Europejskie służby alarmują w związku z pojawieniem się nowego zjawiska migracyjnego na Balearach. Rodzice pochodzący z Afryki porzucają swoje dzieci na hiszpańskich wyspach w nadziei, że dzięki temu dzieci zostaną objęte ochroną jako uchodźcy i w przyszłości będą mogły ściągnąć resztę rodziny do Europy. Do tej pory odnotowano już kilka takich przypadków na Ibizie, Minorce oraz w Barcelonie. Władze lokalne i krajowe mówią o nowym zjawisku, które może wywołać efekt domina na cały kontynent.
W jednym z opisanych przez “The Daily Telegraph” przypadków dwoje dzieci, w wieku 11 i 16 lat, zostało porzuconych na dworcu autobusowym na Minorce. Ich rodzice po zostawieniu ich w Hiszpanii wrócili do swojego kraju. W innym przypadku dwójka dzieci została pozostawiona na Ibizie z instrukcją, by zgłosić się na posterunek policji. Dzieci są obecnie pod opieką hiszpańskich służb socjalnych.
Carolina Escandell, odpowiedzialna za opiekę społeczną w radzie wyspy Ibiza, podkreśliła, że tego typu działania są naruszeniem prawa.
„To porzucenie dziecka i gdyby byli Hiszpanami, rodzice zostaliby zgłoszeni do prokuratury.”
Podobnie wypowiedziała się Carmen Reynes, jej odpowiedniczka z Minorki:
„Wyraziliśmy nasze zaniepokojenie, ponieważ oprócz konieczności radzenia sobie z migrantami przybywającymi drogą morską, teraz musimy uwzględniać to nowe zjawisko. Może mieć ono efekt domina.”
Dzieci pozostawione na Balearach pochodzą z różnych krajów Afryki Północnej i subsaharyjskiej. Dwoje z nich, porzucone na Ibizie, według doniesień pochodzi z Afryki Północnej. Jedenaście latek z Minorki to obywatel Maroka, natomiast szesnastolatek Senegalczyk przebywał na wyspie razem z ojcem, który miał opuścić ją samolotem. Chłopak spędził kilka dni na ulicy, zanim zgłosił się na komisariat w Mahon, stolicy Minorki.
Choć oficjalnie władze nie potwierdziły, że te działania są częścią zorganizowanej strategii migracyjnej, nieoficjalnie przyznają, że nie można wykluczyć długofalowego celu: umożliwienia dzieciom sprowadzenia rodziny po osiągnięciu pełnoletności. To właśnie taka możliwość, wynikająca z przepisów o łączeniu rodzin, budzi niepokój części hiszpańskich i europejskich urzędników. Zjawisko porzucania dzieci przez migrantów nie ogranicza się tylko do Balearów. Już w lipcu, na lotnisku El Prat w Barcelonie, odnotowano przypadek dziesięcioletniego chłopca, którego porzucili rodzice pochodzący z Afryki Zachodniej. Chłopiec został znaleziony samotnie przemierzający terminal, bez opieki i dokumentów. Po jego zabezpieczeniu trafił do opieki społecznej.
Hiszpania od miesięcy zmaga się z rekordową falą nieudokumentowanej migracji przez Morze Śródziemne. Tylko w tym roku setki łodzi, tzw. pateras, z Algierii i innych krajów Afryki Północnej, dotarły do Balearów. W ostatni weekend służby morskie przechwyciły jednostkę z 27 migrantami z Afryki Subsaharyjskiej na pokładzie. Ryzykowali oni życie, by dotrzeć do Europy, płynąc niewielką, drewnianą łodzią. Sytuacja migracyjna wywołuje napięcia polityczne w regionach takich jak Baleary, gdzie władzę sprawują partie centroprawicowe i prawicowe, podczas gdy w Madrycie rządzi koalicja lewicowa. Spory dotyczą zarówno polityki deportacyjnej, jak i systemu przyjmowania uchodźców. Rząd centralny oskarżany jest przez lokalne władze o brak wsparcia i przeciążenie lokalnych struktur opiekuńczych.
W czerwcu hiszpańska policja poinformowała o dochodzeniu w sprawie śmierci pięciu migrantów, których ciała znaleziono na morzu w pobliżu Balearów. Mieli ręce i nogi związane. Początkowo podejrzewano, że zostali zamordowani i wyrzuceni za burtę. Jednak późniejsze informacje ujawniły, że chodziło o rytuał śmierci. Mężczyźni pochodzili z Somalii i zginęli z wycieńczenia podczas próby dotarcia do Europy. Ich łódź została uratowana 8 maja przez hiszpańską straż przybrzeżną, 62 mile od wybrzeża Alicante. Na pokładzie znajdowało się 16 ocalałych mężczyzn w stanie skrajnego odwodnienia oraz ciało zmarłego. Łódź wypłynęła z Algierii dwa tygodnie wcześniej i została porzucona na morzu po awarii silnika. Przez wiele dni mężczyźni przetrwali, jedząc jeden daktyl dziennie i pijąc własny mocz. Niektórzy próbowali pić wodę morską, co najprawdopodobniej doprowadziło do ich śmierci.
„Jeden z uratowanych mężczyzn zjadł pastę do zębów, bo to było jedyne, co miał. Nie chciał wypuścić tubki, gdy dotarł na ląd” – poinformował Czerwony Krzyż.
Dramatyczne przypadki nie zniechęcają jednak kolejnych migrantów. Na początku października media hiszpańskie poinformowały, że niezidentyfikowany migrant przedostał się do hiszpańskiej enklawy Ceuta… paralotnią. Pokonał w ten sposób umocnioną granicę z Marokiem. To pierwszy przypadek, gdy ktoś użył tego środka transportu do nielegalnego przekroczenia jednej z najlepiej chronionych granic Europy.
Służby imigracyjne i społeczne nie ukrywają, że skala i złożoność obecnego kryzysu przekraczają ich możliwości operacyjne. Szczególnie trudna pozostaje kwestia dzieci bez opieki, które jako osoby szczególnie wrażliwe muszą być objęte opieką państwa, niezależnie od okoliczności ich przybycia. Równocześnie to właśnie te przypadki stają się punktem zapalnym w europejskiej debacie o migracji i ochronie granic. Część polityków postuluje rewizję przepisów o łączeniu rodzin i azylu dla nieletnich. Inni przestrzegają przed instrumentalizacją cierpienia dzieci i wzywają do większej solidarności w ramach Unii Europejskiej.
Trudno jednak nie zauważyć, że niektóre z tych przypadków są wykorzystywane do testowania granic systemu prawnego. Władze lokalne, jak władze Balearów, wzywają do pilnych konsultacji i nowelizacji przepisów migracyjnych. Choć temat nie trafił jeszcze oficjalnie na agendę unijnych szczytów, eksperci ostrzegają, że jeżeli zjawisko porzucania dzieci się utrwali, inne kraje mogą zacząć doświadczać podobnych schematów. Jeśli obecne zjawisko rozwinie się w tendencję, Europa będzie musiała zmierzyć się z kolejnym moralnym i politycznym dylematem: czy uznać dzieci porzucane na swoich granicach za ofiary, czy za narzędzie nielegalnej migracji? I co z tym zrobić w świecie, który nie daje prostych odpowiedzi.
Gotowe. Jeśli chcesz tagi, tytuły, posty do social mediów lub grafikę, pisz śmiało.
