W nocy z 13 na 14 lutego 2025 roku doszło do niepokojącego incydentu w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej.
Wg informacji ukraińskich, rosyjski dron uderzeniowy, uzbrojony w ładunek wybuchowy, trafił w ochronny sarkofag reaktora numer 4 – obiekt, który od 1986 roku ma na celu zapobieganie emisji promieniowania do atmosfery. Informację o ataku przekazał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, zaznaczając, że atak nie doprowadził do wzrostu poziomu promieniowania, jednak wywołał pożar, który został szybko ugaszony.
Stanowisko Ukrainy: „To dowód na rosyjski terroryzm”
Prezydent Ukrainy w ostrych słowach skomentował wydarzenie, wskazując, że Rosja po raz kolejny udowadnia swoją agresywną i nieodpowiedzialną politykę militarną.
„To oczywisty dowód na to, że Putin nie jest zainteresowany negocjacjami pokojowymi. Jaki kraj atakuje elektrownie jądrowe? Tylko współczesna Rosja. To globalne zagrożenie terrorystyczne, na które świat musi zareagować” – napisał Zełenski na swoim oficjalnym kanale w serwisie Telegram.
Andrij Jermak, szef Kancelarii Prezydenta Ukrainy, zapowiedział, że sprawa zostanie poruszona podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, gdzie ukraińscy urzędnicy zamierzają przedstawić dowody potwierdzające rosyjską odpowiedzialność za atak. Ukraińcy rozpowszechniają jako dowód nagranie.
Międzynarodowe obawy i reakcja MAEA
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) potwierdziła incydent, zaznaczając, że jego eksperci przebywający na terenie Czarnobyla usłyszeli eksplozję.
„Potwierdzamy, że doszło do ataku na zewnętrzny sarkofag elektrowni w Czarnobylu. Na szczęście nie doszło do naruszenia wewnętrznej struktury ochronnej reaktora” – poinformowała MAEA w oficjalnym komunikacie.
Rafael Grossi, szef MAEA, w swoim wpisie w mediach społecznościowych podkreślił, że „atak na obiekt o tak dużym znaczeniu nuklearnym to poważne naruszenie bezpieczeństwa i może mieć katastrofalne konsekwencje dla całego świata”. Organizacja zapewniła, że będzie dalej monitorować sytuację, aby zapobiec potencjalnym zagrożeniom radiacyjnym.
Państwowa Agencja Atomistyki (PAA) uspokoiła, że incydent nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa w Polsce. Sytuacja radiacyjna w kraju jest monitorowana na bieżąco, a stacje wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych nie odnotowały żadnych niepokojących wskazań.
Kreml zaprzecza: „To ukraińska prowokacja”
Rosja natychmiast odrzuciła oskarżenia, określając je jako element ukraińskiej strategii propagandowej. Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, w rozmowie z mediami stwierdził:
„Nie było żadnych ataków na infrastrukturę jądrową. To kolejna dezinformacja szerzona przez Kijów, mająca na celu zdyskredytowanie Rosji i storpedowanie prób dyplomatycznych mających na celu zakończenie konfliktu”.
Pieskow dodał także, że „Ukraina celowo manipuluje faktami, aby wpłynąć na stanowisko społeczności międzynarodowej, zwłaszcza przed Monachijską Konferencją Bezpieczeństwa. To desperacka próba odwrócenia uwagi od rzeczywistej sytuacji na froncie, gdzie rosyjska armia odnosi kolejne sukcesy”.
Eksperci ostrzegają: każde naruszenie bezpieczeństwa jądrowego może być katastrofalne
Eksperci ds. energetyki jądrowej zgodnie podkreślają, że uderzenie w obiekt o takiej wrażliwości, jak Czarnobylska Elektrownia Jądrowa, nawet jeśli nie spowodowało natychmiastowego zagrożenia radiacyjnego, jest niebezpiecznym precedensem.
„Każdy atak na infrastrukturę jądrową zwiększa ryzyko skażenia środowiska i może doprowadzić do niekontrolowanej eskalacji konfliktu” – komentuje prof. Robert Kelley, były inspektor MAEA.
W ostatnich latach, po inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku, szczególną uwagę zwraca się na zagrożenia związane z okupacją Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej. Zaporoska elektrownia to największy tego typu obiekt w Europie i jeden z dziesięciu największych na świecie. W ciągu trwającego już trzy lata konfliktu wielokrotnie dochodziło do incydentów, które mogły zagrozić jej stabilności.
Leave feedback about this