25 kwietnia 2025
Wydarzenia

Polityczny układ Platformy Obywatelskiej i Konfederacji. Dziennikarze Interii ujawniają deal

Kulisy sejmowego głosowania nad obniżeniem składki zdrowotnej dla przedsiębiorców ujawniają brutalny realizm polskiej polityki. Jak donosi Interia, Platforma Obywatelska dogadała się z Konfederacją, by przy sprzeciwie Lewicy, zapewnić sobie większość do przeforsowania kontrowersyjnych zmian. W zamian za wstrzymanie się od głosu, Konfederacja miała otrzymać obietnicę kilku stanowisk w komisjach sejmowych.

– „Wiele spraw udaje się załatwić bez Lewicy. Też słyszałem właśnie i nawet widziałem SMS-y, wymianę SMS-ów między politykami Platformy Obywatelskiej i Konfederacji po tym głosowaniu w sprawie składki zdrowotnej. To było dogadane. Znaczy Platforma dogadała się z Konfederacją, jakkolwiek to brzmi może szokująco dla niektórych. W Sejmie takie rzeczy się dzieją” – ujawnił dziennikarz Marcin Fijołek.

Partnerstwo PO z Konfederacją – wcześniej nie do pomyślenia – wywołało polityczne poruszenie. Przypomnijmy, że obniżenie składki zdrowotnej budzi sprzeciw Lewicy, która wskazuje na ryzyko uszczuplenia wpływów do NFZ, a tym samym ograniczenie finansowania ochrony zdrowia. Dla PO kluczowe było jednak zebranie większości głosów – nawet kosztem ideologicznych kompromisów.

– „Był deal po prostu jasny: »droga Konfederacjo, pomóżcie nam wstrzymując się od głosu, przeforsować tę składkę, bo Lewica nam fika w zamian za kilka stanowisk w komisjach sejmowych, w zamian za mandat też taki negocjacyjny na przyszłość«. Konfederacja się wstrzymała od głosu, chociaż mogła być przeciw i wtedy ta cała układanka zawisłaby na włosku, mogłaby nie przejść. Więc taki układ jest” – kontynuował Fijołek w rozmowie z Piotrem Witwickim.

Witwicki ironicznie zauważył:

– „Platforma może się dogadywać z Konfederacją, PiS nie może”.

To pokazuje, że w polskim parlamencie linie podziału są płynne, a interes polityczny często wygrywa z programowymi deklaracjami. Choć Konfederacja jest znana z narracji antysystemowej, nie wahała się wejść w układ z jedną z najbardziej mainstreamowych partii. Nie pierwszy raz zresztą.

Z punktu widzenia politycznej strategii PO zrealizowała swój cel – mimo oporu ze strony Lewicy, przegłosowano zmiany korzystne dla przedsiębiorców. Z kolei Konfederacja, nie ponosząc politycznych kosztów głosowania „za”, zyskała dostęp do wpływów w komisjach i potencjalnie większy udział w procesie legislacyjnym. To klasyczny przypadek „coś za coś”.

Dla wyborców może to być jednak trudne do przełknięcia. Koalicja 13 grudnia – złożona z PO, Trzeciej Drogi i Lewicy – deklarowała jedność programową, tymczasem w praktyce Platforma poszła na układ z partią, która w wielu sprawach reprezentuje poglądy skrajnie przeciwne. W dodatku – jak się okazuje – bez informowania partnerów z koalicji.

Nieoficjalne informacje sugerują, że Lewica nie była świadoma ustaleń między PO a Konfederacją. Dla ugrupowania, które konsekwentnie sprzeciwia się „rozszczelnianiu” systemu składki zdrowotnej, to bolesny policzek. Lewica traci na wiarygodności, gdy okazuje się, że nie jest w stanie zablokować inicjatyw niezgodnych z jej programem, mimo formalnej obecności w koalicji.

– „To sygnał, że PO jest gotowa prowadzić własną grę, niekoniecznie w porozumieniu z koalicjantami. Jeśli będzie to powtarzalna praktyka, może dojść do poważnych napięć wewnątrz rządu” – mówi anonimowy polityk Lewicy, cytowany przez portal Wirtualna Polska.

Dla Konfederacji to kolejny dowód, że potrafi skutecznie negocjować i wykorzystywać swoją pozycję języczka u wagi. Choć oficjalnie nie weszła do koalicji rządzącej, jej wpływ na niektóre głosowania jest coraz bardziej widoczny. W tym przypadku pokazała, że może być partnerem w rozmowach – nawet dla partii, które zwykle piętnuje.

– „Konfederacja to partia, która z jednej strony mówi, że wszystko trzeba rozwalić, a z drugiej – bierze udział w politycznej grze tak samo jak reszta” – komentuje jeden z sejmowych obserwatorów.

Nie ma tu sprzeczności – raczej wyrachowanie. Polityka to gra interesów, a Konfederacja rozumie, że jeśli chce coś realnie osiągnąć, musi czasem pójść na kompromisy.

Głosowanie dotyczyło projektu nowelizacji przepisów o składce zdrowotnej, zgodnie z którym przedsiębiorcy mieliby płacić mniej niż obecnie. Rząd argumentował, że zmiany są konieczne, by odciążyć sektor MŚP i ułatwić im funkcjonowanie po pandemii i w czasie wysokiej inflacji.

Krytycy – głównie Lewica – ostrzegali, że obniżenie składki oznacza zmniejszenie wpływów do NFZ, a tym samym zagrożenie dla publicznej służby zdrowia. Twierdzili, że to „klasyczne przerzucanie kosztów z biznesu na pacjentów”.

Finalnie, dzięki wstrzymaniu się Konfederacji i nieobecności kilku posłów Lewicy, projekt przeszedł minimalną większością. Konfederacja, choć zyskała pewne przyczółki wpływu, naraża się na zarzut hipokryzji: antysystemowa poza zderza się z systemową praktyką.

Układ PO–Konfederacja może być sygnałem zmiany w układzie sił w Sejmie. Jeśli Lewica będzie nadal pomijana, może dojść do przetasowań w ramach Koalicji 13 grudnia. Konfederacja natomiast może liczyć na kolejne „negocjacje” przy kontrowersyjnych głosowaniach.

Jedno jest pewne – to głosowanie pokazało, że deklaracje ideowe są często tylko fasadą. Liczy się skuteczność, wpływy i kalkulacja. Jak mówi stare porzekadło: w polityce nie ma wiecznych przyjaciół ani wrogów – są tylko interesy.

Leave feedback about this

  • Quality
  • Price
  • Service

PROS

+
Add Field

CONS

+
Add Field
Choose Image