3 października 2025
Eseje polityczne

Warto przeczytać: “Teoria dochodu społecznego” Adama Heydla

W polskiej literaturze ekonomicznej nie brak wybitnych nazwisk, ale niewiele postaci zasługuje na równie uważne przypomnienie, jak Adam Heydel. Jego książka Teoria dochodu społecznego, wydana pierwotnie w 1931 roku, to jedno z najbardziej ambitnych i oryginalnych opracowań ekonomicznych okresu międzywojennego. Dziś, po niemal stu latach, publikacja ta pozostaje nie tylko świadectwem myśli wybitnego uczonego, ale i zaskakująco aktualną analizą procesów gospodarczych, które nadal rządzą współczesnym światem. To książka, którą warto przeczytać nie tylko dla wiedzy historycznej, ale i dla lepszego zrozumienia współczesnej debaty ekonomicznej.

Adam Heydel był ekonomistą, publicystą i profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, związanym ze słynną krakowską szkołą ekonomii. Reprezentował liberalny nurt myśli gospodarczej, oparty na zasadach leseferyzmu i prymacie wolnego rynku. Jego poglądy były bliskie szkole austriackiej, a z niektórymi jej przedstawicielami (takimi jak Ludwig von Mises czy Friedrich von Hayek) prowadził intelektualny dialog, choćby pośrednio.

Sympatyzował z Narodową Demokracją. W latach 1930–1931 pełnił funkcję prezesa Klubu Narodowego w Krakowie. Choć był zwolennikiem wolnego rynku, nie unikał zaangażowania politycznego – zwłaszcza gdy chodziło o obronę wolności słowa i krytykę autorytarnych tendencji w państwie. W 1933 roku został usunięty z katedry ekonomii Uniwersytetu Jagiellońskiego za krytykę sanacji, w szczególności za sprzeciw wobec utworzenia obozu odosobnienia w Berezie Kartuskiej. Był to wyraz jego konsekwentnej postawy wobec wszelkiej formy przymusu i nadużywania władzy, bez względu na to, czy pochodziła z lewej, czy prawej strony sceny politycznej.

Heydel od początku konsekwentnie bronił wolności gospodarczej i prawa własności. Był przeciwnikiem interwencjonizmu państwowego, planowania centralnego i kolektywizmu. Jego teksty, zarówno akademickie, jak i publicystyczne, mają wspólny rys: niezgodę na podporządkowanie jednostki państwu i przekonanie, że źródłem bogactwa są ludzie, a nie instytucje polityczne. Zginął tragicznie w niemieckim obozie koncentracyjnym Sachsenhausen w 1941 roku, będąc jednym z wielu polskich profesorów aresztowanych w ramach akcji Sonderaktion Krakau. Zostawił po sobie dorobek, który mimo długiego okresu zapomnienia dziś znów wraca do debaty publicznej.

Teoria dochodu społecznego to próba sformułowania spójnego i systematycznego ujęcia jednego z centralnych zagadnień ekonomii: jak w społeczeństwie powstaje dochód, w jaki sposób jest dzielony i co decyduje o jego wielkości. Choć temat może wydawać się abstrakcyjny, Heydel podchodzi do niego metodycznie, a przy tym klarownie.

To książka o produkcji, wymianie, konsumpcji i strukturze gospodarki jako całości. Nie jest to jednak typowe makroekonomiczne opracowanie w duchu keynesizmu. Wręcz przeciwnie: Heydel konsekwentnie broni metodologii indywidualistycznej i subiektywistycznej, bliskiej szkole austriackiej. U podstaw jego rozważań leży przekonanie, że dochód społeczny nie jest czymś obiektywnym i mierzalnym „z zewnątrz”, ale wynikiem subiektywnych ocen jednostek dokonujących wymiany. W latach trzydziestych XX wieku świat zmagał się z Wielkim Kryzysem. W wielu krajach pojawiały się głosy, że wolny rynek zawiódł i że jedynym wyjściem z kryzysu jest zwiększenie roli państwa, planowania i redystrybucji. W tym kontekście Teoria dochodu społecznego była odważnym głosem sprzeciwu. Heydel nie negował istnienia kryzysu, ale diagnozował jego przyczyny inaczej niż większość jego współczesnych. Uważał, że problemy gospodarcze wynikają z zakłóceń mechanizmu rynkowego, czyli z błędów państwa, regulacji, protekcjonizmu i zbyt dużej ingerencji w procesy rynkowe. Jego analiza była chłodna, logiczna i oderwana od bieżących emocji politycznych.

