15 kwietnia 2024
Wydarzenia

Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych

Dzisiaj przypada  Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, upamiętniający bojowników antykomunistycznego podziemia, którzy stawili opór wkraczającym w latach 1944-1945 na tereny Rzeczypospolitej okupantom sowieckim.

Wykrwawione przez bezwzględną, ludobójczą politykę niedawnego ich sojusznika niemieckiego podziemie musiało teraz zwrócić broń przeciwko kolejnemu wrogowi. Chociaż III Rzesza chyliła się ku upadkowi i wiosną 1945 r. ostatecznie runęła, dla patriotów bynajmniej nie zajaśniała jutrzenka zwycięstwa, wolności i pokoju. Propaganda komunistyczna od początku przedstawiała Wyklętych jako co najmniej szkodników i warchołów, którzy uniemożliwiali wyczekiwaną przez społeczeństwo normalizację i odbudowę zniszczonego kraju. Prawda była jednak taka, że dosłownie od pierwszych godzin po wkroczeniu oddziałów sowieckich na dany teren uaktywniały się formacje tzw. bezpieczeństwa jak NKWD, Smiersz, Informacji Wojskowej czy MBP. Miały one za zadanie „oczyszczać” opanowane ziemie od „niepożądanego elementu”.

Jako jedni z pierwszych przekonali się o tym żołnierze wyzwalający Wilno (operacja „Ostra Brama”), którzy po wspólnej z Armią Czerwoną walce o miasto zostali podstępnie rozbrojeni, aresztowani i wywiezieni w głąb Związku Sowieckiego. Jeszcze jesienią 1944 r. zaczęto organizować pierwsze obozy koncentracyjne dla żołnierzy podziemia, z których do maja 1945 roku do obozów pracy na Syberii trafiło przynajmniej 50 tysięcy Polaków, a przynajmniej dwukrotnie więcej znalazło się w obozach utworzonych w Polsce. O skali przemocy świadczy raport komendanta Białostockiego Okręgu ZWZ-AK podpułkownika Władysława Liniarskiego ps. Mścisław, który 27 marca 1945 r. informował Komendę Główną Armii Krajowej: „Krwawa okupacja sowiecka bestialstwem przewyższyła niemiecką. Aresztowania w każdej wsi, mordy, gwałcenie dziewcząt, grabież. Aresztowanych dziesiątki tysięcy; wywożą w nieznanym kierunku na amerykańskich samochodach lub torturują nagich w lochach z wodą”. W późniejszym okresie komunistyczny reżim zaoferował walczącym amnestię, dzięki której mogliby oni ujawnić się i w spokoju rozpocząć normalne życie. Szybko okazało się, że jej warunków nie zamierzano dotrzymać.  Zebrana w toku przesłuchań wiedza posłużyła do późniejszych represji wobec ujawnionych i dotarcia do osób nadal prowadzących walkę. Oczywistym jest więc, że walka miała sens: jeśli nawet zwycięstwo nie było możliwe, Żołnierze Wyklęci walczyli przynajmniej o swoje życie. Skazani byli bowiem od początku na zagładę. Stawienie oporu ocaliło przynajmniej część z nich.

Foto: Kpt. Romuald Rajs “Bury” (w środku) i jego żołnierze z Narodowego Zjednoczenia Wojskowego