W programie “Bez Uników” Przemysław Czarnek – poseł Prawa i Sprawiedliwości, były minister edukacji, profesor prawa konstytucyjnego – stanął naprzeciw prowadzącej redaktorki Trójki.
Rozmowa szybko przerodziła się w ostrą wymianę słów. Nie bez powodu – Czarnek bronił swoich racji z determinacją, ujawniając niewygodne fakty i rozbijając medialne narracje.
„Proponujemy rząd techniczny, który by naprawił państwo polskie.”
Już na początku rozmowy wyjaśnił, że idea rządu technicznego to odpowiedź na chaos i nieskuteczność obecnej władzy. Podkreślił, że nie chodzi o przejęcie władzy przez PiS, ale o tymczasową strukturę zdolną do uporządkowania sytuacji państwowej.
„Donald Tusk proponuje wotum zaufania dla swojego gabinetu, bo chce się przekonać, czy ma większość w parlamencie.” – stwierdził.
Czarnek wskazał, że obecny premier nie panuje nad koalicją, co prowadzi do niepewności i destabilizacji państwa. Propozycja Jarosława Kaczyńskiego, jak podkreślił, ma na celu stworzenie konstruktywnej alternatywy.
W dalszej części rozmowy doszło do ostrzejszych spięć. Redaktorka kilkukrotnie przerywała, zniekształcając przekaz polityka, co ten nazwał wprost:
„Niech pani redaktor pozwoli dokończyć, bo to nie jest dobra rzecz, kiedy będziemy manipulować opinią publiczną.” – upominał b. minister.
Padły również mocne słowa pod adresem części mediów, które według Czarnka utraciły wiarygodność przez kampanię dezinformacji i nagonki polityczne.
„Onet sam się zdyskwalifikował jako wolne medium.”
Ważnym tematem były też zarzuty wobec młodych sędziów powołanych po reformie KRS. Czarnek bronił ich godności i profesjonalizmu, zwracając się do prowadzącej z wyraźnym oburzeniem:
„Robicie krzywdę tysiącom młodych ludzi, nie mających nic wspólnego z polityką. Przestańcie to robić.”
Zarówno jego ton, jak i treść wskazywały na powagę sytuacji – polityk nie uciekał od trudnych tematów, ale oczekiwał rzetelnej rozmowy. Gdy jej zabrakło, powiedział jasno:
„Jak mi pani nie pozwoli mówić, to zaraz wyjdę.”
I faktycznie, opuścił studio. Dla jednych to „skandal”, dla innych – symboliczny sprzeciw wobec medialnej agresji. W rzeczywistości był to akt obrony prawa do wypowiedzi w atmosferze szacunku, której ewidentnie zabrakło.
„Będę wspierał pana prezydenta i będę go dopingował.”
Na zakończenie rozmowy Czarnek wskazał, że prezydent elekt Karol Nawrocki ma pełne wsparcie w dążeniu do przywrócenia przestrzeni dla uczciwej debaty.
„Tylko poglądy, a nie hejterstwo, kłamstwa, szambo nieprawdopodobne.”
To był wywiad, który pokazał, że w polskiej polityce nadal są osoby, które nie pozwolą się zakrzyczeć. I że nie każdy da się złamać, nawet pod presją mikrofonu.
Leave feedback about this