Lwów – miasto symbol. Tam biło przez kilkaset lat serce Polski. To miejsce wyjątkowe, związane z polską historią, tradycją i kulturą.
Ale gdy w czasie wojny wymordowano polskie elity, dokonano na naszym narodzie zabiegu lobotomii. Wyrwano nam Kresy dosłownie i w przenośni, z serc i z pamięci. A współczesna klasa polityczna? Wypada blado, jak albinos na Czarnym Lądzie – mogliby spuentować Szczepcio z Tońciem. Smutne, że polskie elity i politycy „odpuścili” Lwów. Ten temat dla nich nie istnieje. Irytująca jest niemoc i bierność tych ludzi. Zwłaszcza gdy nie reagują, kiedy na terenach współczesnej Ukrainy wznosi się pomniki ideologów ludobójstwa, jakiego ukraińscy nacjonaliści dopuścili się na Polakach w czasie II wojny światowej.
REKLAMA/Advertisement
Cieszy, że mimo wszystko działają ludzie – najwięcej jest ich w mediach społecznościowch – którzy bronią Lwowa przed przemilczaniem i fałszowaniem jego polskiej historii. To głównie im dedykujemy piosenkę o polskim Lwowie.
Ostatnie salwy wybrzmiały.
Zamilkły wielkie słowa.
w gazetach stoi czarno na białym:
o Polsce, co wraca do Lwowa.
REKLAMA/Advertisement
Ref.:
CeWuPe ! W naszych żyłach młoda krew.
Stary świat jak domek z kart rozpada się.
CeWuPe ! Dla idei żyje człek.
To się właśnie nam zdarzyło – do tej ziemi ślepa miłość.
REKLAMA/Advertisement
Śni się kraj od morza do morza.
Dumny naród powstaje z kolan.
Na kresowych drogach, bezdrożach
znów łopocze biało-czerwona.
A mnie w gardle uciska cosik
i w sercu coś mocno uwiera:
Dorzucę więc kilka groszy:
Też będę za Lwów umierać!
22 listopada 1918 r. wojska ukraińskie zostały wyparte ze Lwowa po ataku podjętym przez polskich obrońców Zawsze Wiernego Miasta oraz oddziały Wojska Polskiego przybyłe z odsieczą.
REKLAMA/Advertisement