3 października 2025
Wydarzenia

Ukraińscy historycy atakują AK i bronią UPA. Doradca prezydenta: “To scenariusz Kremla”

W odpowiedzi na projekt ustawy prezydenta Karola Nawrockiego penalizującej propagowanie ideologii banderowskiej i zaprzeczanie zbrodniom UPA, grupa ukraińskich historyków opublikowała otwarte oświadczenie uderzające w Armię Krajową i Bataliony Chłopskie. W Polsce reakcja była jednoznaczna: to próba wywołania kryzysu historycznego, inspirowana przez Moskwę.

Projekt ustawy skierowany przez Karola Nawrockiego do Sejmu zakłada karę za publiczne zaprzeczanie zbrodniom OUN-UPA i za propagowanie symboliki banderowskiej. Zgodnie z założeniami dokument ma na celu obronę prawdy historycznej oraz ofiar rzezi wołyńskiej i innych zbrodni ludobójstwa dokonanych na obywatelach II RP.

Odpowiedź ze strony Ukrainy była natychmiastowa. Ambasada Ukrainy w Polsce wystosowała ostrzeżenie o „działaniach odwetowych”, a jednym z nich miało być otwarte oświadczenie podpisane przez czołowych ukraińskich historyków. W dokumencie zasugerowano m.in. potrzebę rozliczenia Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich za rzekome zbrodnie wobec ludności ukraińskiej, co spotkało się z ostrą reakcją strony polskiej.

Leśkiewicz: „To scenariusz Kremla”

Rzecznik prezydenta, Rafał Leśkiewicz, w programie “Graffiti” na Polsat News stanowczo skomentował działania strony ukraińskiej:

– To realizacja scenariusza napisanego na Kremlu, czyli wywołanie kryzysu na niwie historycznej między Polską a Ukrainą. W tej sprawie nie ma symetryzmu: mówimy o mordach UPA na polskich obywatelach, ale też Żydach, bo UPA pomagało Niemcom.

Przypomniał, że od 1943 roku UPA dokonywała masowych mordów na Polakach – nawet 120 tysięcy obywateli RP mogło zginąć z rąk nacjonalistów ukraińskich.

– A teraz Kijów zapowiada akty ustawodawcze wobec AK – mówimy o 1 tys. zabitych przez AK w ramach akcji odwetowych – zauważył rzecznik prezydenta.

Leśkiewicz podkreślił, że celem ustawy jest również przeciwdziałanie rosyjskiej dezinformacji i zakłamywaniu historii:

– Czarno-czerwona flaga wcale nie jest symbolem oderwanym od nacjonalistów ukraińskich. Symbolizuje krew i ziemię. To była zbrodnicza ideologia, jak nazizm i komunizm – stwierdził.

Ukraińscy historycy odwracają role ofiar i katów

W liście ukraińskich historyków pojawiają się tezy, które relatywizują odpowiedzialność UPA i próbują przerzucić ciężar winy także na stronę polską. Wskazują na konieczność „obiektywnego podejścia”, choć równocześnie ostrzegają przed „negatywnymi konsekwencjami” ustawy Nawrockiego. Pojawia się sugestia, że działania Polski mogą być odebrane jako „osłabienie Ukrainy” w obliczu wojny z Rosją. To retoryka nie tylko nieuczciwa, ale też szantażująca. Próbuje powiązać historyczne zbrodnie z bieżącą geopolityką, wymuszając polityczne milczenie w imię jedności.

Polska nie może milczeć

Dziś, w czasie gdy Ukraina zmaga się z rosyjską agresją, Polska udziela jej pomocy wojskowej, humanitarnej i politycznej. Tym bardziej nie do przyjęcia są wypowiedzi, które próbują postawić znak równości między UPA – formacją odpowiedzialną za ludobójstwo – a Armią Krajową, która broniła polskiej ludności przed terrorem. To Ukraina ryzykuje dziś porozumienie historyczne, ulegając własnym mitom narodowym i nacjonalistycznym resentymentom. Próba uciszenia polskiej debaty historycznej, pod groźbą „działań odwetowych”, to krok w kierunku pogłębiania podziałów, które jak trafnie zauważył Leśkiewicz, mogą tylko służyć Moskwie.