6 października 2025
Wydarzenia

W Hiszpanii jest juz 2000 meczetów. „Migracja to brutalna inwazja kulturowa, niezgodna z wartościami Zachodu”

Hiszpańska partia VOX od kilku lat buduje swoją pozycję polityczną, opierając przekaz na hasłach związanych z ochroną tożsamości narodowej, sprzeciwie wobec niekontrolowanej migracji i ostrej krytyce islamu. W ostatnich tygodniach jej politycy jeszcze mocniej zaostrzyli ton. Katalizatorem stał się raport hiszpańskiego Obserwatorium Pluralizmu Religijnego, z którego wynika, że liczba meczetów w Hiszpanii niemal się podwoiła od 2011 roku. Zarejestrowano obecnie aż 1 945 muzułmańskich miejsc kultu, a zjawisko to zdaniem VOX stanowi potwierdzenie procesu islamizacji kraju.

Sekretarz generalny VOX, Ignacio Garriga, opublikował w mediach społecznościowych mocne oświadczenie:

„Samobójcza polityka migracyjna dwupartyjnego systemu i separatystów doprowadziła do islamizacji Hiszpanii i zamieniła Katalonię w Mekkę europejskiego dżihadyzmu. Cofniemy to, aby zagwarantować bezpieczeństwo i zapewnić historyczną ciągłość naszego narodu.”

Tego typu wypowiedzi nie są odosobnione. VOX od dłuższego czasu przedstawia islam jako zagrożenie cywilizacyjne – nie tylko dla Hiszpanii, ale dla całego Zachodu. Partia łączy wzrost liczby meczetów z niekontrolowaną migracją oraz „kulturowym podbojem”, który ma rzekomo odbywać się w sposób systemowy i długofalowy. Garriga oraz inni liderzy VOX konsekwentnie domagają się zaostrzenia kontroli granicznych, zamykania „radykalnych meczetów” i priorytetowego traktowania „hiszpańskiej tożsamości kulturowej”.

Według danych opublikowanych przez rządowe Obserwatorium, niemal 60% wszystkich meczetów znajduje się w czterech wspólnotach autonomicznych: Katalonii (371), Andaluzji (322), Walencji (243) oraz Madrycie (143). W regionie Almería zlokalizowanych jest aż 81 miejsc kultu muzułmańskiego, co czyni go lokalnym liderem pod względem gęstości takich obiektów. Równocześnie w Kantabrii funkcjonuje zaledwie sześć meczetów. Te statystyki są dowodem na „postępującą ekspansję islamu” nie tylko w miastach, ale także na prowincji.

VOX podkreśla, że nie chodzi jedynie o religijność jako taką, ale o „projekt polityczno-religijny”, który zagraża fundamentalnym wartościom hiszpańskim. Júlia Calvet, posłanka VOX w parlamencie Katalonii, podczas debaty sejmowej stwierdziła:

„Islamizacja Katalonii to bezpośrednie zagrożenie dla naszej wolności i przyszłości naszej cywilizacji.”

W innym wystąpieniu dodała:

„Islamski welon to symbol opresji kobiety, a islam dzieli świat na terytorium islamu i terytorium do islamizacji.”

Z kolei José Ramírez, deputowany VOX z Kordoby, na forum parlamentu powiedział:

„Rosnąca islamizacja i wpływ islamizmu radykalnego nie mogą prowadzić do narzucania zwyczajów sprzecznych z hiszpańskimi wartościami. To nasz obowiązek, by temu przeciwdziałać.”

Partia regularnie wnioskuje o ograniczenia dotyczące ubioru religijnego. W Madrycie i Andaluzji VOX złożył propozycje ustawowe zakazujące noszenia islamskich welonów w przestrzeni publicznej, uzasadniając to względami „obrony świeckości państwa i praw kobiet”.

Manuel Gavira, rzecznik VOX w parlamencie Andaluzji, zapowiedział:

„Za każdym razem, gdy będziemy mieli możliwość, będziemy piętnować proces islamizacji, której doświadczamy.”

W kampaniach medialnych VOX nie unika także skojarzeń między islamem a przemocą. Lider partii, Santiago Abascal, mówił niedawno o „realnym zagrożeniu islamizmem”, który według niego powinien być zwalczany zarówno na poziomie lokalnym, jak i ogólnokrajowym. Retoryka partii łączy zagrożenie terrorystyczne z obecnością migrantów, mimo że – jak pokazuje wiele analiz – większość meczetów w Hiszpanii jest prowadzona przez osoby posiadające hiszpańskie obywatelstwo, należące do długo zakorzenionych wspólnot.

