Francuskie ministerstwo spraw zagranicznych wezwało “na dywanik” włoskiego ambasadora po uwagach przywódców Republiki Włoskiej na temat polityki prowadzonej przez władze Francji
Luigi di Maio – lider polityczny Ruchu Pięciu Gwiazd (M5S) oraz wicepremier i minister rozwoju gospodarczego, pracy i polityki społecznej, powiedział w niedzielę na wiecu w centralnym regionie Abruzji:
– Jeśli dziś ludzie opuszczają Afrykę, to dlatego, że niektóre kraje europejskie, a szczególnie Francja, nigdy nie zaprzestała kolonizowania dziesiątków państw afrykańskich.
Reklama / Advertisement
Wezwał UE, by nałożyła sankcje Francję za “zubożenie Afryki”. Jak podała włoska agencja ANSA, jej źródła w Paryżu informują, że uwagi te zostały odebrane jako “wrogie i pozbawione podstaw, biorąc pod uwagę partnerstwo między Francją i Włochami w Unii Europejskiej”.
Dwa tygodnie temu di Maio skomentował też społeczne protesty w sąsiednim państwie.
– Żółte kamizelki, nie poddawajcie się! – napisał polityk na blogu M5S. – Ruch Pięciu Gwiazd jest gotowy, aby zapewnić Wam wsparcie, którego potrzebujecie. Tak jak Wy, potępiamy towarzyszącą demonstracjom przemoc, ale doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że Wasz ruch jest pokojowy.
Reklama / Advertisement
Drugi z wicepremierów, lider Ligi i minister spraw wewnętrznych Włoch, Matteo Salvini, dolał dzisiaj rano oliwy do ognia, mówiąc że Francja nie chce stabilizacji w zniszczonej przez przemoc Libii, ponieważ jej interesy energetyczne są sprzeczne z włoskimi.
– Są kraje, które kradną bogactwo z Afryki, a Francja jest zdecydowanie jednym z nich. Francja nie ma interesu w uczynieniu Libii lepszym miejscem. Paryż jest zainteresowany przejęciem kontroli nad ropą a jego interesy są przeciwne włoskim. Jestem dumny, że rządzę hojnym krajem. Nie bierzemy lekcji na temat stosunku do ludzkości od Francji, nie mówiąc już o Macronie – powiedział Salvini.
za: adnkronos.com
Reklama / Advertisement