Lata 1937–1938 w Związku Sowieckim zapisały się w historii jako okres Wielkiego Terroru – masowych represji, które objęły miliony obywateli bez względu na ich status społeczny, wykształcenie czy dotychczasową lojalność wobec państwa. W atmosferze wszechobecnego strachu i podejrzliwości aparat bezpieczeństwa kierowany przez Nikołaja Jeżowa prowadził szereg tzw. „operacji narodowościowych”, wymierzonych w mniejszości etniczne zamieszkujące ZSRS.
Wśród nich szczególne miejsce zajmuje tzw. operacja polska NKWD, zapoczątkowana rozkazem nr 00485 z 11 sierpnia 1937 r. Była to największa akcja tego typu – zarówno pod względem liczby aresztowanych, jak i odsetka osób zamordowanych. W jej trakcie polska społeczność w ZSRS została praktycznie sparaliżowana: tysiące rodzin straciły bliskich, a całe wspólnoty uległy dezintegracji.Celem niniejszego artykułu jest ukazanie genezy, przebiegu i skutków operacji polskiej NKWD, a także refleksja nad jej miejscem w historiografii i w pamięci zbiorowej. Choć przez dziesięciolecia temat ten pozostawał przemilczany, dziś stanowi istotny element badań nad mechanizmami terroru i zbrodniami stalinowskiego reżimu.
Tło historyczne
Aby w pełni zrozumieć genezę operacji polskiej NKWD, trzeba cofnąć się do burzliwego okresu po rewolucji październikowej 1917 r. i wojny polsko-bolszewickiej. Konflikt zakończony traktatem ryskim w marcu 1921 r. ustalił nową granicę polsko-sowiecką, pozostawiając po stronie ZSRS znaczną liczbę Polaków – według szacunków od kilkuset tysięcy do ponad miliona osób. Były to zarówno społeczności wiejskie zamieszkujące od pokoleń tereny Ukrainy, Białorusi i Rosji, jak i polscy osadnicy, robotnicy czy inteligencja, którzy znaleźli się w nowej rzeczywistości politycznej.
Początkowo polityka władz sowieckich wobec mniejszości narodowych, w tym Polaków, miała charakter względnie liberalny. W ramach tzw. korenizacji tworzono polskie szkoły, wydawano gazety w języku polskim, a nawet powołano dwa polskie rejony autonomiczne – Marchlewszczyznę na Ukrainie i Dzierżyńszczyznę na Białorusi. Jednak już pod koniec lat 20. XX w. kurs ten uległ gwałtownej zmianie. Stalinowska koncepcja „umacniania jedności państwa” zaczęła traktować odrębność narodową jako potencjalne zagrożenie polityczne.
Na postrzeganie Polaków w ZSRS ogromny wpływ miały napięte stosunki z II Rzecząpospolitą. Granica wschodnia była silnie zmilitaryzowana, a propaganda przedstawiała Polskę jako agresywnego sąsiada, gotowego do ataku. W tej atmosferze zaczęły się mnożyć oskarżenia o rzekome szpiegostwo, sabotaż czy działalność kontrrewolucyjną wśród Polaków – niezależnie od ich faktycznych postaw. Kolejne fale represji w latach 30., w tym kolektywizacja i walka z „kułactwem”, szczególnie dotknęły polskie wsie. Władze stopniowo likwidowały polskie instytucje kulturalne i oświatowe, a rejony autonomiczne zostały rozwiązane. W ten sposób społeczność polska w ZSRS straciła swoje oparcie instytucjonalne, co ułatwiło późniejsze działania NKWD.
Tak przygotowane podłoże polityczne i społeczne sprawiło, że w 1937 r. aparat bezpieczeństwa mógł w krótkim czasie przeprowadzić akcję o charakterze czystki etnicznej, przedstawiając ją jako konieczny krok w walce z „wrogami ludu” i obronie bezpieczeństwa państwa.
Geneza operacji polskiej
Bezpośrednim impulsem do rozpoczęcia operacji polskiej była decyzja kierownictwa NKWD i samego Stalina o rozszerzeniu czystek Wielkiego Terroru na mniejszości narodowe. W sierpniu 1937 r. Nikołaj Jeżow, ludowy komisarz spraw wewnętrznych ZSRS, podpisał rozkaz operacyjny nr 00485, zatwierdzony wcześniej przez Stalina i Biuro Polityczne WKP(b). Dokument ten nakazywał „likwidację siatki Polskiej Organizacji Wojskowej” – fikcyjnej struktury szpiegowskiej, którą według NKWD miała tworzyć większość Polaków w państwie sowieckim.
Pretekst był spójny z ówczesną narracją propagandową: Polska była przedstawiana jako „bastion imperializmu” i potencjalny agresor, a Polacy w ZSRS – jako naturalne zaplecze obcej agentury. W rzeczywistości POW, działająca w czasie I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej, została rozwiązana wiele lat wcześniej, a jej rzekoma działalność w latach 30. była całkowicie wymyślona przez sowiecki aparat bezpieczeństwa.
