Dziennik Narodowy Blog Wydarzenia Na marginesie zajścia w Gabinecie Owalnym – czy Trump próbuje rozbić sojusz Moskwy z Pekinem?
Wydarzenia

Na marginesie zajścia w Gabinecie Owalnym – czy Trump próbuje rozbić sojusz Moskwy z Pekinem?

Atmosfera w Gabinecie Owalnym była gęsta od napięcia, gdy Donald Trump, J.D. Vance i Wołodymyr Zełenski spotkali się, by omówić przyszłość wsparcia USA dla Ukrainy. Rozmowa poszła zupełnie inaczej, niż oczekiwał tego ukraiński prezydent. Kolejne godziny ukazały skalę tego fiaska.

Z drugiej strony, Zełenski niespodziewanie zyskał poparcie wśród swoich krajowych oponentów i krytyków. Lider „Europejskiej Solidarności” i były prezydent Petro Poroszenko, który przez lata był jednym z głównych przeciwników Zełenskiego, zaskoczył swoją wypowiedzią, oświadczając, że nie zamierza go krytykować w związku z jego spotkaniem z Trumpem.

“Połowa Ukrainy nie spała po wczorajszym nagraniu z Waszyngtonu” – powiedział Poroszenko, cytowany przez Censor.NET – „Wszyscy trzymaliśmy kciuki za Ukrainę. Widzimy, że relacje między Ukrainą a USA to nie tylko relacja Zełenskiego z Trumpem, ale relacja dwóch wielkich narodów, które wiedzą, że demokracja i wolność nie są pustymi słowami (…) Wielu spodziewało się, że teraz skrytykuję Zełenskiego. Nie zrobię tego. To nie jest to, czego potrzebuje Ukraina. Kraj potrzebuje jedności. Jedności w sytuacji, gdy – niestety – Siły Zbrojne Ukrainy zostały pozostawione bez amerykańskiej broni”.

Jeszcze większe znaczenie ma gest generała Wałerija Załużnego, byłego Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy, który od niedawna pełni funkcję ambasadora Ukrainy w Wielkiej Brytanii. Załużny, który rzadko wypowiada się publicznie w sprawach politycznych, spotkał się z Zełenskim 1 marca w brytyjskiej stolicy i jasno dał do zrozumienia, że Ukraina potrzebuje jedności. Przez długi czas był on postrzegany jako potencjalny rywal polityczny Zełenskiego, a jego relacje z prezydentem były napięte.

„W tych dniach w Londynie będzie się dużo mówiło o Ukrainie i jej dalszym wsparciu” – oświadczył. – „Będzie trudno, ale razem przez to przejdziemy (…) Ta wojna wystawia nas na próbę, sprawdzając naszą wytrwałość i odwagę. A także pokazuje, kto jest naszym prawdziwym przyjacielem”.

Burzliwa rozmowa w Gabinecie Owalnym była dla Ukrainy sygnałem ostrzegawczym, a dla świata – dowodem na to, że Trump planuje zmianę strategii wobec Rosji i Chin. The Guardian podaje, że po spotkaniu Zełenski nie krył rozczarowania, ale jednocześnie próbował podkreślać wagę relacji z USA. Wsparcie Trumpa jest kluczowe”, powiedział ukraiński prezydent, sugerując, że bez niego Ukraina może znaleźć się w izolacji.

Tymczasem Rosja z zadowoleniem obserwowała spektakl rozgrywający się w Białym Domu. Yahoo News donosi, że rosyjskie media państwowe przedstawiały tę kłótnię jako dowód na osłabienie amerykańskiego zaangażowania w Ukrainę i możliwe zbliżenie Waszyngtonu do Moskwy.

Sekretarz Stanu Marco Rubio już kilka dni wcześniej wprost przyznał, że USA próbują “odciągnąć” Rosję od Chin, tak jak Nixon oddzielił Chiny od ZSRR.

“Jeśli Rosja stanie się permanentnym młodszym partnerem Chin, to oznacza, że mamy dwa nuklearne mocarstwa, które na zawsze stają się przeciwnikami Stanów Zjednoczonych” – powiedział Rubio w wywiadzie dla Breitbart News.