Tymczasem raport Obserwatorium zaznacza, że wzrost liczby meczetów nie wynika jedynie z napływu imigrantów, ale z rozwoju i konsolidacji społeczności muzułmańskiej, która od dekad funkcjonuje w hiszpańskiej tkance społecznej. Muzułmanie coraz częściej uzyskują obywatelstwo, ich dzieci uczęszczają do szkół, zakładają firmy i uczestniczą w życiu publicznym. Powstawanie miejsc kultu jest więc według raportu naturalną konsekwencją demograficznych i organizacyjnych przemian.

Jednak VOX nie przyjmuje tego tłumaczenia. Dla tej partii rozwój islamu to nie tylko fakt socjologiczny, ale zagrożenie ideologiczne. W wypowiedzi Jesúsa Albiola, deputowanego VOX w regionie Walencji, padają słowa:

„Migracja to brutalna inwazja kulturowa, niezgodna z wartościami Zachodu. Prowadzimy walkę kulturową i ideologiczną, aby zapobiec islamizacji Hiszpanii.”

Ten typ narracji trafia do znacznej części elektoratu – zwłaszcza w regionach, gdzie zmiany demograficzne są najbardziej widoczne. VOX stara się przekonać wyborców, że tylko ich partia jest w stanie „bronić cywilizacji chrześcijańsko-zachodniej” przed „naporem islamu”. Na poziomie języka politycznego mamy tu do czynienia z próbą odtworzenia linii frontu kulturowego, w którym każda nowa świątynia muzułmańska traktowana jest jako symbol słabości państwa. Nie zmienia to jednak faktu, że retoryka VOX zyskuje na sile w kontekście rosnącej liczby nielegalnych migrantów przybywających przez Morze Śródziemne. Władze odnotowują, że wielu z nich trafia najpierw na Wyspy Kanaryjskie, a stamtąd na kontynent. VOX wykorzystuje ten kontekst, by umacniać swoją narrację o „nieskutecznych granicach” i „braku ochrony narodowego interesu”.

W polityce krajowej VOX zapowiedział szereg działań legislacyjnych: zaostrzenie kontroli nad meczetami, możliwość ich zamykania w przypadku „sympatii z radykalizmem”, zakaz finansowania miejsc kultu przez podmioty zagraniczne, oraz ograniczenia dla ubioru religijnego w szkołach i instytucjach publicznych.

W ostatnich tygodniach sondaże w Hiszpanii pokazują wyraźne przetasowania na scenie politycznej, a narodowo-konserwatywna VOX utrzymuje stabilne, choć ograniczone poparcie. Najnowsze badania opinii publicznej wskazują, że VOX może liczyć na około 12–14% poparcia, co czyni ją czwartą siłą w kraju – po Partii Ludowej (PP), socjalistycznej PSOE oraz lewicowej koalicji Sumar. Liderem pozostaje centroprawicowa Partia Ludowa (PP) z poparciem oscylującym wokół 34–36%, co potwierdza jej pozycję głównego beneficjenta niezadowolenia z rządu Pedro Sáncheza. PSOE, choć wciąż silna, traci oddech – jej poparcie spadło do 28–30%, zależnie od sondażowni. Rządząca obecnie koalicja ma trudności w mobilizacji elektoratu, co dodatkowo wykorzystuje PP, promując przekaz o potrzebie „stabilnych rządów narodowych”.

VOX nie zyskuje wyraźnie, ale też nie traci. Utrzymuje żelazny elektorat, szczególnie silny w regionach takich jak Murcja, Andaluzja i Kastylia-La Mancha. W Katalonii i Kraju Basków jej obecność jest symboliczna. Partia stara się różnicować swój przekaz, łącząc kwestie migracji, islamizacji, tożsamości narodowej i krytyki autonomii regionów.

Ciekawym trendem jest rosnące niezadowolenie z obecnego układu władzy: ponad 60% respondentów uważa, że Hiszpania potrzebuje nowych wyborów, a aż 65% nie ufa rządowi w kwestiach bezpieczeństwa granic i kontroli migracji. To stwarza potencjalną przestrzeń dla VOX, choć realne szanse na znaczący wzrost zależą od tego, czy partia zdoła przyciągnąć umiarkowanych wyborców bez utraty dotychczasowego, bardziej radykalnego zaplecza.