To, co czyniło tę książkę wyjątkową, to próba zachowania rygoru naukowego w czasach, gdy coraz częściej od ekonomistów oczekiwano „recept” politycznych. Heydel nie pisał pod tezę. Pisał po to, by zrozumieć i wyjaśnić, a nie usprawiedliwiać decyzje rządzących. Paradoksalnie, książka napisana prawie sto lat temu brzmi dziś bardzo aktualnie. W czasach rosnących wydatków publicznych, inflacji, zadłużania się państw i narastającej debaty o „sprawiedliwej redystrybucji” Heydel wraca do podstaw.

Pyta, czym właściwie jest dochód. Kiedy możemy mówić o tym, że społeczeństwo się bogaci. Jak mierzyć wartość, skoro każda jednostka ocenia ją inaczej. Czy pieniądz to neutralne narzędzie, czy też aktywny gracz zmieniający relacje gospodarcze. Co dzieje się z dochodem, gdy państwo zaczyna go „porządkować”.

Odpowiedzi Heydla są niepopularne w głównym nurcie, ale uczciwe intelektualnie. Przypomina, że bogactwo nie powstaje na drodze dekretów, a jego redystrybucja zawsze wiąże się z kosztami – nie tylko ekonomicznymi, ale też moralnymi i społecznymi. Podkreśla znaczenie prawa własności, swobodnej wymiany i ograniczonej roli państwa. Robi to bez populizmu, spokojnym, analitycznym tonem.

Choć Teoria dochodu społecznego ma charakter naukowy, jej język jest zaskakująco przystępny. Heydel unika zbędnego żargonu, a gdy wprowadza pojęcia techniczne, tłumaczy je precyzyjnie i jasno. Nie pisze dla specjalistów, ale dla ludzi myślących, którzy chcą zrozumieć, jak działa gospodarka. To książka, którą można czytać powoli, rozdział po rozdziale – wracając, notując, rozważając. Choć wymaga skupienia, nie zniechęca. Wręcz przeciwnie; potrafi wciągnąć. Czytelnik czuje, że obcuje z tekstem napisanym z pasją, ale i z wielką dyscypliną intelektualną.

Teoria dochodu społecznego to pozycja obowiązkowa dla studentów ekonomii i nauk społecznych, ale także dla wszystkich, którzy szukają alternatywy wobec dominującej narracji gospodarczej. Dla tych, którzy chcą zrozumieć, skąd bierze się bogactwo i dlaczego gospodarka działa tak, a nie inaczej. To książka dla czytelników ceniących niezależne myślenie, argumentację opartą na logice, a nie emocjach. Dla tych, którzy nie boją się kwestionować popularnych opinii i szukają głębszego rozumienia rzeczywistości.

Teoria dochodu społecznego Adama Heydla to nie tylko klasyka polskiej ekonomii. To tekst, który przetrwał próbę czasu. Napisany w latach 30., pozostaje aktualny i inspirujący również dziś. W czasach zamętu gospodarczego, rosnącej roli państwa i sporów o to, czym właściwie jest dobrobyt, Heydel przypomina o podstawach. O znaczeniu wolności, o subiektywnych ocenach wartości, o odpowiedzialności i o tym, że gospodarka to nie tylko statystyki – to przede wszystkim ludzie. Warto przeczytać. Nawet trzeba.