Markus Söder, przewodniczący współrządzącej Niemcami CSU i premier Bawarii, w wywiadzie dla Rheinische Post jednoznacznie sprzeciwił się pomysłowi wysyłania niemieckich żołnierzy na front w Ukrainie.
Według niego taki krok byłby nie tylko politycznie nieodpowiedzialny, ale również militarnie nierealny. Podkreślił:
„Nie wyobrażam sobie, żeby wojska NATO były tam stacjonowane.”
Jego zdaniem obecność sił Sojuszu w Ukrainie mogłaby zostać odebrana przez Rosję jako bezpośrednia prowokacja i doprowadzić do dalszej eskalacji konfliktu. Co więcej, Söder nie ma złudzeń co do gotowości niemieckiej armii do takiej misji:
„Bundeswehra działa na granicy swoich możliwości — zarówno finansowych, jak i kadrowych.”
W tej samej rozmowie Söder wyraźnie zaznaczył, że należy wrócić do tematu obowiązkowej służby wojskowej, zawieszonej w Niemczech w 2011 roku. Jego zdaniem obecna sytuacja geopolityczna wymaga większej mobilizacji i poczucia wspólnej odpowiedzialności.
„Dlatego potrzebujemy ponownie obowiązkowej służby wojskowej. Ostatecznie nie będzie od tego odwrotu.”
Zastrzegł jednak, że rozszerzenie tego obowiązku na kobiety uważa za nierealne z powodów politycznych i konstytucyjnych:
„Obowiązek służby wojskowej dla kobiet jest nie do wdrożenia. Wymagana dwie trzecie większość w Bundestagu nie zostanie osiągnięta. Blokująca mniejszość z lewej i prawej strony uniemożliwia to.”
Najwięcej emocji wzbudziła jednak jego wypowiedź dotycząca ukraińskich mężczyzn przebywających w Niemczech. Söder zaproponował, by rozważyć ich powrót do Ukrainy — jeśli władze w Kijowie wystąpią z taką prośbą.
„Rozsądne jest rozważyć odesłanie zdolnych do służby Ukraińców do ich ojczyzny, by tam zadbali o bezpieczeństwo swojego kraju.”
Chociaż Söder podkreślił, że nie chodzi o przymus, a jedynie o gotowość do rozmowy z Ukrainą, jego słowa są odczytywane jako sygnał do zaostrzenia polityki.
Nie ograniczył się jednak tylko do kwestii wojskowych. W tym samym wywiadzie odniósł się również do sytuacji uchodźców ukraińskich na niemieckim rynku pracy i krytykował funkcjonowanie systemu świadczeń socjalnych.
„System, jaki teraz funkcjonuje, powoduje, że Niemcy mają znacznie mniej Ukraińców w pracy niż inne kraje. To absurdalne – mamy tu dobrze wykształcone osoby, ale dajemy im zachętę do bezczynności. To robi tylko Niemcy.”
Choć fakty pokazują, że zatrudnienie Ukraińców stopniowo rośnie, Söder uważa, że zasiłek obywatelski (Bürgergeld) zniechęca do podejmowania pracy i powinien zostać zreformowany, szczególnie wobec tych, którzy przebywają w Niemczech dłużej niż kilka miesięcy.
Dla Södera sprawa jest jasna. Niemcy muszą pomagać, ale pomoc nie może być jednostronna. Każda strona, również Ukraińcy chroniący się przed wojną, powinna ponosić część odpowiedzialności. Pomysł powrotu do obowiązkowej służby wojskowej w Niemczech oraz możliwość powrotu ukraińskich mężczyzn na front to dwa elementy tej samej układanki: większego zaangażowania obywateli w bezpieczeństwo — własne i europejskie. Choć krytycy zarzucają mu populizm i grę pod prawicowy elektorat, Söder nie boi się podejmować tematów, które inni politycy obchodzą szerokim łukiem. W obliczu wydłużającego się konfliktu i narastającej frustracji społecznej pytania, które zadaje, już teraz stają się elementem szerszej debaty o przyszłości polityki obronnej i migracyjnej Niemiec.