Amerykańscy oficerowie wojskowi obserwowali w poniedziałek wspólne rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe, co zostało odebrane jako sygnał możliwego zbliżenia między Stanami Zjednoczonymi a Białorusią.
Wizyta odbyła się w ramach ćwiczeń „Zapad-2025”, które rozpoczęły się w piątek na poligonach w Rosji i Białorusi, zaledwie dwa dni po tym, jak Polska zestrzeliła rosyjskie drony, które naruszyły jej przestrzeń powietrzną. Minister obrony Białorusi Wiktor Chrenin osobiście przywitał amerykańskich wojskowych i zapewnił ich, że mogą oglądać „wszystko, co was interesuje”, sugerując pełną otwartość ze strony gospodarzy. Oficerowie odmówili jednak rozmowy z dziennikarzami.
Obecność Amerykanów została przedstawiona przez białoruskie ministerstwo obrony jako niespodzianka. W oświadczeniu resortu napisano: „Kto by pomyślał, jak zacznie się kolejny dzień ćwiczeń Zapad-2025?”, podkreślając udział przedstawicieli 23 państw, w tym dwóch innych członków NATO – Turcji i Węgier. Na opublikowanym nagraniu widać, jak dwaj umundurowani oficerowie z USA dziękują Chreninowi za zaproszenie i ściskają mu dłoń.
Amerykańska obecność na białoruskim poligonie to kolejny sygnał ocieplenia relacji między Waszyngtonem a Mińskiem. Białoruś, bliski sojusznik Rosji, udostępniła Moskwie swoje terytorium do inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku, a mimo to w ostatnich tygodniach wyraźnie zbliża się do Stanów Zjednoczonych. W zeszłym tygodniu przedstawiciel Donalda Trumpa, John Coale, odwiedził Mińsk na rozmowy z prezydentem Aleksandrem Łukaszenką, który w efekcie zgodził się uwolnić 52 więźniów, w tym dziennikarzy i opozycjonistów. W zamian USA złagodziły sankcje wobec narodowego przewoźnika Belavia, umożliwiając mu zakup części i obsługę floty, w której znajdują się m.in. samoloty Boeing.
Coale poinformował, że Trump chce wkrótce ponownie otworzyć ambasadę USA w Mińsku, znormalizować stosunki i ożywić współpracę gospodarczą. Dodał też, że były prezydent aktywnie działa na rzecz zakończenia wojny na Ukrainie i buduje bliższe relacje z Łukaszenką, który regularnie spotyka się z Władimirem Putinem. Tydzień temu Trump przesłał Łukaszence odręcznie podpisany list z wyrazami sympatii.
„Pokażemy wszystko, co was interesuje. Cokolwiek chcecie zobaczyć – możecie iść, rozmawiać z ludźmi, przyjrzeć się z bliska” – powiedział amerykańskim oficerom białoruski minister obrony Wiktor Chrenin.
Tymczasem Polska, w odpowiedzi na incydenty z rosyjskimi dronami i zwiększoną aktywność wojskową przy granicy, zdecydowała się na radykalny krok – całkowite zamknięcie przejść granicznych z Białorusią. Oficjalnie decyzję uzasadniono względami bezpieczeństwa narodowego oraz koniecznością „ochrony obywateli przed prowokacjami i działaniami hybrydowymi ze strony reżimu Łukaszenki”. Ruch towarowy i osobowy został wstrzymany do odwołania, a na terenach przygranicznych wprowadzono wzmożone patrole i alerty wojskowe. Polskie władze podkreślają, że jest to działanie prewencyjne, ale nie wykluczają dalszej eskalacji, jeśli sytuacja się pogorszy.