Jeszcze wieczorem wydawało się, że to Rafał Trzaskowski obejmie urząd prezydenta – tuż po ogłoszeniu wyników exit poll (50,3% do 49,7%) ogłosił swoje zwycięstwo. Jednak dane z sondażu late poll zmieniły wszystko. Karol Nawrocki nie tylko odrobił straty, ale wyprzedził rywala, zdobywając 51% głosów wobec 49% dla kandydata Koalicji Obywatelskiej.
To spektakularna zmiana w ostatniej chwili, która pokazuje, że cierpliwość i konsekwencja Nawrockiego przyniosły efekt. Kandydat wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość przez całą kampanię prowadził spokojną, ale stanowczą linię – unikał ostrej retoryki, skupiał się na bezpieczeństwie, wartościach i stabilności państwa. Ostateczny wynik late poll wskazuje, że właśnie taka postawa przekonała niezdecydowanych.
Wysoka frekwencja – aż 71,7% – pokazuje, że Polacy bardzo poważnie potraktowali te wybory. To również świadczy o tym, że przekaz Nawrockiego trafił do szerokiego grona wyborców, także tych spoza tradycyjnego elektoratu PiS.
Choć oficjalne wyniki ogłosi dopiero Państwowa Komisja Wyborcza, trend jest wyraźny: to Karol Nawrocki jest faworytem do objęcia urzędu prezydenta. Niezależnie od tego, że Trzaskowski zbyt szybko uznał się za zwycięzcę – sondaże late poll, oparte na znacznie szerszych danych z komisji, pokazują inny obraz.
Jeśli obecne liczby się potwierdzą, będzie to nie tylko triumf konkretnego kandydata, ale i silny mandat dla środowiska politycznego, które stawia na suwerenność, porządek i kontynuację narodowych priorytetów. To również wyraźny sygnał, że społeczeństwo szuka stabilności i przywództwa, które nie jest podatne na polityczne mody czy chwilowe nastroje.
Karol Nawrocki – z zapleczem doświadczenia, kompetencji i patriotycznej wizji – może już dziś przygotowywać się do roli głowy państwa.