Rozkaz 00485 precyzował metody działania: aresztowania miały obejmować nie tylko „aktywnych członków” domniemanej siatki, lecz także wszystkich ich krewnych, znajomych, sąsiadów oraz osoby utrzymujące jakiekolwiek kontakty z Polską. Wprowadzono również system kwot – każdemu regionowi przydzielano określoną liczbę „podejrzanych” do zatrzymania, co wymuszało masowe i arbitralne represje. Geneza operacji była więc wynikiem połączenia paranoi stalinowskiego reżimu, napiętej sytuacji międzynarodowej, w której Polska jawiła się jako wróg, oraz logiki Wielkiego Terroru, w której masowe represje były narzędziem utrzymania władzy. W tym kontekście operacja polska stanowiła nie tylko kolejną odsłonę czystki politycznej, lecz także planowe, centralnie sterowane uderzenie w całą społeczność narodową.
Przebieg operacji polskiej NKWD (1937–1938)
Operacja polska NKWD była jedną z najbardziej drastycznych odsłon Wielkiego Terroru w Związku Sowieckim. Została formalnie zapoczątkowana 11 sierpnia 1937 r., kiedy ludowy komisarz spraw wewnętrznych ZSRS, Nikołaj Jeżow, wydał rozkaz operacyjny nr 00485. Dokument ten, zatwierdzony przez Józefa Stalina, stanowił szczegółową instrukcję przeprowadzenia masowych represji wobec „elementu polskiego” w państwie sowieckim. Pierwotnie planowana na trzy miesiące, akcja trwała w rzeczywistości do listopada 1938 r., obejmując wszystkie republiki ZSRS.
Rozkaz wymieniał kategorie osób przeznaczonych do aresztowania: rzekomych członków i sympatyków Polskiej Organizacji Wojskowej (POW), uczestników wojny polsko-bolszewickiej po stronie polskiej, uchodźców z II Rzeczypospolitej, byłych członków PPS i innych „kontrrewolucyjnych” ugrupowań, a także osoby utrzymujące jakiekolwiek kontakty z Polską. W praktyce kryterium było znacznie szersze – wystarczyło polskie nazwisko, katolickie wyznanie lub znajomość języka polskiego, by stać się celem sowieckiego aparatu represji.
Działania NKWD były prowadzone w sposób zorganizowany i masowy. Po otrzymaniu z centrali kwot aresztowań – określających, ilu „podejrzanych” należy zatrzymać w danym regionie – lokalne oddziały przystępowały do akcji. Informacje o „winie” zbierano najczęściej poprzez sieć donosicieli, wymuszone zeznania lub zupełnie przypadkowe skojarzenia. Śledztwa miały charakter pozorny – większość oskarżeń opierała się na fikcyjnych zarzutach szpiegostwa czy sabotażu.
Przesłuchania w aresztach NKWD były brutalne. Stosowano tortury fizyczne, długotrwałe pozbawienie snu, bicie i izolację w ciemnych celach. Celem było wymuszenie przyznania się do winy oraz wskazania kolejnych „wspólników”. Po zakończeniu przesłuchań sprawy trafiały przed tzw. „trójki” NKWD – trzyosobowe komisje, które w trybie przyspieszonym wydawały wyroki śmierci lub długoletnich kar łagru. Posiedzenia trwały kilka minut, a skazani często nie byli nawet obecni przy ogłaszaniu wyroku. Egzekucje odbywały się zazwyczaj nocą. Najczęściej stosowaną metodą było rozstrzelanie strzałem w tył głowy. Ciała ofiar grzebano w masowych grobach w odosobnionych miejscach – w lasach, na obrzeżach miast lub na terenie więzień. Rodziny nigdy nie otrzymywały informacji o miejscu pochówku; w dokumentach figurowały fałszywe przyczyny śmierci lub fikcyjne daty zgonu.
Skala operacji była ogromna. Według danych archiwalnych NKWD, aresztowano 139 835 osób, z czego 111 091 rozstrzelano, a 28 744 skazano na kary więzienia lub deportacji do łagrów. Ponad 100 tysięcy Polaków zostało wysiedlonych z terenów Ukraińskiej SRR i Białoruskiej SRR do Kazachstanu, na Syberię czy do obwodu archangielskiego. Warunki życia na zesłaniu były skrajnie trudne – brakowało żywności, odzieży i odpowiedniego schronienia.
Operacja polska wyróżniała się na tle innych „operacji narodowościowych” NKWD zarówno skalą, jak i intensywnością – Polacy stanowili niemal 45% wszystkich ofiar tego typu akcji. Historycy podkreślają, że w okresie Wielkiego Terroru Polak w ZSRS miał ponad 30 razy większe prawdopodobieństwo śmierci niż przedstawiciel innej narodowości.
Działania trwały do jesieni 1938 r., kiedy to nowy szef NKWD, Ławrientij Beria, wydał rozkaz nr 00762 kończący operację. Poprzedziła go uchwała Biura Politycznego WKP(b) z 17 listopada 1938 r., formalnie potępiająca „wypaczenia” w pracy NKWD. W praktyce była to próba zamknięcia jednego z najbardziej krwawych rozdziałów terroru, bez rozliczenia winnych. Przebieg operacji polskiej pokazuje bezwzględną efektywność państwowego aparatu przemocy w ZSRS: od wytypowania ofiar, przez brutalne przesłuchania, po masowe egzekucje i deportacje. Wszystko realizowane według centralnego planu, którego celem było fizyczne wyniszczenie polskiej społeczności w państwie sowieckim.
