Stanisław Jan Froelich należy do grona tych przedstawicieli polskiej inteligencji i ziemiaństwa, których życie zostało przerwane przez wojnę, ale których postawa pozostała świadectwem niezłomności ducha i odpowiedzialności za los narodu. Był prawnikiem, właścicielem ziemskim i działaczem narodowym, który w czasie okupacji niemieckiej zaangażował się w tworzenie struktur podziemia. Jego biografia jest historią człowieka, który łączył tradycję i nowoczesność, majątek i służbę publiczną, słowo i czyn. To opowieść o przedstawicielu pokolenia, które w godzinie próby udowodniło, że elita może znaczyć nie przywilej, lecz odpowiedzialność.
Stanisław Jan Froelich urodził się 8 stycznia 1904 roku w Rudzie Malenieckiej, majątku ziemskim położonym na Kielecczyźnie, który od pokoleń należał do jego rodziny. Był synem Władysława Froelicha i Heleny Lili z Jankowskich, przedstawicieli zasymilowanej inteligencji ziemiańskiej o silnych tradycjach patriotycznych i społecznych. Jego dzieciństwo upłynęło w otoczeniu dworu, gospodarstwa rolnego, lasów, stawów oraz zakładów przemysłowych. Majątek obejmował ponad 1400 hektarów i był miejscem łączącym wiejskie życie z nowoczesnością gospodarczą.
Rodzina Jankowskich, ze strony matki, wywarła na niego szczególne piętno. Dziadek Stanisława, Felicjan Jankowski, był pionierem nowoczesnego rybołówstwa. Założył doświadczalną stację rybacką w Rudzie Malenieckiej, jedną z pierwszych tego typu w Polsce. Było to nie tylko przedsięwzięcie gospodarcze, ale i naukowe, świadczące o otwartości rodziny na nowe idee i rozwiązania. Majątek Froelichów był wzorowo zarządzany i stanowił przykład odpowiedzialnego ziemiaństwa, które traktowało swoją rolę nie tylko jako przywilej, lecz przede wszystkim jako obowiązek wobec lokalnej społeczności. Dwór był miejscem otwartym – zatrudniał wielu ludzi, wspierał okoliczne szkoły, inicjatywy społeczne i religijne. W takim środowisku dorastał młody Stanisław, przesiąkając atmosferą pracy organicznej, poszanowania tradycji i społecznej odpowiedzialności.
Od najmłodszych lat był wychowywany w duchu narodowym i katolickim, co w połączeniu z wysokim poziomem wykształcenia domowego, stanowiło solidny fundament pod jego przyszłą działalność społeczną, polityczną i konspiracyjną.
Uniwersytet i walka o duszę młodzieży
Po ukończeniu Liceum im. Jana Zamoyskiego w Warszawie w 1922 roku, Stanisław Froelich rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Był to czas ideowych napięć i walki o wpływy w środowiskach akademickich, które kształtowały przyszłe elity niepodległego państwa. Froelich szybko związał się z narodowym ruchem młodzieżowym, wstępując do Narodowego Związku Młodzieży Akademickiej (NZMA) – organizacji o profilu narodowo-katolickim, skupiającej studentów o wyrazistych poglądach patriotycznych i konserwatywnych. NZMA zmienił potem swą nazwę, by być znanym jako Związek Akademicki Młodzież Wszechpolska.
Podczas studiów odegrał znaczącą rolę w ruchu korporacyjnym. Należał do Korporacji Akademickiej Sarmatia, w której dwukrotnie pełnił funkcję prezesa. Jako student prawa i działacz społeczny posiadał nie tylko wiedzę merytoryczną, ale również naturalne predyspozycje przywódcze. Wkrótce wybrano go wiceprezesem Związku Polskich Korporacji Akademickich (ZPK!A), jednej z najważniejszych struktur organizacyjnych środowisk narodowej młodzieży akademickiej w II Rzeczypospolitej. Równolegle współpracował z redakcją czasopisma „Słowo”, będącego platformą ideową narodowej młodzieży akademickiej. Na jego łamach publikowano teksty o charakterze politycznym, historycznym i ideowym, reprezentujące poglądy narodowo-demokratyczne. Froelich wnosił tam zarówno zaangażowanie intelektualne, jak i doświadczenie organizacyjne.
