Norweski nadawca publiczny NRK poinformował, że kraj ten rozpoczął największą w swojej historii misję szkoleniową poza granicami kraju, zakładając w Polsce bazę wojskową dla ukraińskich żołnierzy.
Norwegia właśnie rozpoczęła największą w historii swoją misję szkoleniową poza granicami kraju. W nieujawnionej lokalizacji w południowo‑wschodniej Polsce powstała nowa baza wojskowa o nazwie Camp Jomsborg, w której ukraińscy żołnierze będą przygotowywani do walki na froncie. Baza działa w ramach norweskiej operacji o kryptonimie „Legio”, zorganizowanej przez Batalion Telemark oraz Dowództwo Sił Szybkiego Reagowania. Szkolenie obejmuje pełne spektrum działań bojowych — od dowodzenia drużyną, przez szkolenie plutonów i kompanii, aż po ćwiczenia odporności psychicznej w warunkach, które jak najwierniej odwzorowują realia wojny.
Camp Jomsborg nie jest zwykłym ośrodkiem szkoleniowym. Z założenia ma być miejscem intensywnego, realistycznego treningu. Ukraińscy żołnierze, którzy do tej pory często trafiali na front po przyspieszonym przygotowaniu w warunkach improwizowanych, mają teraz dostęp do infrastruktury NATO-wskiego poziomu. Norwegowie zapewniają szkolenie nie tylko z obsługi nowoczesnego uzbrojenia, ale również uczą, jak działać w sytuacjach wysokiego stresu, w chaosie walki i przy ograniczonych zasobach. Szkolenie odbywa się we współpracy z instruktorami z innych krajów nordyckich i bałtyckich, co dodatkowo zwiększa różnorodność i poziom przygotowania kursantów.
Symbolika nazwy bazy nie jest przypadkowa. Jomsborg to legendarna osada wikingów, która według średniowiecznych sag miała znajdować się na wybrzeżu Bałtyku, w okolicach dzisiejszego Wolina. To stamtąd wywodzili się Jomsvikingowie – elitarni wojownicy, znani z bezwzględnej dyscypliny, lojalności i odwagi. Byli niezależni politycznie, oddani wyłącznie swojemu dowódcy, a ich kodeks wymagał absolutnego posłuszeństwa i gotowości do śmierci w walce. Choć istnienie Jomsborga nie zostało nigdy w pełni potwierdzone archeologicznie, jego legenda silnie rezonuje w świadomości Skandynawów. Norwegowie, nadając bazie taką nazwę, wysyłają wyraźny sygnał: nie chodzi tu wyłącznie o szkolenie wojskowe, lecz o formowanie elitarnych, zdyscyplinowanych jednostek gotowych do walki o wolność swojego kraju.
Wybór Polski jako lokalizacji dla Camp Jomsborg również nie jest przypadkowy. Bliskość Ukrainy, rozwinięta infrastruktura wojskowa oraz polityczna gotowość Warszawy do współpracy sprawiają, że Polska staje się naturalnym zapleczem operacyjnym dla zachodniego wsparcia. Dodatkowo przeniesienie szkoleń z Norwegii i innych krajów NATO do Polski minimalizuje ryzyko ataków na ośrodki szkoleniowe znajdujące się zbyt daleko od frontu, a jednocześnie umożliwia szybsze przemieszczenie wyszkolonych oddziałów z powrotem na Ukrainę.
Norwegia podchodzi do całej operacji z pełną powagą. Dla Oslo to nie tylko gest solidarności z Ukrainą, ale również decyzja strategiczna. Zaangażowanie się w szkolenie sił zbrojnych innego państwa, w dodatku prowadzącego wojnę obronną, to nowość w norweskiej polityce obronnej. Dotąd Norwegowie dostarczali Ukrainie broń, amunicję i pomoc humanitarną, ale nie prowadzili działań szkoleniowych na taką skalę. „Legio” i Camp Jomsborg to zmiana jakościowa — wejście w rolę lidera operacji międzynarodowej, której celem jest realne podniesienie zdolności bojowej państwa walczącego o przetrwanie.
