W Olsztynie doszło do kolejnego zatrzymania w śledztwie prowadzonym przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod nadzorem Prokuratury Okręgowej. Tym razem w ręce służb trafił 19-letni mieszkaniec miasta, podejrzewany o przygotowywanie ataku terrorystycznego.
To już czwarty młody mężczyzna zatrzymany w tej sprawie, która od miesięcy budzi poważne zaniepokojenie służb i opinii publicznej. Według informacji przekazanych przez rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych Jacka Dobrzyńskiego, działania ABW miały konkretny charakter operacyjny. Funkcjonariusze weszli do mieszkania podejrzanego na podstawie decyzji prokuratury. Jak się okazało, w lokalu mogły znajdować się materiały niebezpieczne, w tym potencjalnie wybuchowe. W związku z tym na miejsce wezwano dodatkowe siły policyjne, w tym specjalistyczną jednostkę z psem wyszkolonym do wykrywania materiałów pirotechnicznych.
Teren wokół bloku został ogrodzony, a mieszkańcy ewakuowani. Pies wykrył obecność substancji mogących stanowić zagrożenie, co potwierdziło podejrzenia funkcjonariuszy. Jak zapewnił Dobrzyński, mimo powagi sytuacji nie zaistniało realne zagrożenie dla życia czy zdrowia mieszkańców budynku. Podkreślił przy tym, że śledztwo ma charakter rozwojowy i nie można wykluczyć dalszych zatrzymań w najbliższym czasie. To nie pierwszy taki przypadek w tym postępowaniu. W czerwcu tego roku zatrzymano trzech innych 19-latków, których również podejrzewano o związki z planowanymi działaniami o charakterze terrorystycznym. Wówczas prokuratura informowała, że zatrzymani to obywatele Polski, mieszkańcy Olsztyna i powiatu olsztyńskiego. Dwóch z nich zostało tymczasowo aresztowanych, ale sąd nie zdecydował się przedłużyć tego środka zapobiegawczego. Trzeci podejrzany również nie trafił do aresztu, wobec wszystkich zastosowano środki wolnościowe.
Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że grupa młodych mężczyzn zbierała środki o właściwościach pirotechnicznych oraz instrukcje konstruowania ładunków wybuchowych. Ich działalność nie ograniczała się jednak tylko do teorii. Podejrzani uczęszczali na strzelnice, gdzie uczyli się obsługi broni palnej i prowadzili treningi o charakterze taktycznym. Według ABW mieli być zafascynowani masowymi zamachami, których sprawcami byli Anders Breivik, Brenton Tarrant oraz Timothy McVeigh. To nazwiska znane na całym świecie z powodu brutalnych aktów przemocy, które pochłonęły dziesiątki istnień ludzkich. Podejrzani mieli analizować ich działania, błędy i metody działania, a także inspirować się ich ideologią.
Prokuratura przedstawiła młodym mężczyznom szereg zarzutów, w tym z art. 168 kodeksu karnego w związku z art. 163, dotyczących sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Przestępstwa te są zagrożone karą pozbawienia wolności od roku do nawet 10 lat. Dodatkowo, zarzucono im przestępstwa z art. 255a paragraf 2 kodeksu karnego, który dotyczy uczestnictwa w szkoleniu przygotowującym do aktu terrorystycznego. W tym przypadku grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
Zatrzymania w Olsztynie pokazują, że problem radykalizacji młodych ludzi w Polsce nie jest jedynie marginalnym zjawiskiem. Śledztwo prowadzone przez ABW i prokuraturę wskazuje na coraz bardziej złożone mechanizmy radykalizacji, które mają miejsce głównie w internecie. To tam młodzi ludzie trafiają na treści ekstremistyczne, instrukcje dotyczące konstruowania broni, a także materiały ideologiczne gloryfikujące przemoc. Wydarzenia z Olsztyna zmuszają do postawienia pytań o skuteczność działań prewencyjnych, edukacyjnych i psychologicznych, które mogłyby zapobiegać podobnym przypadkom w przyszłości.
Obecnie działania śledcze są kontynuowane, a zabezpieczone materiały pirotechniczne trafią do laboratoriów, gdzie zostaną dokładnie zbadane. Dopiero wtedy będzie można jednoznacznie stwierdzić, czy zatrzymany 19-latek posiadał rzeczywiste środki umożliwiające przeprowadzenie ataku, czy też były to jedynie półprodukty. Służby nie wykluczają, że śledztwo rozszerzy się na inne osoby, które mogły być powiązane z grupą lub świadome jej planów. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że działalność grupy była częściowo skoordynowana, a komunikacja odbywała się za pośrednictwem szyfrowanych kanałów online. To może utrudnić dalsze dochodzenie, ale jednocześnie daje podstawy do przypuszczeń, że sprawa nie jest jeszcze zakończona.
W oczekiwaniu na kolejne informacje i ustalenia prokuratury, pozostaje pytanie o to, jak system państwa może skuteczniej reagować na symptomy radykalizacji wśród młodzieży. Historia z Olsztyna, niezależnie od dalszego biegu śledztwa, jest ostrzeżeniem. Pokazuje, że zagrożenie nie zawsze przychodzi z zewnątrz i że nawet w relatywnie spokojnych miastach, takich jak Olsztyn, mogą rozgrywać się sprawy o skali znacznie większej, niż wydawałoby się na pierwszy rzut oka.