Podczas dzisiejszego wywiadu dla Polsat News ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar stanowczo podkreślił, że Ukraina nie ustąpi w dążeniu do członkostwa w NATO. Dyplomata odwołał się do decyzji podjętej podczas szczytu NATO w Bukareszcie w 2008 roku, w której Sojusz oficjalnie zadeklarował, że Ukraina i Gruzja staną się członkami NATO. Nasz kraj reprezentował wtedy prezydent Lech Kaczyński.
Choć wówczas nie określono konkretnych terminów ani warunków, Bodnar przypomniał, że Sojusz zobowiązał się do dalszego wspierania integracji Ukrainy z zachodnimi strukturami bezpieczeństwa.
„NATO ma obowiązek nas przyjąć (…) Stanowisko strony rosyjskiej nie jest tu brane pod uwagę. Z punktu widzenia Ukrainy członkostwo w NATO jest jedyną prawdziwą gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy” – mówił Wasyl Bodnar na antenie Polsat News.
Co wydarzyło się na szczycie NATO w 2008 roku?
Deklaracja, na którą powołuje się ambasador, została przyjęta podczas szczytu NATO w Bukareszcie w 2008 roku. Było to jedno z najbardziej znaczących spotkań Sojuszu w XXI wieku, które miało daleko idące konsekwencje dla bezpieczeństwa Europy Wschodniej.
Podczas szczytu:
- Albania i Chorwacja otrzymały zaproszenie do NATO, natomiast Macedonia została zablokowana przez Grecję ze względu na spór o nazwę kraju.
- Ukraina i Gruzja liczyły na otrzymanie Planu Działań na rzecz Członkostwa (MAP), co byłoby pierwszym krokiem do akcesji do Sojuszu. Jednak Niemcy i Francja zablokowały ich wniosek, obawiając się eskalacji napięć z Rosją.
- Pomimo tego, NATO jednoznacznie zadeklarowało, że „Ukraina i Gruzja staną się członkami NATO”, choć bez określenia konkretnej daty ich przyjęcia.
Decyzja ta miała istotne znaczenie dla późniejszych wydarzeń geopolitycznych. Niedługo po szczycie, w sierpniu 2008 roku, Rosja zaatakowała Gruzję, wspierając separatystów w Osetii Południowej i Abchazji. W 2014 roku Rosja dokonała aneksji Krymu i rozpoczęła agresję w Donbasie, wyraźnie pokazując, że jest gotowa do użycia siły militarnej, aby zatrzymać prozachodnie aspiracje swoich sąsiadów.
W wywiadzie dla Polsat News ambasador Ukrainy odniósł się także do kwestii ewentualnej misji pokojowej wojsk zachodnich w Ukrainie. Przyznał, że obecnie nie ma na ten temat żadnych konkretnych ustaleń.
„Dzisiaj jeszcze nie ma mowy o żadnych wojskach (zachodniej misji pokojowej w Ukrainie – red.), ponieważ nie rozumiemy warunków pokoju, nie rozpoczęły się jeszcze negocjacje i nie znamy do końca ani polityki nowej administracji Donalda Trumpa, ani w którą stronę ona zmierza” – stwierdził Bodnar w programie “Punkt Widzenia Szubartowicza”.
Ambasador podkreślił, że Ukraina nie zamierza zwlekać z procesem integracji z NATO, bez względu na to, jakie będą relacje nowej administracji amerykańskiej z Rosją.
Jak NATO reagowało na zagrożenia ze strony Rosji?
Podczas szczytu w Bukareszcie w 2008 roku prezydent Rosji Władimir Putin otwarcie sprzeciwił się przyjęciu Ukrainy i Gruzji do NATO, twierdząc, że byłoby to zagrożenie dla rosyjskich interesów. Rosja jasno dała do zrozumienia, że nie zaakceptuje rozszerzenia NATO na Wschód. Władze Kremla argumentowały, że Ukraina i Gruzja powinny pozostać w „strefie wpływów” Rosji.
W odpowiedzi na te zagrożenia NATO:
- wzmocniło misję wojskową w Afganistanie, angażując większe siły do operacji stabilizacyjnej.
- zwiększyło nacisk na cyberbezpieczeństwo, zwłaszcza po rosyjskich atakach na Estonię w 2007 roku.
- podjęło rozmowy o tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach, co spotkało się z ostrą reakcją Moskwy.
Obawy przed eskalacją konfliktu sprawiły, że Berlin i Paryż wstrzymały przyznanie MAP Ukrainie i Gruzji, co w praktyce oznaczało odroczenie ich członkostwa na bliżej nieokreśloną przyszłość.
Relacje polsko-ukraińskie i kwestia ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
W rozmowie pojawił się również temat ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej. Ambasador przekazał, że w tej sprawie trwają intensywne rozmowy, a proces ekshumacyjny może ruszyć już w kwietniu.
„Wygląda to pozytywnie. Dwa dni temu odbyło się spotkanie współprzewodniczących (grupy roboczej – red.), omówili harmonogram spotkań i kwestię wydania zezwoleń po obu stronach” – wyjaśnił Bodnar.
Ambasador podkreślił, że kluczowe jest odpolitycznienie tej sprawy i skupienie się na jej aspekcie humanitarnym oraz historycznym.
„Jeżeli ta kwestia przestanie być polityczną, a stanie się techniczną, że zrobimy ekshumacje, pochowamy szczątki, pomodlimy się i poprosimy o przebaczenie – to jest droga do pojednania” – mówił dyplomata.
Podkreślił również, że Ukraina potępia zbrodnie popełnione przez ukraińskich nacjonalistów na ludności polskiej.
„Nikt w Ukrainie nie usprawiedliwia zbrodni przeciwko cywilom. To, co było dokonane przez ukraińskich nacjonalistów przeciwko ludności polskiej, jest potępiane. Tylko wiedza o skali tej tragedii nie jest szeroka” – podsumował ambasador.
Ta wypowiedź jest z pewnością co najmniej zaskakująca, zważywszy na upamiętnienia zbrodniarzy na poziomie lokalnym (szczególnie w zachodniej części kraju), jak i krajowym (chociażby przez nadanie tytułów Bohaterów Ukrainy rezunom z UPA). Aczkolwiek są też istotnie Ukraińcy potępiający takie działania.
Wystąpienie Wasyla Bodnara jednoznacznie pokazuje, że Kijów nie zamierza rezygnować z drogi ku NATO, mimo sprzeciwu Rosji i braku konkretnej daty akcesji. Ukraina liczy na wsparcie Zachodu oraz na realizację zobowiązań podjętych przez Sojusz w 2008 roku. Dziś, w obliczu trwającej wojny, Kijów uważa członkostwo w NATO za jedyną realną gwarancję swojego bezpieczeństwa.
Leave feedback about this