Co uzdalnia\u0142o te narody konkwistador\u00f3w do rozszerzania dzier\u017caw, do stawania mocn\u0105 stop\u0105 w dziewiczych lasach i preriach Ameryki, na odleg\u0142ym kontynencie australijskim, w pustynnych oazach Afryki, w niego\u015bcinnych g\u00f3rach i wy\u017cynach Azji? Nie by\u0142y to przecie\u017c ludy koczownicze, szukaj\u0105ce chwilowej siedziby, p\u0119dzone batem wodza, ale raczej narody, w kt\u00f3rych cz\u0142owiek, kipi\u0105cy temperamentem i przedsi\u0119biorczo\u015bci\u0105, stawa\u0142 si\u0119 zjawiskiem cz\u0119stym i normalnym. Wyprawy po zdobycie nowych obszar\u00f3w ju\u017c za czas\u00f3w rzymskich cz\u0119sto bywa\u0142y wy\u0142adowaniem nagromadzonej energii i \u017c\u0105dzy przyg\u00f3d u wybitnych jednostek, \u017ce wspomnimy tylko zdobycie Galii przez Cezara. W XV i XVI wieku zdobycze zamorskie sta\u0142y si\u0119 z regu\u0142y dzie\u0142em awanturnik\u00f3w, powierzaj\u0105cych lichym okr\u0119tom z lekkim sercem bezpiecze\u0144stwo w\u0142asne i swych towarzyszy. Jeszcze w XIX wieku wyprawy afryka\u0144skie Livingstone\u2019a i Stanley\u2019a, nabycie Konga przez Leopolda belgijskiego, a nawet dzisiaj w\u0142oska wyprawa do Abisynii1<\/sup><\/a> – to typowe wyprawy awanturnicze, w kt\u00f3rych trudno oddzieli\u0107 \u017c\u0105dz\u0119 zysku od poszukiwania przyg\u00f3d.<\/p>\n\n\n\n Widocznie warunki \u017cycia spo\u0142ecznego, stwarzane przez ludy, b\u0119d\u0105ce dziedzicami cywilizacji rzymskiej, mia\u0142y w sobie co\u015b, co, zachowuj\u0105c spoisto\u015b\u0107 budowy spo\u0142ecznej, umo\u017cliwia\u0142o jednocze\u015bnie bujny rozkwit indywidualizmu jednostki. Niew\u0105tpliwie mocne obr\u0119cze pa\u0144stwowo\u015bci rzymskiej nie dusi\u0142y sob\u0105 jednostki, dawa\u0142y jej mo\u017cno\u015b\u0107 rozwoju. P\u00f3\u017aniej znowu dogmaty \u015bredniowiecza i jego ugruntowana na feudalizmie w\u0142adza pa\u0144stwowa nie stan\u0119\u0142y na przeszkodzie przygodom rycerskim i rozmachowi \u017cycia. Z drugiej strony zar\u00f3wno w republika\u0144skim Rzymie, jak w monarszo-papieskim \u015bredniowieczu wyj\u0105tkowo tylko jednostka o\u015bmiela\u0142a si\u0119 porywa\u0107 na urz\u0105dzenia spo\u0142eczne, a zuchwa\u0142e pr\u00f3by w tym kierunku spotyka\u0142y si\u0119 z losem Katyliny2<\/sup><\/a>, czy Henryka IV3<\/sup><\/a>. Mi\u0119dzy wolno\u015bci\u0105 jednostki, a hierarchi\u0105 urz\u0105dze\u0144 spo\u0142ecznych panowa\u0142a r\u00f3wnowaga i ona to stwarza\u0142a t\u0119 zdolno\u015b\u0107 do ekspansji, jaka cechowa\u0142a ludy rasy bia\u0142ej tylekro\u0107 w ci\u0105gu wiek\u00f3w.