Druga tura wyborów prezydenckich w Polsce, która odbyła się 1 czerwca została oceniona przez Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) jako przeprowadzona w sposób sprawny technicznie, ale obarczona poważnymi problemami dotyczącymi przejrzystości, równości szans i niezależności instytucji.
Misja obserwacyjna OBWE (ODIHR) oraz Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy podkreśliła, że wybory odbyły się w warunkach „pogłębiającej się polaryzacji politycznej i społecznej”.
Jak czytamy w raporcie OBWE:
„Druga tura wyborów prezydenckich w Polsce była intensywnie kontestowana, a chociaż podstawowe wolności zostały uszanowane, długoletnia polaryzacja polityczna i społeczna pogłębiła się między turami”.
Choć dzień głosowania przebiegł spokojnie i profesjonalnie, kluczowe problemy ujawniły się w dwóch obszarach: funkcjonowaniu mediów i przeciwdziałaniu dezinformacji oraz niedostatecznej kontroli finansowania kampanii. OBWE zwróciło uwagę na brak skutecznych regulacji, słabą egzekucję przepisów i nieprzejrzystość działań instytucji publicznych, co podważało zaufanie obywateli do procesu wyborczego.
Media i dezinformacja
OBWE podkreśliło, że środowisko medialne podczas drugiej tury było „wysoce spolaryzowane”, a „wiele mediów wykazywało wyraźne uprzedzenia redakcyjne, które wzmacniały konfrontacyjną kampanię”. To zjawisko ograniczyło dostęp wyborców do bezstronnych informacji i utrudniło dokonanie świadomego wyboru.
Telewizja publiczna TVP, wbrew obowiązkowi neutralności, „często przedstawiała pana Nawrockiego w negatywnym świetle, podczas gdy relacje o panu Trzaskowskim były w dużej mierze bezkrytyczne”. Z kolei TV Republika „wykazywała bardziej wyraźne uprzedzenia, przedstawiając pana Trzaskowskiego przeważnie w negatywnym świetle”.
Zorganizowana 23 maja debata telewizyjna okazała się porażką z perspektywy obywatelskiej. Jak stwierdzono:
„Jedyna debata telewizyjna nie dostarczyła znaczącej wymiany merytorycznej. Była używana głównie jako platforma wzajemnych oskarżeń, a nie jako okazja do zaprezentowania różnic programowych”.
Media społecznościowe odegrały kluczową rolę, ale również tam dominowała ostra retoryka i chaos informacyjny. Zaangażowanie użytkowników rosło – posty Trzaskowskiego i Nawrockiego osiągały średnio 490 tys. i 505 tys. interakcji tygodniowo. Niestety:
„Skuteczność reakcji platform na zgłoszenia i eskalacje była bardzo zróżnicowana… X miał najniższy poziom zaangażowania krajowych interesariuszy i najniższy wskaźnik reakcji”.
Największe zaniepokojenie wzbudziła sprawa sponsorowanych reklam politycznych na Facebooku. Dwa anonimowe profile – „Wiesz Jak Nie Jest” i „Stół Dorosłych” – „opłaciły łącznie 136 reklam wideo za około 500 000 złotych, promujących Trzaskowskiego i atakujących jego przeciwników”. Była to większa kwota niż wydatki komitetów samych kandydatów.
Instytucja NASK zgłosiła sprawę do ABW z podejrzeniem zagranicznego finansowania, ale „reakcja instytucji publicznych była opóźniona, niespójna i nietransparentna”. Platforma Meta poinformowała OBWE, że nie zablokowała tych kampanii, ponieważ „nie naruszały standardów społeczności ani prawa krajowego”.
OBWE podsumowało:
„Połączenie polaryzacji medialnej i stronniczego przekazu, także ze strony nadawcy publicznego, ograniczyło dostęp wyborców do bezstronnych informacji i ich zdolność do rzetelnej oceny programów kandydatów”.
Finanse kampanii
System finansowania kampanii wyborczej w Polsce — mimo istniejących przepisów — został przez OBWE uznany za niewystarczająco przejrzysty i niegwarantujący uczciwości procesu. Już na początku rozdziału raportu czytamy:
„Przepisy dotyczące finansowania kampanii nie zapewniają przejrzystości, odpowiedzialności ani integralności”.
Prawo nie wymagało publikacji raportów finansowych między turami. W efekcie obywatele nie mieli wiedzy o wydatkach komitetów w najważniejszym momencie kampanii:
„Prawo nie wymaga sprawozdań finansowych, ujawnienia całkowitych dochodów… ani wydatków przed dniem pierwszej tury czy między turami”.
Oba sztaby zgłosiły tylko większe darowizny: Trzaskowski zadeklarował 7,6 mln zł, Nawrocki – 4,3 mln zł, ale większość wpływów pochodziła z darowizn poniżej progu, które nie muszą być raportowane.
Najbardziej krytykowane były jednak działania stron trzecich — fundacji, stowarzyszeń i grup obywatelskich. OBWE zauważyło:
„Kilka stron trzecich, w tym obserwatorzy wyborczy i stowarzyszenia mobilizujące wyborców, prowadziło kampanie na rzecz Trzaskowskiego, nie podlegając żadnym wymogom ujawniania źródeł finansowania”.
„Brak regulacji kampanii stron trzecich, zwłaszcza w internecie, w połączeniu z brakiem skutecznego nadzoru i sankcji, dodatkowo pogłębił istniejące luki prawne”.
Państwowa Komisja Wyborcza, choć formalnie odpowiedzialna za nadzór finansowy, nie mogła działać w trakcie kampanii:
„PKW nie jest uprawniona do podejmowania działań wobec domniemanych naruszeń w trakcie kampanii… co podważa skuteczność przepisów”.
Wnioski OBWE są jednoznaczne: bez reformy prawa wyborczego, zwłaszcza w obszarze nadzoru finansowego, przejrzystość kampanii i zaufanie obywateli do wyborów będą dalej podważane.
Podsumowanie
Wybory prezydenckie 2025 roku w Polsce pokazały, że nawet przy zachowaniu formalnych standardów wolności i organizacyjnej poprawności, proces demokratyczny może być istotnie osłabiony przez brak równości warunków i skutecznych zabezpieczeń instytucjonalnych.
Raport OBWE nie pozostawia wątpliwości: problemem nie była logistyka wyborów, lecz systemowa erozja przejrzystości i równych szans, szczególnie widoczna w sferze mediów oraz finansowania kampanii. Zarówno stronniczość publicznych i komercyjnych nadawców, jak i niekontrolowane działania podmiotów trzecich finansujących kampanię wyborczą, doprowadziły do sytuacji, w której wielu wyborców nie mogło liczyć na rzetelną i pełną informację o kandydatach.
Jak zaznacza OBWE:
„Połączenie braku przepisów, niewystarczającej koordynacji instytucjonalnej oraz słabego nadzoru ograniczyło przejrzystość i odpowiedzialność procesu wyborczego”.
To jasny sygnał, że przyszłe wybory w Polsce – jeśli mają zasługiwać na miano uczciwych i demokratycznych – muszą zostać poprzedzone gruntowną reformą prawa wyborczego, systemu medialnego oraz nadzoru nad finansowaniem polityki.
W przeciwnym razie, formalnie wolne wybory mogą coraz mniej oznaczać w praktyce.
Leave feedback about this