaprzecza.
– Kolega Kałużny upierał się wtedy, że jego wersja jest idealna, a ja proponowałem zmiany. Natomiast Starosta Dionizy Jaśniewicz był osobą mediującą w tej sprawie. Do porozumienia nie doszło i się rozeszliśmy. i Michała Sypniewskiego w pełni popieram – oświadczył były parlamentarzysta.
Najbliższe tygodnie pokażą, czy górą będzie urzędnicza samowola i buta czy też zwycięży interes lokalnej społeczności. Wiele zależy jednak od zaangażowania mieszkańców, którzy poczynając od złożenia podpisów pod petycją, będą zmotywowani do obrony lasu, który tak chętnie odwiedzają w w wolnym czasie?