<\/p>\n\n\n\n Okresy naruszenia tej r\u00f3wnowagi – to okresy upadku. Rozwalenie form tradycyjnych pa\u0144stwa rzymskiego przez warcholskie jednostki stworzy\u0142o wprawdzie w pierwszej chwili \u015bwietny rozrost polityczny i gospodarczy epoki wczesnocesarskiej, lecz wkr\u00f3tce potem nast\u0105pi\u0142 zanik si\u0142 i ekspansji, okres anarchii, kurczenia si\u0119 imperium, a\u017c fala w\u0119dr\u00f3wki lud\u00f3w zmiot\u0142a z powierzchni ziemi Rzym cezar\u00f3w. Kr\u00f3tkie okresy restytucji powagi instytucyj spo\u0142ecznych, jakie zdarzaj\u0105 si\u0119 w dziejach cesarstwa rzymskiego, by\u0142y dla odmiany naruszaniem r\u00f3wnowagi na niekorzy\u015b\u0107 jednostki, terroryzowaniem cz\u0142owieka wolnego. Epoka cesarska w Rzymie sta\u0142a si\u0119 wyrazem braku r\u00f3wnowagi mi\u0119dzy swobodami jednostki, a przymusem urz\u0105dze\u0144 spo\u0142ecznych; doprowadzi\u0142a do upadku pa\u0144stwa i zagrozi\u0142a nawet jego cywilizacji.<\/p>\n\n\n\n Pod schy\u0142ek \u015bredniowiecza zaczyna si\u0119 znowu naruszanie r\u00f3wnowagi mi\u0119dzy wolno\u015bci\u0105 jednostki, a hierarchi\u0105 spo\u0142eczn\u0105. Prawa jednostki i jej nieskr\u0119powanego rozumu z ca\u0142\u0105 si\u0142\u0105 wnosi w \u017cycie renesans, a jego homo universale<\/em> – to posta\u0107 na wskro\u015b spo\u0142eczna. Na razie anarchia obejmuje tylko elit\u0119 umys\u0142ow\u0105, nader nieliczn\u0105. Reformacja posuwa ten proces dalej i g\u0142\u0119biej. Jaskrawy wyraz nadaje mu okres o\u015bwiecenia. Ale dopiero rewolucja francuska i urodzone w potokach krwi doktryny demokracji wywracaj\u0105 na nice stosunek mi\u0119dzy jednostk\u0105, a urz\u0105dzeniami spo\u0142ecznymi. Nast\u0119puje d\u0142ugotrwa\u0142y okres u\u015bwi\u0119conej prawem anarchii, zako\u0144czony wreszcie pochodem \u017cydowskiego socjalizmu, w jego imi\u0119 dokonan\u0105 rzezi\u0105 w Rosji, a r\u00f3wnocze\u015bnie kurczeniem si\u0119 wp\u0142yw\u00f3w i zanikiem ekspansji rasy bia\u0142ej. \u017byjemy dzi\u015b w okresie likwidacji znaczenia Europy i ca\u0142ej rasy bia\u0142ej w \u015bwiecie. Ten stan rzeczy nie da si\u0119 zaprzeczy\u0107, zbyt wiele objaw\u00f3w o nim \u015bwiadczy. Jako reakcja na uprawnienie anarchii w XIX wieku pojawia si\u0119 widmo pa\u0144stwa totalnego, widmo kra\u0144cowego pogwa\u0142cenia jednostki przez hierarchi\u0119 spo\u0142eczn\u0105. Pr\u00f3by we W\u0142oszech i Niemczech, parodiowane gdzie indziej, nie s\u0105 odbudow\u0105 \u015bredniowiecznej, czy rzymskiej r\u00f3wnowagi.<\/p>\n\n\n\n Wolno\u015b\u0107 i hierarchia – to nie s\u0105 rzeczy przeciwstawne. Gdy wolno\u015b\u0107 i hierarchi\u0119 sztucznie przeciwstawimy sobie, wyb\u00f3r mi\u0119dzy niemi stanie si\u0119 dzie\u0142em przypadku lub sentymentu. Wm\u00f3wienie nam tej przeciwstawno\u015bci by\u0142o genialnym chwytem wolnomularstwa XVIII wieku. A przecie\u017c okres p\u00f3\u017anorepublika\u0144ski w Rzymie i d\u0142ugi okres \u015bredniowiecza okaza\u0142y nam dowodnie, \u017ce wolno\u015b\u0107 i hierarchia – to nie antytezy. Co wi\u0119cej, przecie\u017c Ko\u015bci\u00f3\u0142 katolicki ten stan zgody mi\u0119dzy prawami indywidualnymi jednostki, a