Andrzej Duda, po dziesięciu latach sprawowania urzędu prezydenta, formalnie zakończył swoją drugą kadencję na początku sierpnia 2025 roku. Odejście z funkcji głowy państwa nie oznaczało jednak jednoznacznego wycofania się z życia publicznego.
Już wcześniej pojawiały się spekulacje, że może on jeszcze odegrać istotną rolę na scenie politycznej, być może jako szef rządu. Sam zainteresowany nie zamykał wtedy żadnych drzwi. Dziś jednak sytuacja wygląda inaczej. Andrzej Duda przyjął posadę w radzie nadzorczej fintechu ZEN.com i wyraźnie zaznaczył, że nie planuje powrotu do polityki. Taki ruch może być zaskakujący dla części jego wyborców, ale opinia publiczna zdaje się ten wybór popierać.
Z najnowszego sondażu opublikowanego przez „Rzeczpospolitą” wynika, że większość Polaków nie widzi Andrzeja Dudy ponownie w politycznej roli. Tylko nieco ponad 29 procent respondentów uważa, że były prezydent powinien wrócić do czynnej polityki. Przeciwnego zdania jest aż 55 procent badanych, a pozostali nie mają wyrobionej opinii na ten temat. Wyniki te są jednoznaczne i pokazują, że społeczne oczekiwania wobec byłego prezydenta zmieniły się. Twarde liczby nie pozostawiają złudzeń, ponad połowa obywateli nie chce już oglądać Dudy na politycznej scenie.
Dane demograficzne w analizie dodatkowo potwierdzają ten trend. Przeciwnikami politycznego powrotu Dudy są przede wszystkim kobiety, aż 58 procent z nich uważa, że jego czas w polityce dobiegł końca. U mężczyzn ten odsetek wynosi 52 procent, co również stanowi większość. Jeszcze bardziej jednoznaczne stanowisko prezentują osoby po pięćdziesiątym roku życia, aż 63 procent z nich nie chce dalszej obecności Dudy w polityce. Podobnie wypowiadają się respondenci z wyższym wykształceniem, 62 procent opowiada się za jego odejściem ze sceny politycznej. Z kolei największy odsetek przeciwników aktywności politycznej byłego prezydenta mieszka w miastach średniej wielkości liczących od 100 do 199 tysięcy mieszkańców. To właśnie tam, według badania, aż 62 procent ankietowanych nie chce powrotu Dudy.
Co z tego wynika? Przede wszystkim to, że Andrzej Duda, choć przez dekadę był jedną z najważniejszych postaci w polskiej polityce, nie cieszy się dziś poparciem społecznym, które mogłoby stanowić kapitał do ponownego wejścia do gry. Można dyskutować o przyczynach tego stanu rzeczy. Dla jednych może to być efekt jego decyzji podejmowanych w czasie prezydentury, dla innych zmęczenie jego stylem sprawowania urzędu. Są też tacy, którzy po prostu oczekują zmiany pokoleniowej i odświeżenia klasy politycznej. Niezależnie od motywacji społeczny sygnał jest jasny. Polacy wolą, aby Andrzej Duda zakończył swoją polityczną karierę i nie próbował już wpływać na bieg krajowych wydarzeń z pozycji czynnego uczestnika.
Oczywiście sytuacja może się zmienić. Polityka nie zna próżni, a polska scena polityczna bywa nieprzewidywalna. Jednak na dziś Andrzej Duda zdaje się rozumieć, że jego moment minął i że lepiej odnaleźć się w nowej roli, choćby w sektorze prywatnym, niż próbować wracać do gry, w której nie ma już wystarczającego poparcia. Decyzja o odejściu z polityki, nawet jeśli nie ostateczna, wydaje się więc zgodna nie tylko z osobistą deklaracją byłego prezydenta, ale też z oczekiwaniami większości społeczeństwa.