Skutki i następstwa
Operacja polska NKWD pozostawiła po sobie katastrofalne skutki demograficzne, społeczne i kulturowe wśród Polaków mieszkających w ZSRS. Najbardziej widocznym efektem były straty ludzkie – ponad sto tysięcy zamordowanych oraz dziesiątki tysięcy wysłanych do łagrów i na odległe zesłania. W wielu regionach, szczególnie na Ukrainie i Białorusi, całe wsie polskie przestały istnieć, a pozostałe resztki społeczności były rozproszone i zastraszone.
Represje z lat 1937–1938 doprowadziły do faktycznej likwidacji życia narodowego Polaków w państwie sowieckim. Zamknięto szkoły, gazety i instytucje kulturalne, które przetrwały po wcześniejszej likwidacji Marchlewszczyzny i Dzierżyńszczyzny. Język polski został wyparty z przestrzeni publicznej, a w wielu domach przestano go używać również prywatnie, w obawie przed oskarżeniem o „nacjonalizm” lub „agitację kontrrewolucyjną”. Przyspieszyło to proces asymilacji, a w wielu przypadkach doprowadziło do całkowitej utraty tożsamości narodowej.
Skutki miały także wymiar psychologiczny. Życie w ciągłym strachu, świadomość, że samo pochodzenie etniczne może być wyrokiem śmierci, oraz trauma utraty bliskich odcisnęły trwałe piętno na ocalałych. W rodzinach przez dziesięciolecia panowało milczenie – temat represji był tabu, a dzieci często nie znały prawdziwej historii swoich rodziców czy dziadków.
Politycznie operacja spełniła cel władz sowieckich: polska mniejszość została zneutralizowana jako potencjalne „ognisko nielojalności”. Zniszczenie elit – nauczycieli, duchowieństwa, działaczy społecznych – pozbawiło społeczność zdolności do samoorganizacji. Jednocześnie, choć w relacjach dyplomatycznych między II Rzecząpospolitą a ZSRS przed 1939 r. milczano o tych wydarzeniach, pamięć o nich pogłębiała nieufność i wrogość w relacjach polsko-sowieckich.
Długofalowo skutki operacji są widoczne do dziś. W wielu miejscach na obszarze dawnego ZSRS pamięć o polskich korzeniach została przerwana właśnie w wyniku terroru z lat 1937–1938. Operacja polska stanowi przykład, jak totalitarny reżim może w krótkim czasie doprowadzić do niemal całkowitego wyniszczenia grupy narodowej – nie tylko fizycznego, ale też kulturowego i psychicznego.
Pamięć, znaczenie i zakończenie
Przez dziesięciolecia po zakończeniu operacji polskiej NKWD panowała cisza. W ZSRS temat był objęty całkowitą cenzurą, a w PRL – mimo formalnych stosunków dyplomatycznych ze Związkiem Sowieckim – represje z lat 1937–1938 nie były przedmiotem badań ani publicznej dyskusji. Rodziny ofiar często nie znały losu swoich bliskich; w dokumentach urzędowych figurowali oni jako „skazani” lub „zaginieni”. Strach i trauma powodowały, że nawet w prywatnych rozmowach unikano wspominania o tragedii.
Przełom nastąpił dopiero po 1989 r., gdy historycy – w tym badacze Instytutu Pamięci Narodowej oraz rosyjskiego stowarzyszenia „Memoriał” – uzyskali dostęp do części archiwów NKWD. Rozkazy, protokoły przesłuchań i listy rozstrzelanych ujawniły prawdziwą skalę zbrodni. Od tego momentu rozpoczął się proces przywracania pamięci: publikacje naukowe, filmy dokumentalne, pomniki i tablice w miejscach egzekucji. Szczególnym dniem upamiętnienia stał się 11 sierpnia – rocznica wydania rozkazu nr 00485.
W historiografii operacja polska zajmuje wyjątkowe miejsce jako największa z „operacji narodowościowych” NKWD. Przewyższyła liczbą ofiar akcje wymierzone w inne mniejszości, a jej charakter spełnia przesłanki ludobójstwa – planowego wyniszczenia całej grupy narodowej na podstawie kryterium etnicznego. Stanowi również kluczowy dowód na to, że aparat represji w państwie sowieckim potrafił działać z niemal „techniczną” precyzją, eliminując całe społeczności bez względu na rzeczywiste zagrożenie.
Dziś pamięć o operacji polskiej jest częścią szerszej refleksji nad losem Polaków na Wschodzie i nad mechanizmami totalitarnego terroru. Jej upamiętnianie jest nie tylko obowiązkiem wobec ofiar, ale także ostrzeżeniem przed tym, jak ideologia i władza oparte na strachu mogą doprowadzić do zniszczenia wspólnot – fizycznie, kulturowo i duchowo.
Filip Bielski