Dziennik Narodowy Blog Wydarzenia Ideologiczna ofensywa wobec młodzieży – Białoruś wraca do sowieckich wzorców
Wydarzenia

Ideologiczna ofensywa wobec młodzieży – Białoruś wraca do sowieckich wzorców

Nowy rok szkolny na Białorusi rozpoczął się nie tylko od dzwonka, ale też od sygnału politycznego. Ministerstwo Edukacji ogłosiło, że priorytetem dla szkół ma być „kształtowanie ideologicznego światopoglądu młodzieży”. Jak podaje Głos znad Niemna, dokumenty resortu zalecają „intensyfikację pracy ideologicznej z uczniami oraz szerzenie wartości patriotycznych i lojalności wobec państwa”.

W szkołach pojawiły się nowe obowiązkowe formy aktywności: zajęcia z wychowania patriotyczno-militarnego, prelekcje historyczne zgodne z oficjalną linią rządu, a także obowiązkowe „minuty informacyjne” – codzienne spotkania z wychowawcą, podczas których omawia się tematy wskazane przez państwo. Ich zakres obejmuje między innymi „właściwe postrzeganie historii”, „rosyjsko-białoruską jedność” oraz „zagrożenia zachodniej propagandy”.

Według Głosu znad Niemna, od września szkoły zostały zobowiązane do włączenia do planu nauczania tematów dotyczących „tradycyjnych wartości rodzinnych, roli państwa w dziejach oraz wielkości ZSRR jako fundamentu współczesnej Białorusi”. W praktyce oznacza to marginalizowanie języka białoruskiego, historii niezależnych ruchów narodowych oraz wydarzeń niewygodnych dla reżimu, jak represje stalinowskie czy działalność opozycyjna.

W dokumencie resortu cytowanym przez portal pada jasne stwierdzenie:

„Nowe pokolenie powinno być nie tylko wykształcone, ale też ideologicznie uformowane.”

To nawiązanie do klasycznego modelu sowieckiego, w którym edukacja była ściśle powiązana z wychowaniem politycznym.

Młodzieżowe kadry lojalności: BRSM i nowa wersja Komsomołu

Kluczową rolę w indoktrynacji młodzieży odgrywa Białoruski Republikański Związek Młodzieży (BRSM) – organizacja państwowa, działająca według schematu znanego z czasów Komsomołu. BRSM organizuje liczne wydarzenia o charakterze historyczno-patriotycznym, obozy letnie, szkolenia wojskowe oraz konkursy wiedzy „patriotycznej”. Przynależność do tej organizacji – formalnie dobrowolna – w praktyce staje się warunkiem dostępu do prestiżowych szkół czy kariery urzędniczej.

Jak relacjonuje Głos znad Niemna, BRSM ma również za zadanie „angażować młodzież w budowanie pozytywnego wizerunku państwa oraz szerzyć postawy obywatelskie oparte na wartościach socjalistycznych”. W jednym z oficjalnych komunikatów organizacji pada stwierdzenie:

„Wychowujemy młodych ludzi tak, by kochali swój kraj, jego historię i obecnego lidera.”

Warto dodać, że BRSM działa pod auspicjami Administracji Prezydenta i jest finansowany bezpośrednio z budżetu państwa. Reżim wykorzystuje go jako narzędzie wpływu i kontroli – zarówno wobec młodych ludzi, jak i ich rodzin. Nieprzystąpienie do organizacji może być odebrane jako akt nieufności wobec państwa.

Podobną funkcję pełnią organizowane w szkołach i uczelniach tzw. „Koła Pamięci”, w ramach których uczniowie uczą się interpretacji historii zgodnej z oficjalnym przekazem. Jak podaje Washington Post, w niektórych regionach młodzież obowiązkowo uczestniczy w wyjazdach do twierdzy Brześć, miejsca-symbolu heroicznego oporu Armii Czerwonej – gdzie uczniowie biorą udział w rekonstrukcjach bitew, ślubowaniach i apelach ku czci „bohaterów ZSRR”. Oczywście od lat podstawowym wrogiem jest obok nazistowskich Niemców, wcale nielepsza “faszystowska” Armia Krajowa, której większość działalności polegała na gnębieniu Białorusinów.

