Jak wynika z badania exit poll przygotowanego przez Ipsos dla Telewizji Polsat, TVN i TVP, Rafał Trzaskowski zwyciężył w pierwszej turze wyborów prezydenckich 2025. Kandydat Koalicji Obywatelskiej uzyskał 30,8 proc. poparcia. Tuż za nim uplasował się Karol Nawrocki, reprezentujący środowisko Prawa i Sprawiedliwości, z wynikiem 29,1 proc. Różnica między kandydatami jest minimalna i mieści się w granicach błędu statystycznego. Oznacza to jedno: 2 czerwca Polacy po raz kolejny pójdą do urn, by wyłonić nowego prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Jeszcze kilka miesięcy temu przewaga Trzaskowskiego w sondażach była bardziej wyraźna. Nawrocki jednak, konsekwentnie budując swoją pozycję jako kandydat „nowej prawicy” i odcinając się od niektórych kontrowersyjnych decyzji rządów PiS, zdołał przekonać do siebie znaczną część wyborców. Jego 29,1 proc. to wynik, który wyraźnie pokazuje, że elektorat Zjednoczonej Prawicy pozostał silny i zmobilizowany.
Zaskoczeniem jest również wynik trzeciego w wyścigu – Sławomira Mentzena. Lider Nowej Nadziei zdobył 15,4 proc., potwierdzając, że jego środowisko polityczne ugruntowuje swoją pozycję. Ostatnie sondaże dawały mu mniej. Grzegorz Braun, kandydat Konfederacji Korony Polskiej, uzyskał 6,2 proc.- to z kolei więcej niż pokazywały sondaże. Ale dal wielu jest szokiem też jego czwarta pozycja w tym wyścigu. Adrian Zandberg z Lewicy ma 5,2 proc. Wynik Szymona Hołowni (4,8 proc.) może być rozczarowujący dla Polski 2050, choć jego umiarkowany styl i zaangażowanie w kampanię mogą się jeszcze okazać istotne w kontekście drugiej tury.
Wyniki pozostałych kandydatów przedstawiają się następująco: Magdalena Biejat – 4,1 proc., Joanna Senyszyn – 1,3 proc., Krzysztof Stanowski – 1,3 proc., Marek Jakubiak – 0,8 proc., Artur Bartoszewicz – 0,5 proc., Maciej Maciak – 0,4 proc. i Marek Woch – 0,1 proc. Choć nie mieli oni realnych szans na przejście do drugiej tury, to ich wyborcy również będą odgrywać istotną rolę w ostatecznym rozstrzygnięciu.

Rafał Trzaskowski zwyciężył w dziesięciu województwach: dolnośląskim, kujawsko-pomorskim, lubuskim, mazowieckim, opolskim, pomorskim, śląskim, warmińsko-mazurskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim. Są to regiony o silnej tradycji centrowej i liberalnej, gdzie dominują wyborcy miejscy, często lepiej wykształceni i związani z dużymi aglomeracjami. Trzaskowski, jako obecny prezydent Warszawy, cieszy się tam ugruntowanym poparciem.
Z kolei Karol Nawrocki wygrał w sześciu województwach: lubelskim, łódzkim, małopolskim, podkarpackim, podlaskim i świętokrzyskim – bastionach prawicy. Jego przekaz o potrzebie silnego państwa, poszanowania tradycji i ciągłości politycznej trafia szczególnie do wyborców w mniejszych miejscowościach oraz na wschodzie kraju.
Frekwencja, według danych Ipsos, wyniosła 66,8 proc., co stanowi wzrost w porównaniu z poprzednimi wyborami. W 2020 roku w pierwszej turze zagłosowało 64,51 proc. uprawnionych, w 2015 – 48,96 proc., a w 2010 – 54,94 proc. To pokazuje, że Polacy traktują te wybory bardzo poważnie i mają świadomość, jak duże znaczenie będzie miał wybór głowy państwa na kolejne pięć lat.
Sondaż exit poll opublikowany został natychmiast po zamknięciu lokali wyborczych. Zdecydowana większość obserwatorów zgadza się, że różnica między dwoma głównymi kandydatami jest zbyt mała, by można było mówić o jednoznacznym zwycięstwie w pierwszej turze. Teraz wszystko zależy od najbliższych dwóch tygodni – kampania rusza od nowa, ale w znacznie bardziej spolaryzowanej atmosferze.
Nie wiadomo jeszcze, jaką strategię przyjmą kandydaci. Trzaskowski będzie prawdopodobnie próbował poszerzyć swoją bazę wyborczą o centrowych wyborców Hołowni i Lewicy, budując przekaz oparty na pluralizmie, tolerancji i otwartości. Nawrocki natomiast może liczyć na wsparcie elektoratu Mentzena i Brauna, stawiając na konserwatyzm, suwerenność i bezpieczeństwo.
Nie mniej istotne będą gesty polityczne. Czy Mentzen lub Hołownia oficjalnie poprą któregoś z kandydatów? Czy obóz prawicy zdoła się zjednoczyć wokół Nawrockiego, który nie jest typowym politykiem PiS, lecz raczej kandydatem niezależnym wspieranym przez to środowisko? Czy Trzaskowski zdoła przekonać lewicę, że jego zwycięstwo oznacza szansę na progresywną zmianę?
Pewne jest jedno: druga tura będzie emocjonująca, a wynik – bardzo trudny do przewidzenia. Różnica 1,7 punktu procentowego to zbyt mało, by mówić o przewadze. Mobilizacja elektoratu, ostatnie dni kampanii, debaty, spotkania i wydarzenia – wszystko to może przechylić szalę zwycięstwa.
Polacy zadecydują 2 czerwca. Stawką będzie nie tylko urząd prezydenta, ale też kierunek, w jakim podąży Polska w kolejnych latach. Czy będzie to kontynuacja liberalno-demokratycznej ścieżki Trzaskowskiego, czy nowa, konserwatywna wizja państwa Nawrockiego? Wszystko jeszcze przed nami.
Leave feedback about this