Do prokuratury wpłynął wniosek sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa dotyczący zastosowania 30-dniowego aresztu wobec byłego ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry – poinformowała rzeczniczka Prokuratora Generalnego, prokurator Anna Adamiak.
Jak przekazała, dzisiaj dokument zostanie przekazany do analizy pod kątem formalnym. Z kolei Prokurator Generalny Adam Bodnar zapewnił, że podpisze wniosek natychmiast po jego otrzymaniu.
Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa przegłosowała wniosek o uruchomienie procedury mającej na celu nałożenie na Zbigniewa Ziobrę 30-dniowej kary aresztu porządkowego.
„Wniosek komisji śledczej został złożony i we wtorek zostanie skierowany do analizy formalnej przez wybranego prokuratora z zespołu śledczego nr 3, który zajmuje się sprawą Pegasusa i Prokuraturę Generalną” – przekazała Adamiak.
Podkreśliła również, że po formalnej ocenie dokumentu zostaną podjęte kolejne działania.
Prokurator Generalny Adam Bodnar odniósł się do sprawy na antenie TVN24, zaznaczając, że komisja ds. Pegasusa miała pełne uprawnienia do wystąpienia z takim wnioskiem.
„Podpiszę wniosek, który uruchomi całą procedurę” – powiedział Bodnar, zaznaczając, że może to prowadzić do uchylenia immunitetu Zbigniewa Ziobry.
Zastrzegł jednak, że dokument jeszcze do niego nie dotarł:
„Ale oczywiście, gdy go otrzymam, podpiszę i skieruję do marszałka Sejmu, ponieważ to on odpowiada za procedurę uchylenia immunitetu” – podkreślił szef Ministerstwa Sprawiedliwości.
Po tym etapie wniosek ponownie trafi do sądu, który podejmie ostateczną decyzję.
W piątek komisja śledcza ds. Pegasusa nie przesłuchała Zbigniewa Ziobry, mimo że policja – zgodnie z decyzją sądu – zatrzymała go po godzinie 10:30 w celu doprowadzenia na posiedzenie. Tuż przed doprowadzeniem przez policjantów, komisja opuściła Sejm.
Adam Bodnar, komentując tę sytuację na antenie TVN24, przyznał, że jest „rozczarowany postawą ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry”.
„Osoba wezwana przed komisję śledczą, wobec której podjęto wszystkie niezbędne decyzje proceduralne, powinna postępować zgodnie z zasadami odpowiedzialnego obywatela i pojawić się punktualnie” – powiedział Bodnar.
Dodał również:
„Pan Ziobro nie tylko unikał stawienia się przed komisją, ale w tym samym czasie organizował nietypowe wystąpienia w prywatnej telewizji”.
Zapytany o to, czy komisja miała prawo zakończyć posiedzenie kilkanaście minut przed spóźnionym przybyciem Ziobry, odparł:
„Moim zdaniem komisja miała pełne prawo do podjęcia decyzji o wnioskowaniu o areszt”.
Były minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro, odniósł się do sprawy podczas poniedziałkowej konferencji prasowej. Poinformował, że składa zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez członków sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa.
“Państwo doskonale znacie naszą argumentację. Trybunał Konstytucyjny 10 września zeszłego roku wydał wyrok, w którego świetle komisja została powołana z rażącymi wadami z punktu widzenia polskiej konstytucji” – powiedział polityk PiS.
Były minister sprawiedliwości zaznaczył również, że – wbrew medialnym doniesieniom – nie był zaproszony na posiedzenie komisji na godzinę 10:30.
„Podkreślam też to, co często jest mylnie powtarzane: ja nie byłem zaproszony na godz. 10.30. Ja na żadną komisję nie byłem zaproszony. Sąd zdecydował, że mam być doprowadzony, co też policja wykonała. W nakazie sądu nie było żadnej godziny. Policja miała mnie doprowadzić na posiedzenie komisji w dniu 31 stycznia” – podkreślił.
Ziobro odniósł się także do interwencji służb, podkreślając, że nie ma żadnych pretensji do policjantów oraz funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej, którzy realizowali postanowienie sądu.
– Ja do policjantów ani do Straży Marszałkowskiej nie mam żadnych pretensji. Zachowywali się bardzo profesjonalnie, wykonywali swoje obowiązki” – ocenił polityk.
Były minister sprawiedliwości stwierdził także, że na mocy decyzji przewodniczącej komisji Magdaleny Sroki był przetrzymywany przez kilka minut na terenie Sejmu. Według niego nie była to decyzja samej komisji, lecz osób, które miały wpływ na jej członków.
“To nie członkowie komisji podejmowali te decyzje, ale ich decydenci” – stwierdził Ziobro.