uprawnieniami hierarchii g\u0142osi w swej nauce. Nie jest to wi\u0119c absurd, a nie\u015bmiertelno\u015b\u0107 duszy ludzkiej i wolna wola jednostki normalnej dadz\u0105 si\u0119 doskonale pogodzi\u0107 z siln\u0105 w\u0142adz\u0105 pa\u0144stwow\u0105 i nawet z prawami przyrody. Oczywi\u015bcie, \u017ce tych pierwiastk\u00f3w nie po\u0142\u0105cz\u0105 doktryny, wyl\u0119gane sztucznie, liberalizm, demokracja, czy socjalizm, bo po to w\u0142a\u015bnie s\u0105 tworzone, by nie dopu\u015bci\u0107 do harmonii.<\/p>\n\n\n\n Wybuja\u0142y anarchizm liberalny XIX wieku wielu my\u015blicieli spo\u0142ecznych sk\u0142oni\u0142 do zw\u0105tpienia nie tylko w warto\u015bci cywilizacyjne rasy bia\u0142ej, ale nawet natchn\u0105\u0142 ich niewiar\u0105 w mo\u017cliwo\u015b\u0107 r\u00f3wnowagi mi\u0119dzy prawami indywidualizmu, a wymogami spo\u0142eczno\u015bci. W najlepszym razie jest to r\u00f3wnowaga chwiejna – powiadaj\u0105 – i pr\u0119dzej, czy p\u00f3\u017aniej szala musi si\u0119 przechyli\u0107 na t\u0119, czy tamt\u0105 stron\u0119. Jak\u017ce wzorowo wygl\u0105daj\u0105 z takiej perspektywy spo\u0142ecze\u0144stwa Dalekiego Wschodu, a zw\u0142aszcza Japonia, z ich wiekow\u0105, niezachwian\u0105 przewag\u0105 pierwiastk\u00f3w spo\u0142ecznych, posuni\u0119t\u0105 niemal a\u017c do zaprzeczenia jednostki. Czy rozw\u00f3j Japonii w ostatnich dziesi\u0119cioleciach nie imponuje z daleka? A u nas w Europie? Kt\u00f3\u017c zrobi sobie harakiri, aby pokaza\u0107 ziomkom, jak kocha cesarza, t\u0119 personifikacj\u0119 pa\u0144stwa? Czy\u017c Japonia nie jest przyk\u0142adem znikomej roli jednostki, czy\u017c nie daje obrazu jakiego\u015b jednego i wielkiego organizmu, obejmuj\u0105cego sob\u0105 wszystkich Japo\u0144czyk\u00f3w? Czy to nie dzi\u0119ki temu pot\u0119\u017cnieje z dnia na dzie\u0144? I jak tu na ten widok obroni\u0107 si\u0119 przed pogl\u0105dem, \u017ce jednostka indywidualna – to jakby bakteria, zatruwaj\u0105ca zdrowie organizmu zbiorowego, \u017ce wszelkie jej usi\u0142owania, nawet dodatnie, to nieudolne pr\u00f3by kar\u0142a, kt\u00f3ry pragnie zmieni\u0107 bieg praw przyrody! Ocena Dalekiego Wschodu, wysnuta z za\u0142o\u017ce\u0144 filozofii pozytywistycznej, z konieczno\u015bci niesie ze sob\u0105 desperacj\u0119, poczucie bezsilno\u015bci wobec dziej\u00f3w. Automatyzm dziejowy – to najbardziej pesymistyczna z doktryn, tkwi\u0105cych korzeniami w XIX wieku; widzi ona skradaj\u0105c\u0105 si\u0119 \u015bmier\u0107 naszej cywilizacji i ka\u017ce jej oczekiwa\u0107 niemal biernie, a co najwy\u017cej higienicznym \u017cyciem przed\u0142u\u017ca\u0107 byt starczego organizmu. Kilkudziesi\u0119cioletnie dzieje ekspansji japo\u0144skiej nie dowodz\u0105 jeszcze dostatecznie warto\u015bci za\u0142o\u017ce\u0144 jej cywilizacji tern bardziej, gdy \u015bwiadczy przeciw niej marazm i chaos w pokrewnych Chinach. Poza tym dotychczas Japonia rozszerza si\u0119 kosztem Chin i Rosji, kt\u00f3re bynajmniej nigdy nie by\u0142y wzorem cywilizacji, odziedziczonej po Rzymie.