Szkolenia w Camp Jomsborg nie będą łatwe. Trening frontowy to nie teoria. To symulacje natarć, zasadzki, ewakuacje rannych, działania pod ostrzałem. Uczestnicy będą szkoleni w warunkach kontrolowanego chaosu, które mają uodpornić ich na stres, dezinformację, brak łączności i stratę dowództwa. Każdy szczegół ma znaczenie: od taktyki walki w terenie zabudowanym po zarządzanie amunicją i wsparciem logistycznym. Szkolenie obejmuje także pracę z nowoczesnym sprzętem: systemami celowniczymi, dronami, komunikacją szyfrowaną.
Warto też zrozumieć, co Camp Jomsborg oznacza dla samej Ukrainy. Po ponad dwóch latach wojny wyczerpanie stratami osobowymi staje się jednym z największych wyzwań. Potrzebni są nowi żołnierze; nie tylko zmotywowani, ale także dobrze wyszkoleni, zdolni przejąć inicjatywę, walczyć w małych oddziałach, skutecznie reagować na zmieniającą się sytuację. Wysiłki partnerów międzynarodowych, takie jak norweska „Legio”, nie zastępują wewnętrznych struktur Ukrainy, ale je wzmacniają, dodają głębokości i jakości. W dłuższej perspektywie to może oznaczać większą autonomię ukraińskich brygad, lepszą rotację na froncie i niższe straty w ludziach.
Z punktu widzenia samej Norwegii udział w operacji ma jeszcze jeden wymiar: podniesienie własnych zdolności obronnych. Organizacja takiej bazy, prowadzenie szkoleń, logistyka, ochrona – to nie tylko pomoc Ukrainie, ale i trening dla norweskich sił zbrojnych. Norwegowie zyskują bezcenne doświadczenie w działaniach międzynarodowych, w szkoleniu jednostek w warunkach zbliżonych do wojennych, w zarządzaniu koalicją różnych państw. W praktyce oznacza to, że Camp Jomsborg jest również poligonem dla wzmacniania zdolności sojuszniczych w ramach NATO.
Nie można jednak ignorować zagrożeń. Rosja uważnie obserwuje każdy ruch Zachodu i już wcześniej oskarżała państwa NATO o bezpośrednie uczestnictwo w konflikcie. Działalność Camp Jomsborg może zostać wykorzystana propagandowo, a nawet stać się celem cyberataków, działań sabotażowych lub dezinformacyjnych. Dlatego tak ważna jest poufność lokalizacji i ostrożność w komunikacji. Norwegia musi zachować balans pomiędzy otwartością wobec społeczeństwa a ochroną operacyjną całego przedsięwzięcia.
Z perspektywy europejskiej operacja „Legio” pokazuje, że wsparcie dla Ukrainy wchodzi w nową fazę. To już nie tylko wysyłka sprzętu czy wsparcie finansowe, ale realna, operacyjna pomoc w formowaniu sił zbrojnych. Oznacza to, że państwa wspierające Ukrainę przygotowują się nie tylko do pomocy „na teraz”, ale myślą o zdolności przetrwania wojny przez dłuższy czas — być może o stworzeniu ukraińskiej armii zdolnej do samodzielnej obrony nawet bez ciągłego dopływu zewnętrznego wsparcia. Camp Jomsborg ma więc znaczenie większe niż sama geografia. To symbol nowego etapu zaangażowania Zachodu. To manifest lojalności wobec Ukrainy, ale też inwestycja w regionalne bezpieczeństwo i demonstracja solidarności, której fundamentem jest praktyczne działanie. Norwegowie, sięgając po nazwę z dawnych sag i mitów, zbudowali miejsce, w którym nowi wojownicy będą przygotowywani nie przez legendy, ale przez fakty. I choć Jomsborg był mitem, Camp Jomsborg już nim nie jest.