Lata uniwersyteckie uformowały jego światopogląd i uczyniły z niego człowieka o jasno określonych wartościach – przekonania te, ukształtowane w debatach studenckich, wkrótce miały znaleźć swoje tragiczne dopełnienie w warunkach okupacji i konspiracji.
Gospodarz i nowoczesny ziemianin
Po zakończeniu studiów i ugruntowaniu pozycji w środowisku narodowym, Stanisław Froelich przejął zarządzanie rodzinnym majątkiem w Rudzie Malenieckiej. Posiadłość o powierzchni ponad 1400 hektarów obejmowała rozległe gospodarstwo rolne, lasy, stawy rybne, tartak, młyn oraz zakłady przemysłowe – w tym znaną w regionie fabrykę narzędzi rolniczych Stalma. Froelich traktował swój majątek nie tylko jako źródło dochodu, ale jako złożony organizm gospodarczy i społeczny, którego kondycja miała bezpośredni wpływ na życie dziesiątek rodzin z regionu.
Zakład Stalma, powstały jeszcze w XIX wieku, zajmował się produkcją nowoczesnych narzędzi rolniczych i był jednym z nielicznych tego typu ośrodków przemysłowych w okolicy. Tartak i młyn obsługiwały zarówno gospodarstwo, jak i okoliczne wsie. Szczególną uwagę Froelich poświęcał także stacji rybackiej, założonej przez jego dziadka Felicjana Jankowskiego. Była to nie tylko placówka produkcyjna, ale również miejsce eksperymentów i innowacji w dziedzinie hodowli ryb. Ten nowatorski projekt dowodził, że Ruda Maleniecka funkcjonowała w oparciu o wiedzę naukową i dążenie do modernizacji rolnictwa. Froelich nie poprzestawał na efektywności gospodarczej. Majątek był zarządzany zgodnie z zasadami pracy organicznej i poszanowania godności pracowników. Dwór zatrudniał kilkadziesiąt osób, zapewniając im nie tylko pracę, ale często także mieszkania, opiekę lekarską oraz podstawowe zabezpieczenie socjalne. W trudnych czasach wielkiego kryzysu gospodarczego lat trzydziestych, Froelich nie zwalniał ludzi masowo, lecz ograniczał produkcję w sposób kontrolowany, starając się utrzymać równowagę między rentownością a odpowiedzialnością społeczną.
Dwór w Rudzie Malenieckiej był także ważnym ośrodkiem życia kulturalnego i religijnego. Froelich pozostawał w dobrych relacjach z miejscowym duchowieństwem, wspierał parafię oraz inicjatywy oświatowe. Zdarzało się, że na terenie majątku organizowano lekcje dla dzieci pracowników folwarcznych, a także wydarzenia patriotyczne czy uroczystości związane ze świętami narodowymi. Był to model dworu, który pełnił rolę lokalnego centrum, nie tylko ekonomicznego, ale także społecznego. W relacjach ze środowiskami ziemiańskimi i organizacjami gospodarczymi Froelich reprezentował pokolenie młodych właścicieli ziemskich, którzy szukali nowych modeli efektywności, ale nie wyrzekali się wartości konserwatywnych. Choć nie angażował się aktywnie w politykę sejmową, interesował się bieżącymi wydarzeniami i krytycznie oceniał kierunki polityki rolnej państwa, zwłaszcza w kontekście projektów reformy rolnej i fiskalizacji ziemiaństwa.
Jego działalność w Rudzie Malenieckiej ukazuje ziemiaństwo jako grupę społeczną zdolną do przystosowania się do nowych realiów, przy jednoczesnym zachowaniu świadomości tradycji i ciągłości pokoleniowej. Froelich był nie tylko gospodarzem, ale też spadkobiercą pewnego stylu życia, który opierał się na przekonaniu, że własność niesie za sobą nie tylko prawa, ale przede wszystkim obowiązki. Tę filozofię przeniósł później do konspiracji – działając w ukryciu, nadal kierował się tą samą zasadą: służyć wspólnocie tam, gdzie jest to najbardziej potrzebne.
