Dziennik Narodowy Blog Wydarzenia Chega przebija sufit: historyczny wynik w wyborach. Sojusz Demokratyczny zwycięża, ale bez większości
Wydarzenia

Chega przebija sufit: historyczny wynik w wyborach. Sojusz Demokratyczny zwycięża, ale bez większości

Przedterminowe wybory parlamentarne w Portugalii, które odbyły się w niedzielę, zapiszą się na długo w historii kraju. Po raz pierwszy od dekad żadne ugrupowanie nie może mówić o pewnym mandacie do sprawowania władzy, a przy tym umocniła się silna trzecia siła polityczna — partia Chega, która nie tylko potroiła swoje poparcie w ciągu pięciu lat, ale też zrównała się w liczbie mandatów z upadającą Partią Socjalistyczną.

Jednocześnie zwycięzca — centroprawicowy Sojusz Demokratyczny (AD) — choć zwiększył swój stan posiadania, nie uzyskał samodzielnej większości. Portugalia stoi dziś na politycznym rozdrożu, a triumf Chega to sygnał, że duża część społeczeństwa oczekuje radykalnej zmiany.

Narodowo-konserwatywna Chega (Naprzód), kierowana przez dynamicznego i wyrazistego André Venturę, uzyskała 22,6% głosów, co przełożyło się na 58 mandatów w 230-osobowym Zgromadzeniu Republiki. To wzrost aż o 8 miejsc w porównaniu z poprzednimi wyborami, gdy partia miała 50 miejsc i 18,1% poparcia. Jeszcze w 2019 roku Chega miała tylko jednego posła, a dziś — niemal ćwierć całej izby. Ventura określił ten wynik jako „moment przełomowy”, twierdząc, że “czas politycznego monopolu się skończył”. Rzeczywiście — przez ostatnie pół wieku w Portugalii scenę polityczną zdominowały dwa obozy: socjalistów i centroprawicy.

W swoim komentarzu po ogłoszeniu wyników lider Chega podkreślił, że jego partia jest „jedynym prawdziwym reprezentantem zwykłych Portugalczyków”. Jego kampania skoncentrowana była na walce z imigracją, patologiami w systemie socjalnym, a przede wszystkim z wszechobecną korupcją — problemem, który pogrążył dwa kolejne rządy w ciągu zaledwie trzech lat. Ventura oświadczył, że zamierza “wywrzeć presję” na Sojusz Demokratyczny i że Chega nie będzie już tylko “głosem sprzeciwu”, ale także “alternatywą do sprawowania władzy”.

Co istotne, partia przyciągnęła wyborców nie tylko z prawej strony, ale także byłych sympatyków socjalistów. W regionach tradycyjnie lewicowych, takich jak Alentejo i część aglomeracji Lizbony, Chega osiągnęła zaskakująco dobre wyniki. Wzrost poparcia był szczególnie widoczny wśród wyborców z niższymi dochodami, mniejszym wykształceniem oraz mieszkańców prowincji. Partia wykorzystała niezadowolenie społeczne i rosnącą frustrację wobec politycznego status quo, oferując prosty, emocjonalny przekaz.

Sojusz Demokratyczny — zwycięstwo bez siły sprawczej?

Zwycięzcą wyborów została centroprawicowa koalicja Sojusz Demokratyczny (Aliança Democrática, AD), kierowana przez obecnego premiera Luísa Montenegro. Koalicja, złożona z Partii Socjaldemokratycznej (PSD), CDS – Partii Ludowej oraz niewielkich ugrupowań lokalnych, uzyskała 32,7% głosów, co dało jej 89 mandatów — o 8 więcej niż w poprzednich wyborach. Choć wynik ten daje AD moralne prawo do formowania rządu, brakuje jej 27 miejsc do samodzielnej większości. Co więcej, Montenegro już w noc wyborczą wykluczył jakąkolwiek koalicję z Chega, co drastycznie ogranicza jego manewry polityczne.

Premier Montenegro, w swoim przemówieniu do zwolenników, zapowiedział kontynuację kursu na „odbudowę zaufania do instytucji”, rozwój inwestycji i walkę z deficytem budżetowym. Podkreślił również, że AD ma ambicję zapewnienia Portugalii „dobrobytu i sprawiedliwości społecznej”, jednak nie zamierza iść na kompromisy z „populistami”. Ta wypowiedź była wyraźnym sygnałem w stronę Chega i zapowiedzią, że współpraca między tymi partiami — przynajmniej oficjalnie — jest wykluczona.