<\/p>\n\n\n\n Czekajmy wi\u0119c, co b\u0119dzie, bo z ocenami historycznymi nie nale\u017cy si\u0119 spieszy\u0107. Dotychczas przesz\u0142o\u015b\u0107 uczy nas, \u017ce okres r\u00f3wnowagi mi\u0119dzy wolno\u015bci\u0105 jednostki, a hierarchi\u0105 spo\u0142eczn\u0105 – to r\u00f3wnocze\u015bnie okres krzepni\u0119cia, ekspansji i rozkwitu. R\u00f3wnowag\u0119 t\u0119 w Europie zaburzy\u0142 ostatecznie wiek XIX doktrynami wolnomularstwa i wytworami my\u015bli \u017cydowskiej. Reakcja kra\u0144cowa nie mia\u0142aby nic wsp\u00f3lnego ze zdrow\u0105 \u015bwiadomo\u015bci\u0105. Socjalizm, komunizm, totalizm, czy jaki\u015b japonizm – to doktryny sztuczne.<\/p>\n\n\n\n My mamy poci\u0105g do harmonii i to najcenniejsza nasza cecha. Wolno\u015b\u0107 jednostki i hierarchia spo\u0142eczna daj\u0105 si\u0119 po\u0142\u0105czy\u0107 nie tylko w naszej pomy\u015bleniu, ale i w naszym \u017cyciu. Przyk\u0142ady tej harmonii daje nam nasza w\u0142asna historia ju\u017c za czas\u00f3w piastowskich. Nie prze\u017cyli\u015bmy feudalizmu, lecz przeszli\u015bmy przez okres wolnego rycerstwa i silnej w\u0142adzy pa\u0144stwowej. Dopiero reformacja zaburzy\u0142a u nas r\u00f3wnowag\u0119, przywracan\u0105 z trudem przez Batorego, czy Jana Kazimierza. A potem \u201etotalizm\u201d Sas\u00f3w sta\u0142 si\u0119 przygrywk\u0105 do rozbior\u00f3w Polski. Przysz\u0142o\u015b\u0107 Polski nie le\u017cy w zapatrzeniu si\u0119 na wzory Dalekiego Wschodu, tak zupe\u0142nie nam obce, tak samo, jak zerkanie na Bliski Wsch\u00f3d nic dobrego nam nie da. Jeste\u015bmy narodem, kt\u00f3remu, harmonia d\u0142uga mi\u0119dzy wolno\u015bci\u0105 jednostki, a hierarchi\u0105 w\u0142adzy zostawi\u0142a najpi\u0119kniejsze karty w dziejach. Wierzymy ch\u0119tnie, \u017ce cz\u0142owiek nie jest niewolnikiem dziej\u00f3w, \u017ce jego my\u015bl indywidualna, jego czyn mo\u017ce wywrze\u0107 rozstrzygaj\u0105cy wp\u0142yw na \u017cycie narodu. Zarazem dla nas nar\u00f3d – to nie jeden cz\u0142owiek, ani kilku ludzi. Batem skutecznie p\u0119dzi si\u0119 stada, ale upadla si\u0119 narody. Z drugiej strony jednostka – to znowu nie cel, nie o\u0142tarz. Zadaniem jej jest s\u0142u\u017cba wy\u017cszym celom i na tym polega uzasadnienie hierarchii spo\u0142ecznej. Cz\u0142owiek \u017cywy w s\u0142u\u017cbie umi\u0142owanym, a wi\u0119c \u017cywym celom. Zesp\u00f3\u0142 indywidualizm\u00f3w w s\u0142u\u017cbie\u00a0pro publico bono<\/em>. Oto harmonia. Wierzymy w powr\u00f3t tej harmonii, gardzimy pesymizmem, kt\u00f3ry rodzi bierno\u015b\u0107. Jeste\u015bmy optymistami. W zdecydowanej woli jednostek i \u015brodowisk ca\u0142ych widzimy zaczyny s\u0142awnej przysz\u0142o\u015bci.<\/p>\n\n\n\n Tadeusz Gluzi\u0144ski<\/strong><\/p>\n\n\n\n
\n\n\n\n