W poniedziałek we Włoszech odbyły się masowe demonstracje pro-palestyńskie, które w wielu miastach przybrały formę poważnych zamieszek.
Według organizatorów, w Mediolanie w proteście wzięło udział około 50 tysięcy osób, gdzie
„zamaskowani demonstranci rzucali butelkami i kamieniami w policjantów, rozbijali okna na dworcu głównym w Mediolanie i odpalali bomby dymne”.
Zdarzenia te doprowadziły do zranienia sześćdziesięciu funkcjonariuszy policji, z czego dwudziestu trzech wymagało hospitalizacji. Dworzec został tymczasowo zamknięty, a porządek przywrócono dopiero po około dwóch godzinach.
Premier Włoch Giorgia Meloni w ostrych słowach odniosła się do protestów, krytykując również liderów europejskich, którzy uznali państwo palestyńskie w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Meloni wskazała, że
„główna presja polityczna powinna być skierowana na Hamas, a nie na Izrael”.
Premier podkreśliła również, że
„to Hamas rozpoczął tę wojnę”,
w wyraźnym nawiązaniu do ataku terrorystycznego z 7 października, dodając:
„To Hamas uniemożliwia zakończenie tej wojny, odmawiając uwolnienia zakładników”.
Demonstracje pro-palestyńskie odbyły się w wielu włoskich miastach, a część z nich przerodziła się w poważne zamieszki. Gazeta Il Giornale, reprezentująca konserwatywne stanowisko, w komentarzu redakcyjnym napisała:
„Nazywano to ‘strajkiem w solidarności z Palestyną’, ale był to dzień zaplanowanej wojny partyzanckiej. Od Mediolanu po Rzym, od Bolonii po Neapol tysiące pospolitych przestępców, organizowanych przez skrajną lewicę i przedstawianych jako pacyfistów, dewastowało ulice, atakowało policjantów, blokowało pociągi, autostrady i obwodnice. Jeśli to są rzecznicy w Europie dla ‘wolnej Palestyny’, życzymy powodzenia i szczęścia Palestyńczykom”.
Organizatorzy protestów, głównie związki zawodowe, partie lewicowe oraz skrajnie lewicowe grupy, argumentowali, że ich działania są wyrazem sprzeciwu wobec
„ciągłego ludobójstwa w Strefie Gazy, blokady pomocy humanitarnej przez armię izraelską oraz zagrożeń wobec międzynarodowej misji Global Sumud Flotilla”.
Federacja związkowa USB zorganizowała demonstracje w 81 włoskich miastach, ogłaszając je „strajkiem generalnym” pod hasłem
„Zablokujmy wszystko”.
USB krytykowała również
„bezczynność rządu włoskiego i Unii Europejskiej, które odmawiają nakładania sankcji wobec państwa Izrael i nadal utrzymują stosunki gospodarcze oraz instytucjonalne pomimo powagi sytuacji”.
Protesty spowodowały poważne zakłócenia w ruchu drogowym i kolejowym, a szkoły oraz uniwersytety zostały zamknięte. W Florencji i Genui demonstranci blokowali główne węzły komunikacyjne, natomiast w Mediolanie uczestnicy zamieszek spalili lub symbolicznie pomalowali czerwoną farbą flagi Stanów Zjednoczonych.
Premier Meloni w mediach społecznościowych skrytykowała uczestników demonstracji, pisząc na X:
„Samozwańcza ‘Antifa’ i samozwańczy ‘pacyfiści’ dewastują dworzec i powodują starcia z policją. Przemoc i destrukcja nie mają nic wspólnego z solidarnością i w najmniejszym stopniu nie zmienią życia ludzi w Gazie, ale będą miały konkretne konsekwencje dla włoskich obywateli, którzy ostatecznie poniosą koszty wyrządzone przez tych chuliganów”.
Premier wyraziła również nadzieję na
„jasne słowa potępienia ze strony organizatorów strajku i wszystkich sił politycznych”.
Minister spraw wewnętrznych Matteo Piantedosi określił wydarzenia jako
„sceny nieakceptowalne, które nie miały żadnego związku z kwestiami pokoju i konfliktem izraelsko-palestyńskim”.