Problem jednak w tym, że przy tak podzielonym parlamencie, rząd mniejszościowy może mieć poważne trudności z przeforsowaniem jakiejkolwiek istotnej ustawy. Jeśli AD nie uzyska cichego poparcia przynajmniej części posłów Chega lub partii centrum, grozi mu paraliż legislacyjny — a to może szybko doprowadzić do kolejnego kryzysu.

Socjaliści na dnie – wielka przegrana

Największym przegranym tych wyborów jest Partia Socjalistyczna (PS), która uzyskała 23% głosów i także 58 mandatów — tyle samo co Chega, ale aż o 20 mniej niż w poprzednich wyborach. To najgorszy wynik partii od 1987 roku i zarazem spektakularne potknięcie lidera PS, Pedro Nuno Santosa, który jeszcze przed rokiem uważany był za polityka o dużym potencjale krajowym. Po ogłoszeniu wyników Santos ogłosił swoją rezygnację, podkreślając w emocjonalnym przemówieniu, że “walka się nie kończy”, ale “musi ją poprowadzić ktoś nowy”.

PS straciła poparcie w niemal wszystkich grupach wiekowych i regionach, zwłaszcza na tle afer korupcyjnych, które zniszczyły reputację jej poprzednich rządów. Partie lewicowe (w tym Bloco de Esquerda i Partia Komunistyczna) również wypadły słabiej niż się spodziewano — Bloco spadło z 19 do 13 miejsc, a komuniści — z 6 do 4.

Jak zmienił się parlament?

Oto jak wygląda bilans sił po wyborach:

  • AD (Sojusz Demokratyczny): 89 mandatów (+8)
  • Partia Socjalistyczna (PS): 58 mandatów (−20)
  • Chega: 58 mandatów (+8)
  • Blok Lewicy: 13 mandatów (−6)
  • Liberalna Inicjatywa: 9 mandatów (bez zmian)
  • Partia Komunistyczna (PCP-PEV): 4 mandaty (−2)
  • Inni/Niezależni: 1 mandat

Chega i AD zyskały po 8 mandatów, a socjaliści i Blok zanotowali wyraźne straty. To pokazuje wyraźny zwrot w prawo na portugalskiej scenie politycznej — przy jednoczesnym zmęczeniu wyborców długotrwałym dominowaniem socjalistów i ich kolejnych obietnicami.

W nowym rozdaniu parlamentarnym żadna z partii nie ma komfortu władzy, a Chega – mimo deklaracji AD o braku współpracy – może pełnić rolę języczka u wagi. Jeśli nie teraz, to przy głosowaniach budżetowych, ustawach społecznych, projektach reform – Chega ma szansę realnie wpływać na politykę państwa.

To duża zmiana w Portugalii, gdzie przez dziesięciolecia stabilność polityczna opierała się na rotacyjnej władzy dwóch wielkich partii. Teraz Ventura zapowiada: „nie zamierzamy już tylko krzyczeć z ław opozycji — zamierzamy być współodpowiedzialni za przyszłość Portugalii”. Choć AD oficjalnie dystansuje się od Chega, w praktyce może się okazać, że bez ich poparcia nie da się rządzić.

Portugalczycy chcą zmiany

Frekwencja wyniosła 64,1% — umiarkowana, ale solidna. Wyborcy jasno pokazali, że oczekują nie tylko technokratycznych rozwiązań, ale silnego przywództwa, autentyczności i przejrzystości. Partie, które nie odpowiadają na te oczekiwania, tracą. Chega — niezależnie od kontrowersji — umie skutecznie odczytywać emocje społeczne.

Portugalia stoi dziś przed wyborem: czy zachować status quo w nowym wydaniu, czy pójść ścieżką głębokiej transformacji. Ventura i jego zwolennicy są przekonani, że kraj potrzebuje właśnie tej drugiej drogi. I choć jeszcze nie sięgnęli po władzę, są już o krok bliżej niż kiedykolwiek wcześniej.

Exit mobile version