28 lutego 1944 roku miała miejsce jedna z najbardziej brutalnych masakr na ludności polskiej podczas II wojny światowej – pacyfikacja Huty Pieniackiej. Wieś, zamieszkana głównie przez Polaków, stała się celem zbrodniczej operacji przeprowadzonej przez ukraińskich żołnierzy z 4. Galicyjskiego Ochotniczego Pułku Policji SS, wspomaganych przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) oraz ukraińskich szowinistów i miejscowych mieszkańców. Cała akcja odbyła się pod niemieckim dowództwem.
Masakra ta wpisuje się w kontekst szeroko zakrojonej polityki eksterminacyjnej wymierzonej w polską ludność Kresów Wschodnich, prowadzonej przez ukraińskie formacje nacjonalistyczne oraz oddziały SS w latach 1943-1945. Huta Pieniacka, podobnie jak wiele innych polskich miejscowości w tym rejonie, stała się ofiarą brutalnych represji i czystek etnicznych.
Bezpośrednią przyczyną masakry była potyczka, do której doszło kilka dni wcześniej – 23 lutego 1944 r. Oddział polskiej samoobrony stacjonujący we wsi starł się z patrolem ukraińskich policjantów z 4. Pułku Policyjnego SS „Galizien”, wspieranych przez jednostki UPA. W wyniku walk zginęło dwóch ukraińskich żołnierzy, a ośmiu zostało rannych. W odwecie Niemcy urządzili uroczysty pogrzeb zabitych w Brodach, co stanowiło zapowiedź dalszych represji.
Dodatkowym powodem ataku była informacja przekazana Niemcom, jakoby w Hucie Pieniackiej znajdowali się sowieccy partyzanci, z którymi współpracowali miejscowi Polacy. Choć partyzanci opuścili wieś już 22 lutego, dla napastników była to wystarczająca przesłanka do przeprowadzenia krwawej pacyfikacji.
W godzinach porannych 28 lutego 1944 r. wieś została otoczona przez około 500-600 żołnierzy z ukraińskich formacji policyjnych SS, wspieranych przez bojowników UPA i miejscowych Ukraińców. Operacją dowodzili oficerowie niemieccy.
Po okrążeniu wioski rozpoczął się intensywny ostrzał, który miał na celu zmuszenie ludności do opuszczenia domów i ujawnienie ewentualnych kryjówek. Następnie ukraińscy żołnierze wkroczyli do Huty Pieniackiej, przeszukując zabudowania i gromadząc mieszkańców w centralnych punktach wsi – w kościele i szkole. Ci, którzy próbowali się ukryć, byli brutalnie mordowani na miejscu.
Polscy mieszkańcy zostali poddani okrutnym przesłuchaniom. Napastnicy starali się wydobyć informacje o kontaktach z sowieckimi partyzantami. Szczególnie brutalnie potraktowano Kazimierza Wojciechowskiego – dowódcę oddziału samoobrony, który został oblany łatwopalną substancją i podpalony żywcem. Egzekucjom poddano także rannych partyzantów sowieckich, którzy ukrywali się w wiosce.
Po południu rozpoczęła się masowa eksterminacja mieszkańców. Ludzi wyprowadzano z kościoła i szkoły w kilkudziesięcioosobowych grupach, po czym zamykano ich w drewnianych budynkach gospodarczych i stodołach, które następnie podpalano. Ci, którzy próbowali uciekać, byli rozstrzeliwani. Wieś doszczętnie spalono – przetrwały jedynie kościół i szkoła, które służyły jako tymczasowe więzienie dla zgromadzonych tam Polaków.
W wyniku tej bestialskiej akcji życie straciło ponad 850 Polaków – mężczyzn, kobiet, starców i dzieci. Niektóre źródła podają, że liczba ofiar mogła sięgać nawet 1000 osób. Spośród mieszkańców Huty Pieniackiej masakrę przeżyło około 160 osób, które zdołały ukryć się przed napastnikami lub uciec.
Zbrodnia w Hucie Pieniackiej stanowi jedno z najkrwawszych wydarzeń związanych z działalnością 14. Dywizji Grenadierów SS „Galizien” oraz UPA. Po pacyfikacji niemieckie i ukraińskie oddziały opuściły wieś, pozostawiając za sobą morze zgliszcz i ludzkich ciał.
W miejscu dawnej wsi Huta Pieniacka, na terytorium dzisiejszej Ukrainy, znajduje się pomnik upamiętniający ofiary masakry z 28 lutego 1944 roku. Pomnik został odsłonięty w 2005 roku i stanowi ważne miejsce pamięci zarówno dla rodzin ofiar, jak i dla historyków badających tragedię polskiej ludności na Kresach Wschodnich.
Monument kilkakrotnie padł ofiarą aktów wandalizmu. Najpoważniejszy incydent miał miejsce w styczniu 2017 roku, gdy pomnik został wysadzony w powietrze. Zniszczeniu uległa część konstrukcji oraz tablica z nazwiskami zamordowanych mieszkańców. Sprawcy tego aktu nie zostali oficjalnie ustaleni, a wydarzenie wywołało falę napięć w relacjach polsko-ukraińskich.
Po nagłośnieniu sprawy i protestach ze strony Polski, pomnik został częściowo odnowiony. W marcu 2017 roku ukraińskie władze przywróciły go do pierwotnego stanu, jednak ślady zniszczeń były nadal widoczne.
Patryk Kownacki