Węgierska partia Ruch Naszej Ojczyzny (Mi Hazánk Mozgalom )ogłosiła swój najważniejszy ruch przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi w 2026 roku. László Toroczkai został oficjalnie wskazany jako kandydat na stanowisko premiera – co nie jest żadnym zaskoczeniem. Oprócz tego partia zaprezentowała swoje priorytety programowe oraz jasno określiła, z kim nie zamierza współpracować po wyborach. Oto trzy kluczowe wątki, które zdominowały najnowsze wystąpienia i komunikaty Mi Hazánk.
W trakcie konferencji prasowej lider partii i burmistrz Assothalom Toroczkai zapowiedział, że jego celem jest “ocalenie kraju przed demograficznym i gospodarczym upadkiem”. Dodał również:
„Nie chcemy Węgier, które są zakładnikiem korupcji i zależne od interesów Brukseli. Chcemy suwerennego państwa, w którym Węgrzy odzyskają kontrolę nad swoim losem”.
Jego kandydatura ma wzmocnić pozycję partii jako trzeciej siły politycznej na Węgrzech, po rządzącym Fideszu i opozycyjnej partii Tisza.
Podczas swojego wystąpienia Toroczkai zarysował pięć głównych filarów programu wyborczego Mi Hazánk. Po pierwsze, partia chce zreformować system opieki zdrowotnej. Priorytetem ma być przesunięcie ciężaru z leczenia na profilaktykę. Toroczkai powiedział, że
“musimy zacznąć dbać o zdrowie ludzi zanim trafią do szpitala, nie dopiero wtedy, gdy już jest za późno”.
W jego opinii zdrowie publiczne nie może być jedynie reakcją na chorobę, ale aktywnym procesem wspierania dobrego samopoczucia obywateli. Zapowiedział też większe inwestycje w lokalne przychodnie oraz promowanie stylu życia opartego na aktywności fizycznej i zdrowym żywieniu.
Drugim filarem programu jest reforma systemu emerytalnego. Mi Hazánk proponuje odejście od centralnego modelu i większą elastyczność dla obywateli w decydowaniu o przyszłości finansowej na starość. Celem ma być stworzenie systemu, który nie tylko zapewni bezpieczeństwo socjalne, ale także będzie motywować do samodzielnego oszczędzania. Wspomniano również o planach ulg podatkowych dla tych, którzy zdecydują się na dodatkowe formy zabezpieczenia emerytalnego.
Trzecim obszarem jest inflacja, zwłaszcza w sektorze żywnościowym. Lider partii ostro skrytykował obecny rząd za brak skutecznej polityki w tej kwestii.
“Węgrzy nie mogą wybierać między obiadem a opłatą za prąd. To hańba dla współczesnego państwa” – grzmiał Toroczkai.
Zaproponował wprowadzenie cen maksymalnych na podstawowe produkty spożywcze i wspieranie lokalnych rolników poprzez system preferencyjnych pożyczek i gwarancji.
Czwartym priorytetem jest powstrzymanie procesu wyludniania terenów wiejskich. Mi Hazánk chce zaoferować młodym rodzinom konkretne zachęty do osiedlania się poza dużymi miastami. W planach są ulgi podatkowe, wsparcie dla lokalnych szkół i przedszkoli oraz programy budowy tanich domów. Partia widzi w tym szansę nie tylko na poprawę sytuacji demograficznej, ale też na rewitalizację lokalnych wspólnot.
Piatym, nie mniej ważnym punktem, jest walka z korupcją i nepotyzmem. Toroczkai był jednoznaczny:
„Państwo nie jest łupem dla partii politycznych. Mi Hazánk nie pozwoli na rozkradanie pieniędzy podatników”.
Zapowiedział powołanie niezależnego biura ds. kontroli wydatków publicznych oraz nowe regulacje dotyczące przejrzystości finansowania kampanii wyborczych.
Jednym z najmocniejszych punktów przekazu Mi Hazánk jest odmowa jakiejkolwiek współpracy z dwiema głównymi siłami politycznymi: Fideszem (partią Viktora Orbána) oraz opozycyjną Tisza Párt.
„Nie zawrzemy koalicji ani z Fideszem, ani z Tiszą. Węgrzy zasługują na prawdziwą alternatywę, nie na wybór między starym układem a jego klonem” – powiedział Toroczkai.
Tym samym partia wysyła jasny sygnał: zamierza iść w wyborach własną drogą i nie stanie się przystawką żadnej z głównych sił. To ruch odważny, ale i ryzykowny, który może przemówić do wyborców zmęczonych podziałem Fidesz kontra reszta.
Ogłoszenie swojego przywódcy jako kandydata na premiera, przedstawienie konkretnego programu i odcięcie się od możliwych koalicji z dużymi partiami pokazują, że Mi Hazánk zamierza powalczyć o samodzielną rolę w węgierskiej polityce. Partia nie tylko celuje w elektorat niezadowolony z obecnego rządu, ale także adresuje palące problemy społeczne: zdrowie, inflację i korupcję. Jej przekaz bazuje na bezpośrednim języku, jasnych propozycjach i zdecydowanej krytyce zarówno rządących, jak i opozycji.
Według sondażu opublikowanego przez Median w październiku 2025, Mi Hazánk uzyskuje 11,5% poparcia, co daje jej trzecie miejsce w kraju po Fideszu (44%) i Tisza Párt (26%). Jest to jednak pracownia mocno sprzyjająca rządowi i znacznie promująca partię Viktora Orbana, a poparcie dla Tisza często dzieli między innych konkurentów do władzy. Średni wynik dla MH to 7 do 8 %.