Dziennik Narodowy Blog Wydarzenia Partia Marine Le Pen może zbankrutować
Wydarzenia

Partia Marine Le Pen może zbankrutować

Pod koniec marca francuska scena polityczna została wstrząśnięta wyrokiem sądu w sprawie tzw. „afery asystentów parlamentarnych”. Marine Le Pen, liderka Zjednoczenia Narodowego (Rassemblement National, RN), oraz jej partia zostali uznani za winnych defraudacji funduszy publicznych. Konsekwencje są poważne – nie tylko polityczne, ale przede wszystkim finansowe, co może poważnie zagrozić przyszłości jednej z największych sił opozycyjnych we Francji.

Sprawa dotyczy okresu między 2004 a 2016 rokiem, gdy europosłowie Frontu Narodowego – partii, która w 2018 roku zmieniła nazwę na Zjednoczenie Narodowe – zatrudniali asystentów opłacanych z funduszy Parlamentu Europejskiego. Zgodnie z ustaleniami śledczych i późniejszym wyrokiem sądu, część z tych osób nie pracowała faktycznie w strukturach Parlamentu Europejskiego, ale wykonywała zadania partyjne we Francji. Sąd uznał to za celowe i systemowe działanie, które doprowadziło do nielegalnego wykorzystania środków pochodzących od europejskich podatników.

Marine Le Pen została skazana na cztery lata pozbawienia wolności, w tym dwa w zawieszeniu, oraz ukarana grzywną w wysokości 100 000 euro. Jednak to nie kara osobista liderki RN przyciągnęła największą uwagę opinii publicznej, lecz finansowy wymiar wyroku, który uderza bezpośrednio w samą partię. Zjednoczenie Narodowe zostało zobowiązane do zapłaty 3,5 miliona euro odszkodowania na rzecz Parlamentu Europejskiego. Na kwotę tę składają się koszty sądowe, odszkodowania za szkody moralne i ekonomiczne oraz zwrot nielegalnie pobranych funduszy. Dodatkowo partia musi uregulować grzywnę wobec francuskiego skarbu państwa w wysokości kolejnego miliona euro.

Łączna kwota 4,5 miliona euro to ogromny ciężar dla jakiejkolwiek partii politycznej, a w przypadku Zjednoczenia Narodowego może okazać się śmiertelnym ciosem. Pomimo że partia otrzymuje publiczne dofinansowanie proporcjonalne do wyników wyborczych, w praktyce od lat boryka się z poważnymi problemami finansowymi. Francuskie banki niemal całkowicie odmawiają RN udzielania pożyczek, zmuszając partię do szukania alternatywnych źródeł finansowania – w tym kontrowersyjnego kredytu zaciągniętego w czesko-rosyjskim banku. Kredyt ten został ostatecznie spłacony w 2023 roku, ale kosztował RN wiele – nie tylko w euro, lecz także w reputacji.

Marine Le Pen nie kryje rozgoryczenia. Twierdzi, że celem wyroku jest jej osobista eliminacja z życia politycznego oraz finansowe zduszenie partii.

„To nie tylko próba wykluczenia kandydata na prezydenta – jeśli przy okazji można pogrzebać partię, to czemu nie?” – mówiła ironicznie tuż po ogłoszeniu wyroku.

W istocie, perspektywa przyszłości Zjednoczenia Narodowego bez Le Pen jako twarzy ugrupowania jest niepewna, choć na horyzoncie pojawia się nowa postać.

Jordan Bardella, 29-letni przewodniczący RN, wyrasta na naturalnego następcę Le Pen. Już wcześniej typowany był na lidera nowej generacji prawicy we Francji, a po wyroku sądu jego nazwisko coraz częściej pojawia się w kontekście wyborów prezydenckich 2027 roku. Młody, medialny i sprawny retorycznie, Bardella od kilku lat przejmuje coraz więcej obowiązków liderki. To on reprezentował partię w debatach przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2019 i 2024 roku. Jego nominacja na stanowisko przewodniczącego w wieku zaledwie 26 lat była symbolicznym przekazaniem pałeczki nowemu pokoleniu.

Jednak Bardella to nie tylko młody wiek i dobra prezencja. Urodzony w Saint-Denis w rodzinie o włoskich korzeniach, wychowywany przez samotną matkę, często podkreśla swoje pochodzenie z klasy średniej i wykorzystuje je jako kontrapunkt dla elit politycznych z centrali w Paryżu. Jego przekaz jest mniej radykalny niż retoryka Le Pen sprzed lat, ale pozostaje wierny ideom „pierwszeństwa Francuzów” i eurosceptycyzmowi. Buduje wizerunek „normalnego Francuza”, który nie wstydzi się mówić o migracji, bezpieczeństwie i suwerenności narodowej. Dla wielu wyborców RN to atut – młodość połączona z konsekwencją ideologiczną.

W obecnej sytuacji Bardella ma jednak przed sobą zadanie trudniejsze niż tylko podtrzymanie poparcia: musi uratować partię przed bankructwem. Wyrok, mimo że nie uniemożliwia formalnie dalszego funkcjonowania RN, znacząco ogranicza jej zdolność operacyjną. Przeznaczenie kilku milionów euro na pokrycie kar oznacza konieczność cięcia kosztów, zawieszenia kampanii lokalnych i potencjalne zwolnienia pracowników. Bez dodatkowych źródeł finansowania, takich jak darowizny od prywatnych sponsorów lub nowa forma kredytowania, RN może nie być w stanie przeprowadzić pełnowymiarowej kampanii prezydenckiej – nawet z tak dynamicznym kandydatem jak Bardella.

Nie można również zapominać o szerszym kontekście politycznym. Skazanie Marine Le Pen może skonsolidować jej twardy elektorat, który widzi w niej ofiarę systemu. Ale dla wyborców umiarkowanych, dla których korupcja i etyka w polityce mają znaczenie, może to być sygnał ostrzegawczy. Prawica we Francji przechodzi dziś głębokie przemiany, a obóz centroprawicowy i prezydencka większość Emmanuela Macrona również przygotowują swoich kandydatów na 2027 rok. Jeśli RN nie zdoła odzyskać wiarygodności finansowej i politycznej, może oddać pole nowym siłom – takim jak Zjednoczenie Republikańskie Érica Ciottiego lub inne inicjatywy konserwatywne i narodowe.

Zjednoczenie Narodowe stoi dziś na rozdrożu. Skazane za oszustwo, z liderką pozbawioną możliwości kandydowania i przyszłym kandydatem, który musi stawić czoła ogromnym wyzwaniom, partia będzie musiała udowodnić, że potrafi przetrwać nie tylko medialne burze, ale i rzeczywiste problemy finansowe. W przeciwnym razie wyrok sprzed paru tygodni może okazać się początkiem końca projektu politycznego, który przez ponad dekadę kształtował debatę publiczną we Francji.

Exit mobile version