Życie prywatne: małżeństwo i rodzina
W życiu prywatnym Stanisław Froelich pozostawał osobą oddaną rodzinie, co dobrze współgrało z jego poczuciem obowiązku wobec ojczyzny i społeczności lokalnej. W kwietniu 1932 roku ożenił się z Marią Anną Lisicką, córką znanego warszawskiego lekarza Juliusza Lisickiego i Haliny z Jankowskich, należącej do tej samej szerokiej rodziny, z której pochodziła matka Stanisława. Było to małżeństwo łączące dwa światy: ziemiański i inteligencki, a zarazem oparte na wspólnych wartościach narodowych, religijnych i kulturowych. Dwa lata później, w lutym 1934 roku, na świat przyszła ich córka Krystyna Maria. Rodzina mieszkała w majątku Ruda Maleniecka, gdzie w okresie międzywojennym panowała atmosfera pracy, porządku i zaufania. Dom Froelichów uchodził za otwarty i gościnny, a dwór pełnił funkcję centrum życia rodzinnego i towarzyskiego. Mimo obowiązków zawodowych i publicznych Stanisław dbał o bliskie relacje z żoną i córką – znany był z ciepła, które przełamywało jego naturalną powściągliwość.
W pamięci rodziny i znajomych zapisał się jako człowiek głęboko oddany zarówno ojczyźnie, jak i najbliższym. Małżeństwo Froelichów przetrwało próbę wojny, okupacji i tragicznego rozstania, a postawa Marii, która po śmierci męża samotnie wychowywała córkę, stanowiła ciche, lecz trwałe przedłużenie wartości, którym oboje byli wierni.
Wojna obronna i pierwsze miesiące okupacji
We wrześniu 1939 roku, gdy Niemcy zaatakowali Polskę, Stanisław Froelich nie wahał się stanąć do walki. Jako oficer rezerwy został zmobilizowany i przydzielony do 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, a następnie do 8. Pułku Ułanów. Brał udział w wojnie obronnej, będąc świadkiem upadku struktur państwowych i dezorganizacji armii, ale również heroizmu żołnierzy próbujących stawić opór mimo przeważających sił wroga. Po kapitulacji uniknął niewoli i uciekał z oflagu, nie chcąc pogodzić się z bezczynnością. Powrót do rodzinnego majątku zbiegł się z początkiem niemieckiej okupacji. Choć ziemiaństwo jako grupa było szczególnie narażone na represje, Froelich postanowił nie opuszczać kraju. Już w 1940 roku włączył się w działalność konspiracyjną, zostając członkiem organizacji ziemiańskiej „Uprawa”, która działała cicho, ale skutecznie. Organizacja ta wspierała osoby wysiedlane z ziem włączonych do Rzeszy, organizowała pomoc żywnościową dla oddziałów partyzanckich, a także gromadziła fundusze na wykupywanie więźniów z rąk okupanta.
Froelich wykorzystał swoje doświadczenie organizacyjne i zaplecze majątkowe do wspierania działań konspiracyjnych. Ruda Maleniecka, choć pod niemiecką kontrolą, nadal była miejscem, gdzie przekazywano informacje, gromadzono żywność i ukrywano ludzi. Przez pewien czas schronienie znalazł tam mjr Henryk Dobrzański „Hubal”, legendarny dowódca oddziału partyzanckiego, który nie złożył broni po klęsce kampanii wrześniowej. Pomoc udzielona „Hubalowi” była nie tylko ryzykowna, ale miała też wymiar symboliczny – Froelich dawał wyraźny sygnał, że ziemiaństwo nie zamierza pozostać bierne wobec tragedii państwa. Pierwsze miesiące okupacji były dla Froelicha okresem redefinicji roli społecznej: z gospodarza przekształcał się w człowieka podziemia. Zachowując pozory normalności, budował sieć kontaktów i wprowadzał się coraz głębiej w struktury konspiracyjne, które wkrótce miały stać się jego nową rzeczywistością.
