27 grudnia 2024
Wydarzenia

Polska jako kraj przyfrontowy jest i będzie obiektem rosyjskiej dezinformacji

Rosjanie posługują się farmami botów, których celem jest forsowanie w sieci wybranych przez Kreml narracji. Chcą pokazać Polskę, jako państwo niedemokratyczne, nie przestrzegające praw człowieka, z mocno imperialnym spojrzeniem na rzeczywistość. O konieczności walki z rosyjską dezinformacją przekonywali uczestnicy zorganizowanej przez PAP i serwis factcheckingowy #FakeHunter konferencji „Dezinformacja jutra. Przyszłość wojny informacyjnej”.

Konferencja w Centrum prasowym PAP miała na celu poszerzenie i usystematyzowanie wiedzy na temat prowadzonej przez Rosję i jej sojuszników wojny informacyjnej. Uczestnicy omawiali trendy tematyczne rosyjskiej dezinformacji, a także próbowali wspólnie ustalić kierunki rozwoju wojny informacyjnej oraz jej wpływ na społeczeństwo, państwo, biznes i na sytuację geopolityczną Europy. Spotkanie było również okazją do prezentacji raportu „Wojna informacyjna 2022-2023: przebieg i wnioski”, którego autorami są serwis factcheckingowy #FakeHunter i NASK.

W opinii Mateusza Mrozka, dyrektora Pionu Ochrony Informacyjnej Cyberprzestrzeni Centrum Cyberbezpieczeństwa i Infrastruktury NASK, rosyjskie działania dezinformacyjne różnią się w zależności od kraju, którego dotyczą. Najmocniejszy przekaz w trwającej wojnie informacyjnej jest wymierzony w Ukraińców. Jest to bowiem dezinformacja obliczona na złamanie ducha oporu.

 – Polska jako kraj przyfrontowy jest obiektem dezinformacji, która ma spowodować zaniechanie udzielania wsparcia Ukrainie. Europa Zachodnia znajduje się w drugiej strefie oddziaływania, dlatego w stosunku do tych krajów kierowany jest inny przekaz, na przykład związany z obniżeniem komfortu życia – mówił Mateusz Mrozek. Jego zdaniem, strach przed wykorzystaniem przez Rosjan sztucznej inteligencji w walce informacyjnej, jest przesadzony. – Gdyby to było łatwe, pewnie widzielibyśmy zalew tego rodzaju treści. Ale ich nie widać. Sztuczna inteligencja użyta do działań dezinformacyjnych to kosztowny wyścig algorytmów. Na razie Rosjanie mogą ją wykorzystać, by zwiększyć skalę działania lub nauczyć boty lepiej posługiwać się językiem polskim – tłumaczył Mateusz Mrozek.

Katarzyna Chawryło z Ośrodka Studiów Wschodnich przekonywała, że Rosjanie mają dobre rozeznanie, które treści najlepiej oddziałują na Polaków.

 – W naszym społeczeństwie narracja mocno prokremlowska nie przejdzie, Polacy są na to odporni. Znacznie lepszy skutek odnoszą treści historyczne, związane z drugą wojną światową, dotyczące rzezi wołyńskiej – mówiła Katarzyna Chawryło. Według jej opinii, ważnym adresatem rosyjskiej dezinformacji są sami Rosjanie, dlatego tamtejsza propaganda stworzyła alternatywny świat, w którym to Rosja została zaatakowana przez Ukrainę i musi się bronić. Ekspertkę niepokoi to, że Rosjanie – nie mając innych źródeł informacji, poza państwową telewizją – łatwo ulegają „praniu mózgu”. Władza dużo zrobiła, żeby wykorzenić alternatywne drogi myślenia, zwłaszcza wśród młodzieży. Stąd duża popularność antyzachodnich poglądów w tej grupie wiekowej.

Anna Dyner, analityk ds. Białorusi i polityki bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej w PISM, przekonuje, że celem Rosjan jest pokazanie Polski jako państwa, przez które kraje NATO mogą zostać wciągnięte w wojnę.

 – Rosjanie starają się przede wszystkim pokazać Polskę jako państwo niedemokratyczne, nie przestrzegające praw człowieka, kraju, który się militaryzuje i ma bardzo mocno imperialne spojrzenie na rzeczywistość”– tłumaczyła Anna Dyner. Ekspertka ostrzega przed zamieszaniem, które – jej zdaniem – rosyjska dezinformacja może wywołać w Polsce w czasie zbliżających się wyborów parlamentarnych.

Z kolei ppłk Tomasz Gergelewicz z Akademii Sztuki Wojennej przekonuje, że Polska wygrywa dziś wojnę w przestrzeni informacyjnej.

 – Polskie społeczeństwo nie wyszło na ulicę i nie krzyczy >>Ukraińcy do domu<<. Widzimy, że odporność na polaryzację, jest u nas duża. Rosjanie są wręcz w defensywie, jeśli chodzi o wojnę informacyjną, choć trzeba się mieć na baczności, bo działalność wroga w stosunku do naszego kraju będzie się nasilała – mówił zTomasz Gergelewicz. Według jego opinii, kolejnym krokiem Rosji w działaniach dezinformacyjnych będzie umiędzynarodowienie wojny na Ukrainie. – Rosjanie wiedzą, że własnymi siłami tej wojny nie wygrają. Będą zmierzać do tego, żeby zachęcić takie kraje jak Indie czy RPA, żeby wspólnie z Rosją zbudowały kolektyw, wymierzony przeciw Zachodowi – tłumaczył Tomasz Gergelewicz.

Pierre Haroche z Queen Mary University of London, International Relations&International Security, przekonywał, że rosyjska propaganda działa globalnie, odnosząc znacznie większe sukcesy poza Europą. Dla wielu ludzi Zachód jest bowiem postrzegany jako wróg i wszystko co go osłabia jest dobre.

 –  Pewne elementy rosyjskiej propagandy, które Europejczykom wydają się niedorzeczne, wręcz śmieszne, odnoszą skutek na innych kontynentach. W Afryce Grupie Wagnera udało się pokazać Putina jako zbawcę przed zakusami zachodniego imperializmu” – tłumaczył Pierre Haroche.

Patronat honorowy nad wydarzeniem objął Minister Spraw Zagranicznych. Partnerem wydarzenia jest NASK, partnerem merytorycznym Ośrodek Studiów Wschodnich oraz Akademickie Centrum Komunikacji Strategicznej. Wśród patronów medialnych są: The First News, CyberDefenece24, Polskie Radio.

Źródło informacji: PAP MediaRoom