W niemieckim Bundestagu rozbrzmiały słowa profesora Andrzeja Nowaka, który mimo nacisków i ostrzeżeń zdecydował się wziąć udział w konferencji zorganizowanej przez Alternatywę dla Niemiec (AfD).
Jego obecność wzbudziła falę krytyki w Polsce, jednak jak sam zaznaczył:
„Zostałem zaproszony jako historyk, prywatnie, nie reprezentuję nikogo oprócz siebie”.
Już na początku wystąpienia odniósł się do atmosfery wokół spotkania:
„Wiele osób tę wizytę mi odradzało. Odradzały mi media, odradzało mi Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Zresztą na czele z szefem MSZ, czyli Radosławem Sikorskim, który na portalu X napisał: Trzeba wyjątkowej krótkowzroczności, aby z zapiekłości do Unii Europejskiej legitymizować niemieckich rewizjonistów”.
Nowak nie unikał kontrowersji. Mówił o wspólnym stanowisku niemieckich partii wobec reparacji:
„Wszystkie partie niemieckie odrzucają akurat tę prawdę o zbrodniach niemieckich, która kończy się stwierdzeniem, że te zbrodnie domagają się zadośćuczynienia, które nie zostało dopełnione. To była konkluzja tej dyskusji notabene”.
Zwracał uwagę na pomijanie Polski w niemieckiej pamięci historycznej, odwołując się do badań opinii publicznej z 2019 roku:
„Nie było w tej kategorii nie tylko Polaków, ale żadnych innych narodów wschodniej Europy poddanych niemieckiej okupacji w czasie II Wojny Światowej”.
Oceniając niemiecki projekt Domu Niemiecko-Polskiego, mówił:
„Polska należy do mniej zauważanych ofiar w niemieckiej pamięci realnej. Czy 1,4 mln zabitych cywilów to jest dość, żeby upomnieć się o miejsce, specjalne miejsce w pamięci niemieckiej?”
W jego opinii niemiecka kultura pamięci wymaga głębokiej korekty:
„Trzeba uważać na te metafory, a postawa nauczyciela w stosunku do Polski, bardzo często występująca w relacjach dwustronnych, wydaje mi się czymś, co ostatecznie powinno być zastąpione przez partnerskie spojrzenie”.
Krytykując wielokrotne deklaracje byłej kanclerz, stwierdził:
„Naszym największym sąsiadem na wschodzie jest Rosja – mówiła Merkel. Rosja nie jest sąsiadem Niemiec. Od 1918 roku ponownie oddziela Niemcy od Rosji Polska”.
Odnosząc się do polityki niemieckiej względem Rosji, nie przebierał w słowach:
„Każda próba podzielenia się Europą Wschodnią Niemcy z Rosją kończy się katastrofą dla Niemiec”.
Wspominał również o próbach manipulowania historią:
„Obecne władze niemieckie próbują zmienić opowieść o muzeum Ravensbrück w ten sposób, jakoby celem polityki Adolfa Hitlera, odzwierciedlonym w tym obozie, była walka z kobietami. […] Żadna z nich nie trafiła do obozu dlatego, że była kobietą. Każda trafiła dlatego, że była członkiem jakiegoś narodu uznanego przez Niemców za wart wyniszczenia”.
Nie pominął znaczenia rosnącej roli AfD:
„AFD rośnie w siłę i być może, a raczej wielce prawdopodobne, że będzie silniejsza po następnych wyborach, będzie jedną z kluczowych sił politycznych w Niemczech”.
Poruszył również wewnętrzne podziały w AfD wobec Rosji:
„Pani Alice Weidel wystąpiła jednoznacznie z krytyką działań Putina, w przeciwieństwie do Tino Chrupalli, który konsekwentnie broni Putina. Dla dużej części opinii niemieckiej nic na wschód od Niemiec nie ma, tylko Rosja”.
Cel swojej obecności określił jednoznacznie:
„Powiedzieć o tym, co wydaje mi się najważniejsze z historycznego punktu widzenia – jako obywatelowi Polski, jako historykowi”.
Wymienił konkretne tematy swojego przemówienia:
„Mówiłem o zagadnieniach związanych z II wojną światową, o zbrodniach pomorskich, akcji AB, Inteligenzaktion, o konferencjach NKWD-Gestapo. Myślę, że o tym niemiecka publiczność nie słyszała w ogóle”.
Wrócił też do kwestii reparacji i stanowisk niemieckich partii:
„Wszystkie partie niemieckie – SPD, CDU, Zieloni – odrzucają prawdę o zbrodniach niemieckich, która kończy się stwierdzeniem, że te zbrodnie domagają się zadośćuczynienia, które nie zostało dopełnione”.
Przypomniał także o geograficznej i politycznej roli Polski:
„Między Niemcami a Rosją leżą jeszcze Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Ukraina, Białoruś. Też są ważne”.
Odróżnił patriotyzm od nacjonalizmu:
„Patriotyzm, który zdefiniowałem słowami Karoliny Lanckorońskiej, jako umiłowanie tego, co najlepsze w tradycji naszej ojczyzny, jest czymś, co warto podtrzymać w Europie. […] Natomiast nacjonalizm, nawet agresywny, jest odpowiedzialny za dwie największe wojny”.
Nie pominął też gestów AfD wobec Polaków:
„AfD się upomniało, żeby Polacy zostali wymienieni w kategorii ofiar. […] Chodziło m.in. o zainstalowanie tablic w języku polskim w miejscach pamięci w obozach na terenie Niemiec. Są tablice po francusku, hebrajsku, niemiecku, rosyjsku – po polsku nie ma”.
Ostatecznie podkreślił sens całej debaty i swojego udziału:
„Ten dom niemiecko-polski może być ważny, jako punkt opowiedzenia prawdziwej historii II wojny światowej, a nie zakłamanej historii II wojny światowej”.
I zakończył z gorzką refleksją:
„Za chwilę nie będzie nikogo, kto by mógł o tej prawdzie powiedzieć, jako bezpośredni świadek. I powstanie olbrzymia możliwość powiedzenia czegokolwiek o II wojnie światowej. […] Przynajmniej do jakiejś cząstki kolejnych pokoleń dotarła prawda i nie została zakłamana przez ten politycznie motywowany Disneyland”.