Budowniczy narodowego podziemia
Po pierwszych miesiącach działalności w „Uprawie”, Froelich coraz mocniej angażował się w narodowe struktury konspiracyjne. W drugiej połowie 1940 roku został jednym z organizatorów Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW), która powstała z inicjatywy działaczy Stronnictwa Narodowego jako alternatywa wobec dominującej w konspiracji Armii Krajowej, podporządkowanej rządowi londyńskiemu. Froelich od początku rozumiał, że opór wobec okupanta nie może być wyłącznie wojskowy, ale musi mieć zaplecze ideowe, cywilne i organizacyjne.
Na terenie powiatu koneckiego odgrywał kluczową rolę w budowaniu struktur terenowych NOW, łącząc swoje kontakty ziemiańskie z siecią działaczy narodowych i byłych oficerów rezerwy. To on tworzył podziemne ogniwa, dbał o łączność, logistykę i rekrutację. W jego działaniach widać było nie tylko zdolności dowódcze, ale też strategiczne myślenie. Wiedział, że ruch oporu musi być zorganizowany na wzór sprawnego organizmu, odpornego na dekonspirację i działającego w oparciu o lojalność ideową.
Później współtworzył także struktury Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ), które powstały z połączenia NOW i mniejszych oddziałów narodowych. NSZ był formacją niezależną zarówno od Armii Krajowej, jak i komunistycznej Gwardii Ludowej, kierując się programem obrony niepodległego państwa polskiego, wolnego zarówno od okupanta niemieckiego, jak i przyszłej dominacji sowieckiej. Froelich popierał tę linię – uważał, że Polska po wojnie musi pozostać suwerenna i narodowa w swojej strukturze, niezależna od obcych ideologii. W 1942 roku, po ucieczce z aresztu, musiał opuścić Konecczyznę i przeniósł się do Warszawy, gdzie działał pod fałszywym nazwiskiem jako Hieronim Rudzki. W stolicy związał się z tzw. grupą „Szańca” – środowiskiem narodowych działaczy konspiracyjnych skupionych wokół wydawnictwa i struktur NSZ. Jego zaangażowanie zostało szybko docenione i wkrótce został mianowany zastępcą Kazimierza Gluzińskiego w Służbie Cywilnej Narodu (SCN), nowo powołanej strukturze cywilnej odpowiadającej za koordynację działań politycznych, propagandowych i administracyjnych w narodowym podziemiu.
SCN miała ambicję być cywilnym ramieniem państwa podziemnego budowanego w oparciu o myśl narodową, z własnym programem politycznym, planami przyszłej odbudowy kraju oraz zapleczem kadrowym. Froelich, jako kierownik Wydziału Organizacyjnego, odpowiadał za tworzenie siatki terenowej, kontakt z delegatami, szkolenie kadr i zabezpieczanie łączności. Choć działał w pełnej konspiracji, jego styl pracy był systematyczny i metodyczny. Dążył do wypracowania jasnych procedur, które pozwalały na funkcjonowanie struktur nawet w warunkach częściowego rozbicia.
Posługując się pseudonimem „Hieronim Rudzki”, unikał kontaktu z rodziną i dawnym otoczeniem, świadomy zagrożenia, jakie niósł za sobą każdy trop pozostawiony przez konspiratora. Ukrywał się m.in. w Podkowie Leśnej, korzystając z pomocy zaufanych osób związanych ze środowiskiem narodowym. Przez pewien czas był także w kontakcie z innymi ugrupowaniami podziemia, próbując budować mosty porozumienia, choć nie rezygnował z zasad ideowych, które od początku definiowały jego zaangażowanie. Dla Froelicha podziemie nie było tylko formą obrony przed okupacją – było zalążkiem przyszłej Polski, którą należało odbudować nie tylko z ruin, ale także z ideowej pustki, w jaką wpadła w wyniku wojny i rozbicia społecznego.
