Od lat temat migracji budzi ogromne kontrowersje w Europie, a system azylowy Unii Europejskiej nieustannie ujawnia swoje słabości. Jednym z największych problemów jest tzw. rozporządzenie Dublin III, które określa zasady dotyczące ustalania państwa odpowiedzialnego za rozpatrzenie wniosku azylowego.
Niemcy, borykające się z ogromną liczbą migrantów, coraz częściej dążą do odsyłania ich do innych krajów UE – w szczególności do Polski. Zwracamy Czytelnikom uwagę na nowo powstające Centrum Dublińskie (Dublin-Zentrum) w Eisenhüttenstadt, którego celem jest przyspieszenie deportacji osób ubiegających się o azyl do krajów ich pierwszego wjazdu. To małe miasteczko po drugiej stronie Odry, nieopodal polskiego Gubina.
Dublin III – mechanizm niekorzystny dla Polski
Zgodnie z zasadami rozporządzenia Dublin III, wniosek o azyl powinien być rozpatrywany w pierwszym państwie członkowskim, do którego wjechał migrant. Oznacza to, że jeśli cudzoziemiec przedostał się do UE np. przez Białoruś, Ukrainę lub Rosję do Polski, to Polska powinna odpowiadać za jego procedurę azylową. Problem w tym, że w praktyce większość migrantów, którzy trafiają do Polski, próbują natychmiast przedostać się do Niemiec – traktując Polskę jedynie jako kraj tranzytowy.
Gdy już znajdą się w Niemczech i tam ubiegają się o azyl, po odmowie zostają skierowani do procedury deportacyjnej – co oznacza ich przymusowe przekazanie do Polski, nawet jeśli ich pobyt w naszym kraju był bardzo krótki. To pokazuje absurdalność systemu: migranci, którzy nie zamierzali pozostawać w Polsce, są do niej odsyłani, a Niemcy jedynie „oczyszczają” swój system z niechcianych wnioskodawców.
Co więcej, procedury Dublin III działają selektywnie i często nie są skutecznie egzekwowane. Wiele państw Europy Zachodniej, takich jak Włochy, Grecja czy Hiszpania, odmawia przyjmowania migrantów odsyłanych na podstawie tych przepisów. Niemcy jednak konsekwentnie stosują mechanizm deportacyjny wobec Polski, wykorzystując nasz kraj jako miejsce, do którego można „odprowadzić” migrantów.
Nowe Dublin-Zentrum – niemiecki problem, polska odpowiedzialność
1 marca 2024 roku w Eisenhüttenstadt zacznie funkcjonować Dublin-Zentrum, które ma na celu zwiększenie liczby deportacji migrantów do Polski. Według niemieckiej minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser:
„Jeśli ktoś nie ma prawa do pozostania w Niemczech, musi nasze państwo opuścić. Brandenburgia wyznacza tutaj kierunek, który w pełni popieramy.”
Brzmi logicznie? Być może. Ale to oznacza przede wszystkim, że to Polska ma ponosić konsekwencje decyzji Niemiec w sprawie migracji. Niemcy latami przyjmowały migrantów w ramach polityki „Wilkommenskultur” (kultury powitania), ale teraz, gdy ich system nie radzi sobie z kryzysem, szukają sposobów na szybkie pozbycie się części uchodźców.
Niemcy oficjalnie mówią o przekazywaniu migrantów do krajów, które są za nich odpowiedzialne, ale w praktyce najczęściej chodzi właśnie o Polskę. Nowe centrum w Eisenhüttenstadt ma działać we współpracy z polskimi urzędami, a procedura deportacyjna ma trwać maksymalnie dwa tygodnie. Mamy więc do czynienia ze zinstytucjonalizowanym systemem przerzucania migrantów na polską stronę granicy.
Co więcej, Niemcy wyraźnie zaznaczyły, że osoby deportowane na podstawie procedur dublińskich nie będą już objęte żadnymi świadczeniami finansowymi. Oznacza to, że migranci będą kierowani do Polski bez wsparcia socjalnego i będą pozostawieni sami sobie.
Polska już i tak mierzy się z kryzysem migracyjnym
W ostatnich latach Polska musiała zmierzyć się z bezprecedensową falą migracyjną:
a. Po agresji Rosji na Ukrainę przyjęliśmy ponad 1,5 miliona uchodźców wojennych, co jest największą migracją w Europie od czasów II wojny światowej.
b. Na wschodniej granicy z Białorusią nadal trwa kryzys migracyjny wywołany przez reżim Łukaszenki, który sztucznie generuje ruch migracyjny, przepychając migrantów do UE.
c. Polska infrastruktura socjalna i system azylowy już są przeciążone.
W tej sytuacji przyjmowanie kolejnych migrantów z Niemiec jest nielogiczne i niekorzystne dla Polski. To Berlin przez lata prowadził politykę otwartych granic, przyjmując setki tysięcy migrantów – teraz, gdy ich liczba stała się problemem, chce ich odesłać do krajów takich jak Polska.
Coraz więcej polityków podkreśla, że system Dublin III nie działa i wymaga gruntownej reformy. Minister spraw wewnętrznych Brandenburgii Katrin Lange otwarcie przyznała:
„System dubliński w obecnej formie nie funkcjonuje. Musi zostać całkowicie przebudowany.”
Niemcy, zamiast naprawiać unijną politykę migracyjną, wprowadzają doraźne rozwiązania, takie jak Dublin-Zentrum, które mają jedynie ułatwić im pozbywanie się migrantów. Jednak takie podejście nie rozwiązuje problemu, a jedynie go przerzuca na inne kraje.
Polska nie powinna przyjmować migrantów odsyłanych z Niemiec, zwłaszcza że większość z nich trafiła tam z własnej woli i nie chce wracać do naszego kraju. Nowe Dublin-Zentrum w Eisenhüttenstadt to de facto narzędzie przerzucania migrantów do Polski, które nie uwzględnia rzeczywistych problemów naszego kraju związanych z migracją. Niemcy przez lata prowadziły liberalną politykę migracyjną, ale teraz próbują zminimalizować jej skutki kosztem Europy Środkowo-Wschodniej. Unijny system azylowy wymaga reformy, a nie doraźnych rozwiązań w postaci centrów deportacyjnych.
Polska musi jasno określić swoje stanowisko: nie jesteśmy odpowiedzialni za błędy polityki migracyjnej Niemiec. Jeśli Berlin chce rozwiązać swój problem, powinien to zrobić w sposób sprawiedliwy, a nie poprzez przerzucanie migrantów do sąsiednich krajów.
Leave feedback about this