14 czerwca br. w malowniczym tyrolskim Kitzbühel odbędzie się zjazd Austriackiej Partii Wolnościowej (FPÖ), na którym Herbert Kickl stanie do reelekcji jako przewodniczący ugrupowania. Choć z pozoru to tylko kolejna rutynowa procedura partyjna, wydarzenie to ma potencjał politycznego trzęsienia ziemi – nie tylko dla FPÖ, ale również dla całej austriackiej sceny politycznej.
Kickl, który obecnie pozostaje bezdyskusyjnym liderem partii, prowadzi FPÖ przez jeden z najważniejszych momentów w jej historii. Po uzyskaniu najlepszego w historii wyniku wyborczego w 2024 roku (28,25%) partia nie zdołała jednak wejść do rządu z ÖVP, co utrzymało ją w ławach opozycji. Teraz FPÖ szykuje się do kolejnej ofensywy – z Kicklem na czele.
Herbert Kickl urodził się 19 października 1968 roku w Villach, w południowej części Austrii. Ukończył germanistykę i filozofię na Uniwersytecie Wiedeńskim, choć studiów tych nigdy formalnie nie zakończył. Już w młodości wykazywał zainteresowanie polityką i szybko trafił do struktur FPÖ, gdzie rozpoczął karierę jako jeden z najbliższych współpracowników Jörga Haidera – kontrowersyjnego, ale charyzmatycznego lidera, który zrewolucjonizował austriacką prawicę w latach 90.
To właśnie Haider ukształtował retorykę FPÖ, nadając jej ton narodowo-konserwatywny, antyestablishmentowy i silnie krytyczny wobec Unii Europejskiej. Kickl przejął od niego nie tylko sposób mówienia, ale też strategię polityczną. Przez wiele lat działał w cieniu – jako doradca, spin doctor i autor kampanii wyborczych – zanim sam sięgnął po najwyższe partyjne stanowiska.
Jednym z talentów Kickla, który wywindował go na szczyty partii, była umiejętność operowania językiem. Jako były autor przemówień Haidera, później również Heinza-Christiana Strachego, Kickl zasłynął z ostrej, prowokacyjnej retoryki, która potrafiła przyciągnąć uwagę mediów i jednocześnie zmobilizować elektorat FPÖ.
Slogany, takie jak „Daham statt Islam” (Dom, nie islam) czy „Mehr Mut für unser Wiener Blut” (Więcej odwagi dla naszej wiedeńskiej krwi) były szeroko komentowane – jedni widzieli w nich skuteczny przekaz polityczny, inni rasizm i ksenofobię. Jednak nie ulega wątpliwości, że Kickl doskonale potrafi odczytać nastroje społeczne i przetłumaczyć je na język politycznej mobilizacji.
W grudniu 2017 roku Kickl objął stanowisko ministra spraw wewnętrznych w rządzie koalicyjnym ÖVP-FPÖ pod wodzą Sebastiana Kurza. To wtedy rozpoczął się najbardziej wyrazisty etap jego kariery. Kickl forsował twarde stanowisko wobec imigracji, reformy prawa azylowego i wzmocnienia sił policyjnych.
To za jego kadencji miały miejsce przeszukania w austriackim urzędzie ds. ochrony konstytucji (BVT), które wielu komentatorów określało jako próbę „czystki politycznej”. W odpowiedzi na kryzys, prezydent Alexander Van der Bellen odmówił powierzenia Kicklowi dalszego kierowania resortem – był to jeden z pierwszych przypadków, gdy głowa państwa ingerowała w tak bezpośredni sposób w układ sił w rządzie.
W 2019 roku skandal tzw. „Ibiza-Affäre”, w który uwikłany był wicekanclerz Heinz-Christian Strache, doprowadził do upadku koalicji i rozpisania przedterminowych wyborów. Choć FPÖ straciła wówczas część poparcia, Kickl zaczął wyłaniać się jako główny kandydat do przejęcia sterów w partii.
W 2021 roku, po rezygnacji Norberta Hofera, Kickl został wybrany na przewodniczącego FPÖ – z wynikiem 88,24% głosów. Rok później, podczas kolejnego zjazdu, uzyskał jeszcze silniejsze poparcie (91%). Jego pozycja wewnątrz partii została tym samym ugruntowana.
Kickl prowadził FPÖ przez liczne kampanie wyborcze – zarówno na szczeblu federalnym, jak i lokalnym. Szczególnie pamiętana jest kampania przed wyborami regionalnymi w Tyrolu w 2022 roku, gdzie partia osiągnęła zaskakująco dobry wynik, co Kickl określił początkiem „niebieskiej fali sukcesu”.
W 2024 roku FPÖ zdobyła największe poparcie w wyborach krajowych – 28,25%, wyprzedzając zarówno ÖVP, jak i SPÖ. Mimo to nie doszło do utworzenia koalicji, ponieważ rozmowy z ludowcami zakończyły się fiaskiem. Kickl wciąż jednak przedstawia partię jako „siłę przyszłości” i alternatywę dla dotychczasowego układu politycznego.
Czerwcowy zjazd w Kitzbühel nieprzypadkowo organizowany jest w Tyrolu – zachodnia Austria to region, gdzie FPÖ do niedawna miała mniejsze wpływy. Kickl chce to zmienić, akcentując znaczenie decentralizacji i obecności partii także poza Wiedniem i Dolną Austrią.
To również próba budowania wizerunku lidera ogólnonarodowego, który potrafi przemówić do różnych segmentów elektoratu. Kitzbühel, znany z elitarnego stylu życia i sportów zimowych, staje się symbolem nowej ofensywy FPÖ – bardziej mainstreamowej, ale wciąż opartej na radykalnej retoryce.
Podczas posiedzenia zarządu partii, oprócz decyzji o kandydaturze Kickla, wybrano także nową rzeczniczkę prasową – Lisę Schuch-Gubik, posłankę do Rady Narodowej i pracownicę FPÖ Media House. To sygnał, że partia stawia również na młodsze pokolenie i nowe kanały komunikacji – w tym media społecznościowe i treści wideo.
Herbert Kickl nie ukrywa swoich ambicji – otwarcie mówi o tym, że chce być kanclerzem. Choć jego styl zarządzania i język budzą kontrowersje, ma za sobą lojalny elektorat i sprawdzoną maszynerię wyborczą. Czerwcowy zjazd w Kitzbühel będzie nie tylko testem zaufania wewnątrzpartyjnego, ale także pokazem siły przed kolejną rundą politycznych zmagań w Austrii.