Gestapo, Pawiak, śmierć
W drugiej połowie 1943 roku Niemcy zintensyfikowali działania wymierzone w struktury narodowego podziemia. Froelich, działający pod fałszywym nazwiskiem Hieronim Rudzki, wiedział, że jego obecność w Warszawie staje się coraz bardziej ryzykowna. Mimo zachowania daleko posuniętych środków ostrożności, 10 listopada został aresztowany przez Gestapo i osadzony na Pawiaku – jednym z najcięższych więzień okupowanej Polski, gdzie trafiali przede wszystkim członkowie ruchu oporu. Po zatrzymaniu przewieziono go do siedziby Gestapo przy Alei Szucha, gdzie był brutalnie przesłuchiwany. Jego tożsamość została ostatecznie zidentyfikowana, a działalność w Służbie Cywilnej Narodu, podobnie jak jego powiązania z Narodowymi Siłami Zbrojnymi, czyniły go w oczach Niemców wrogiem wysokiego szczebla. Przetrzymywany w celi śmierci na Pawiaku, nie ujawnił żadnych informacji, które mogłyby narazić jego współpracowników.
3 grudnia 1943 roku Froelich został rozstrzelany w masowej egzekucji przy ulicy Puławskiej w Warszawie, wraz ze stu innymi zakładnikami. Był to akt odwetu za atak oddziału Kedywu Armii Krajowej na niemieckie posterunki przeprowadzony dzień wcześniej w tym samym rejonie. Egzekucję przeprowadzono publicznie, bez sądu, a ciała ofiar nie zostały wydane rodzinom – ich śmierć miała być ostrzeżeniem i demonstracją siły okupanta. Froelich nie doczekał końca wojny, ale pozostał w pamięci najbliższych i współpracowników jako człowiek wierny idei, za którą gotów był oddać życie. Jego symboliczny grób znajduje się w rodzinnym grobowcu Froelichów na Cmentarzu Ewangelickim w Warszawie, gdzie jego imię widnieje obok tych, którzy również zapłacili najwyższą cenę za wolność.
Dziedzictwo Froelicha nie ogranicza się do archiwów ani cmentarnych tablic. Jest obecne w pamięci tych, którzy widzą w nim wzór cichego bohaterstwa i konsekwentnego życia w zgodzie z przekonaniami. Pokazuje, że elita nie musi oznaczać odizolowania czy przywileju, lecz może być zobowiązaniem wobec wspólnoty. W czasach, gdy często pytamy, co znaczy służyć Polsce, jego biografia daje konkretną odpowiedź – to znaczy nie odwracać wzroku i robić to, co trzeba, niezależnie od ceny.
Kobiety rodu Froelichów: wojna i powojnie
Po śmierci Stanisława Froelicha jego żona Maria, córka Krystyna oraz matka Helena pozostały w Rudzie Malenieckiej aż do zakończenia wojny. Dwór, który przez lata był centrum życia rodzinnego i społecznego, został po 1945 roku objęty komunistycznym dekretem o reformie rolnej. Władze, traktując rodzinę jako element byłej klasy właścicielskiej, nakazały jej opuszczenie majątku i przejęły całą posiadłość na rzecz państwa.
Z dnia na dzień kobiety zostały pozbawione domu, środków do życia i jakiejkolwiek ochrony. Tymczasowe schronienie znalazły dzięki pomocy rodziny Zyngerów z Żarnowa, która przyjęła je pod dach. Do Żarnowa przewiózł je zaprzyjaźniony mieszkaniec pobliskiej wsi Budków Wielkopolski, ryzykując własnym bezpieczeństwem. Matka Stanisława, Helena, zmarła w tymczasowym miejscu pobytu 10 lipca 1945 roku, nie doczekawszy się powrotu do dawnego życia ani rehabilitacji syna.
Maria Froelich wraz z kilkuletnią Krystyną przez kilka kolejnych lat zmieniała miejsca zamieszkania, starając się utrzymać rodzinę mimo braku środków, znajomości i stabilności. Ostatecznie osiadły w Łodzi, gdzie próbowały rozpocząć nowe życie w rzeczywistości powojennej Polski. Krystyna dorosła w cieniu historii ojca, ale wybrała własną drogę. Została aktorką i zamieszkała w Warszawie, gdzie do dziś mieszka z rodziną. W jej wspomnieniach dom rodzinny, dwór i ojciec funkcjonują nie jako symbole straty, ale jako źródło siły i wartości, które przetrwały mimo wszystkich prób ich wymazania.
Tomasz Kawalec