Obowiązkowy patriotyzm i kult przeszłości zaczynają być elementem codziennego życia w szkołach i internatach. Uczniowie, którzy nie wykazują entuzjazmu wobec tych praktyk, mogą spotkać się z wykluczeniem społecznym, napiętnowaniem lub nawet presją ze strony administracji.

Walka o pamięć i duszę: tłumienie alternatywnej tożsamości

Reżim Aleksandra Łukaszenki kontynuuje też konsekwentną walkę z alternatywnymi narracjami historycznymi. Miejsca takie jak Kurapaty – symbol sowieckiego terroru i miejsce masowych egzekucji – pozostają poza państwowym upamiętnieniem. Ich znaczenie jest pomniejszane, a dostęp do nich utrudniany. Według Washington Post teren wokół Kurapat jest pod nadzorem służb, a protesty w ich obronie są tłumione.

Narracja państwowa gloryfikuje Związek Radziecki i wspólne dziedzictwo białorusko-rosyjskie. Głos znad Niemna informuje, że szkoły otrzymały polecenie:

„Aktywnego promowania pozytywnego wizerunku ZSRR jako twórcy pokoju, porządku i sprawiedliwości społecznej.”

Tego rodzaju przekaz ma nie tylko ugruntować lojalność wobec obecnych władz, ale też zneutralizować pamięć o represjach, które dotknęły tysiące obywateli Białorusi.

W szkolnych podręcznikach znikają odniesienia do walki o niepodległość, do języka białoruskiego jako kluczowego elementu tożsamości, do działalności opozycyjnej i do współczesnych ruchów obywatelskich. Ich miejsce zajmuje narracja o bohaterstwie Armii Czerwonej, wierności Rosji i słuszności polityki obecnych władz.

Washington Post przytacza wypowiedź nauczycielki z Mińska, która – pod warunkiem anonimowości – mówi:

„Nie uczymy dzieci krytycznego myślenia, tylko lojalności. Mamy wychować nie obywateli, ale posłusznych wykonawców woli państwa.”

Język białoruski, choć formalnie równorzędny z rosyjskim, niemal całkowicie zniknął z edukacji publicznej. Nauczyciele, którzy próbują go promować, są marginalizowani lub zwalniani. Głos znad Niemna zauważa:

„Reżim uznaje język białoruski za element narodowego radykalizmu, a jego popularyzację – za działalność opozycyjną.”

W tej rzeczywistości coraz więcej młodych ludzi szuka przestrzeni do samowyrazu poza systemem. Dla wielu z nich internet staje się jedynym miejscem wolności. Rośnie liczba kanałów, blogów i profili w mediach społecznościowych, które wykorzystują język białoruski, promują niezależną kulturę i dokumentują rzeczywistość bez państwowego filtra. To właśnie tam toczy się dziś prawdziwa walka o pamięć, tożsamość i przyszłość.

Edukacja na Białorusi staje się dziś głównym polem ideologicznej bitwy. Władze nie ograniczają się do wprowadzania „narracji państwowej”. Budują system, w którym każdy element wychowania służy lojalizacji młodzieży. Szkoły, organizacje młodzieżowe, podręczniki, wycieczki historyczne – wszystko podporządkowane jest jednemu celowi: utrwaleniu władzy i wykreowaniu pokolenia, które nie będzie zadawać pytań.

Ten model, wzorowany na sowieckim i rosyjskim schemacie wychowawczym, jest narzędziem kontroli społecznej. Ale jednocześnie pokazuje słabość reżimu, który boi się młodych ludzi na tyle, że inwestuje w ich systematyczną indoktrynację. W kontrze do tego powstaje alternatywna kultura – cyfrowa, językowa, niezależna – która może z czasem przejąć rolę głosu pokolenia.

Białoruś stoi na skrzyżowaniu dróg: jedna wiedzie w stronę pełnej rusyfikacji i powrotu do przeszłości, druga – przez opór, samowiedzę i kulturę – może otworzyć drzwi do nowego społeczeństwa. Ale ta druga droga prowadzi przez długą, trudną walkę, która właśnie toczy się w umysłach i duszach najmłodszych obywateli.

Exit mobile version