Zauważył, że strategia izolowania Rosji poprzez sankcje doprowadziła do tego, że Kreml stał się całkowicie zależny od Pekinu.

“Rosja sprzedaje ropę i gaz do Chin po obniżonych cenach, kupuje chińską technologię i jest coraz bardziej wciągana w chińską sieć gospodarczą. Jeśli to się utrzyma, Moskwa nie będzie miała innego wyboru, jak tylko podporządkować się Pekinowi” – ostrzegł Rubio.

Celem USA jest więc stworzenie Rosji alternatywy, by Moskwa nie musiała całkowicie polegać na Chinach. Jednym z najważniejszych kroków jest zmniejszenie wsparcia dla Ukrainy, co może otworzyć drogę do negocjacji z Rosją, znacznie wykraczających poza kwestię zaprowadzenia pokoju.

Według NBC News, Marco Rubio spotkał się niedawno z ministrem spraw zagranicznych Rosji, Siergiejem Ławrowem, w Arabii Saudyjskiej. W rozmowach poruszano kwestię “rehabilitacji” relacji USA-Rosja i stworzenia warunków do potencjalnego spotkania Trumpa z Putinem.

“Nie chodzi o to, byśmy stali się przyjaciółmi Rosji. Chodzi o to, byśmy mieli kontrolę nad sytuacją. To, że teraz Moskwa wykonuje każdy ruch pod dyktando Chin, nie jest dla nas korzystne” – powiedział Rubio.

Trump mówiąc, że Ukraina nie może liczyć na nieograniczoną pomoc USA czy wręcz musi liczyć się z jej ucięciem, chce skłonić Rosję do przemyślenia swojej długoterminowej strategii. Jednym z pomysłów USA jest stopniowe znoszenie wybranych sankcji wobec Rosji, jeśli ta zgodzi się ograniczyć swoją współpracę z Chinami.

“Rosja nie chce być całkowicie zależna od Chin, ale nie widzi alternatywy. Możemy im tę alternatywę zaoferować” – powiedział Rubio w rozmowie z Breitbart News.

Pekin nie pozostawił tej strategii USA bez odpowiedzi. Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych szybko zareagowało na słowa Rubio, stwierdzając, że “żadna trzecia strona nie jest w stanie podważyć silnej współpracy między Chinami a Rosją”.

Według South China Morning Post, Xi Jinping osobiście skontaktował się z Władimirem Putinem po tym, jak Rubio spotkał się z Ławrowem, aby zapewnić, że Chiny i Rosja będą kontynuować współpracę bez względu na działania USA.

“Chiny i Rosja mają długoterminowe plany i żadne zewnętrzne próby nie zmienią naszej ścieżki” – powiedział rzecznik chińskiego MSZ Lin Jian.

Co więcej, według The Wall Street Journal, Pekin próbował nawet zaoferować się jako mediator między Trumpem a Putinem, sugerując możliwość organizacji ich spotkania w Chinach. Administracja Trumpa odrzuciła tę propozycję, sugerując, że rozmowy powinny odbyć się w Arabii Saudyjskiej.

Mimo że strategia USA jest ambitna, są poważne przeszkody, które mogą utrudnić jej realizację. Po pierwsze, Rosja nie ufa USA i może uznać, że lepiej jest utrzymać współpracę z Chinami, niż ryzykować kolejne rozczarowanie ze strony Zachodu. Po drugie, Chiny aktywnie działają, by zatrzymać Rosję w swojej orbicie, oferując jej jeszcze lepsze warunki współpracy gospodarczej i wojskowej. Po trzecie, Europa może sprzeciwić się jakimkolwiek ustępstwom wobec Rosji i już pierwsze godziny po zajściu w Białym Domu zdają się to potwierdzać.

Jeśli Trump faktycznie spotka się z Putinem, może dojść do przełomu w relacjach USA-Rosja. Ale czy Kreml zdecyduje się na osłabienie więzi z Chinami? A może to Pekin zdoła zatrzymać Moskwę w swojej strefie wpływów? Czas pokaże, czy USA zdołają powtórzyć sukces Nixona i oderwać Rosję od Chin – czy też to Pekin wygra tę geopolityczną rozgrywkę?

Rafał Skórniewski

Exit mobile version