Tymczasem ponad połowa państw członkowskich Unii Europejskiej uznała już państwo palestyńskie, co stawia Europę w opozycji wobec prezydenta USA Donalda Trumpa, który stwierdził, że taki krok jest
„nagrodą za straszliwe okrucieństwa Hamasu, podczas gdy odmawiają uwolnienia zakładników i zaakceptowania zawieszenia broni”.
Nagrania pojawiające się w mediach społecznościowych w tym tygodniu potwierdziły słowa Trumpa – pokazują one bojowników Hamasu publicznie wykonujących egzekucje trzech mężczyzn oskarżonych o współpracę z Izraelem w Gazie, w obecności wiwatującego tłumu.
Premier Meloni wyraźnie zaznaczyła, że Włochy uznają państwo palestyńskie wyłącznie w dwóch warunkach:
„Jeśli Hamas uwolni wszystkich pozostałych zakładników”
oraz
„Jeśli grupa terrorystyczna zostanie wykluczona z rządu”.
Były premier Giuseppe Conte stwierdził, że rząd
„nie kiwnął palcem w obronie ludobójstwa w Gazie”
i pochwalił Hiszpanię za twardsze działania wobec Izraela, sugerując jednocześnie, że Meloni zbyt mocno zajęta jest oskarżeniami wobec jednego z ministrów.
Z kolei hiszpański socjalista Pedro Sánchez zmaga się z wieloma zarzutami, że
„sprzymierza się z Hamasem w celu przykrycia narastających skandali korupcyjnych w kraju”.
Premier Meloni w tej sytuacji podkreśla znaczenie bezwarunkowego potępienia przemocy:
„Nie można pozwolić, aby brutalne akty wandalizmu były utożsamiane z troską o Palestyńczyków. Ci, którzy atakują policję i niszczą infrastrukturę publiczną, działają wyłącznie na szkodę własnych obywateli”.
Meloni zwróciła uwagę, że demonstracje nie tylko nie przynoszą żadnej pomocy ludziom w Gazie, ale wręcz pogarszają sytuację wewnętrzną Włoch.
„Szkody materialne spowodowane przez chuliganów będą musieli pokryć włoscy podatnicy”.
Włoskie media konserwatywne podkreślają, że protesty miały charakter politycznej prowokacji. Il Giornale w komentarzu redakcyjnym dodało:
„Skrajna lewica wykorzystuje hasło ‘wolna Palestyna’ do organizowania ulicznej przemocy, podczas gdy faktycznym celem jest destabilizacja kraju i wywołanie chaosu społecznego”.
Z kolei organizatorzy strajku generalnego USB twierdzili, że ich działania mają charakter humanitarny i moralny:
„Nie możemy stać bezczynnie wobec tragedii w Gazie. Strajk jest odpowiedzią na przemoc, blokadę pomocy humanitarnej i zagrożenia wobec międzynarodowych misji humanitarnych. Władze włoskie i europejskie powinny natychmiast zareagować, nakładając sankcje i wywierając presję polityczną na państwo Izrael”.
W obliczu rosnącej liczby państw europejskich uznających Palestynę, Włochy pozostają jednym z nielicznych krajów, które odmawiają tego kroku, powołując się na bezpieczeństwo zakładników i wykluczenie Hamasu z polityki rządowej.
„Nie możemy nagradzać terrorystów, którzy odmawiają zwolnienia zakładników” – stwierdziła premier Meloni, wyjaśniając, że polityka Włoch wobec konfliktu izraelsko-palestyńskiego musi być oparta na jasnych zasadach, bezpieczeństwie cywilów i poszanowaniu prawa międzynarodowego.
Ostatecznie wydarzenia z poniedziałku pokazują, jak skomplikowana jest sytuacja polityczna w Europie wobec konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Demonstracje, zamieszki, reakcje mediów i komentarze polityków podkreślają głębokie podziały społeczne i polityczne w tym temacie. Premier Meloni w swoim stanowisku jednoznacznie wskazała, że Włochy będą działać w sposób odpowiedzialny, kierując główną presję polityczną na Hamas i oczekując wyraźnych działań humanitarnych, podczas gdy protesty uliczne, według niej, jedynie pogarszają sytuację kraju i nie przyczyniają się do realnej pomocy mieszkańcom Strefy Gazy.