
PKN Orlen wystąpi do rosyjskich dostawców z roszczeniami dotyczących strat spowodowanych przesyłaniem zanieczyszczonej ropy naftowej. Cały czas trwa szacowanie wielkości strat, a spór potrwa co najmniej do lipca.
Część tej ropy została przerobiona, ale Orlen musiał ją mieszać – koncern strategiczny ponosił dodatkowe koszty związane z funkcjonowaniem rafinerii. To konsekwencje zdarzeń z 19 kwietnia, gdy poinformowano, że rurociągiem „Przyjaźń” płynie przez Białoruś w kierunku zachodnim zanieczyszczona ropa. Białoruskie rafinerie ograniczyły produkcję paliw o 50 proc. Tranzyt ropy wstrzymała ukraińska Ukrtransnafta, a później także białoruski operator Homeltransnafta. PERN, aby ochronić krajowy system przesyłowy i instalacje rafineryjne, 24 kwietnia wstrzymał odbiór dostaw zanieczyszczonej rosyjskiej ropy.
REKLAMA/Advertisement
Minister energetyki Rosji zapewniał 7 czerwca, że odbiorcom zanieczyszczonej ropy zostanie zaoferowane odszkodowanie, które będzie uzależnione od ilości ropy na ich terytorium.
– Spór potrwa co najmniej do lipca, bo Rosjanie twierdzą, że Polacy zawyżają wolumen zanieczyszczonej ropy, aby uzyskać wyższą rekompensatę – mówi w rozmowie z MarketNews24 Wojciech Jakóbik, red. nacz. BiznesAlert.pl.
REKLAMA/Advertisement
Rekompensaty prawdopodobnie zostaną wypłacone w postaci rabatu na przyszłe dostawy.
za: marketnews24.pl
REKLAMA/Advertisement